Bohaterowie opowiadania należą do L.J Smith i producentów „Vampire Diaries". Inspiracją do napisania tego opowiadania jest książka „Zmienne losy Leonie" Charlotte Lamb. Ogólna fabuła nawiązuje do treści tej książki.
Opowiadanie jest moim pomysłem i zastrzegam sobie do niego całkowite prawo.
Nie zezwalam na jego kopiowanie, ani używanie w żadnych celach.
Narzeczony Caroline – Kol – ginie w wypadku samochodowym. Dziewczyna jest w ciąży i wie, że nie chce, aby jej dziecko miało cokolwiek wspólnego z rodziną Kola. Jednak starszy brat mężczyzny – Niklaus – zaczyna interesować się nienarodzonym jeszcze dzieckiem.
Caroline wpatrywała się w opuszczaną do dołu trumnę. Było październikowe popołudnie, lekko kropił deszcz i wiatr niespokojnie szumiał w koronach drzew.
Dziewczyna szczelniej zakryła się czarnym płaszczem, ale nie dlatego, że było jej zimno.
Chciała ukryć swój brzuch.
Była w 4 miesiącu ciąży, i choć zawsze była szczupła, to teraz wyraźnie na jej brzuchu rysowało się coraz większe zaokrąglenie.
Caroline niespokojnie spojrzała na stojącą naprzeciwko rodzinę Mikaelson. Ester i Rebekah głośno płakały, Elijah i Finn bez wyrazu wpatrywali się w opuszczaną właśnie trumnę, a Niklaus ze złością spoglądał na mnie.
Wiedziałam, że obwiniają mnie o śmierć Kola. W dniu, w którym zginął, śpieszył się do mnie. Dokładnie 3 dni temu były moje urodziny, i byłam na niego wściekła, że znów pracuje do późna. Gdybym na niego nie krzyczała, może by się tak nie śpieszył i prawdopodobnie by żył.
Zabiłam go, powiedziałam do siebie w myślach, a z moich oczu popłynęły łzy. Elena, która stała tuż za mną, delikatnie pogładziła mnie po ramieniu.
Miałam tylko ją. Moi rodzice zginęli, gdy miałam 15 lat, moja starsza siostra Bonnie wyszła za mąż i wyjechała z kraju, teraz Kol także nie żyje.
Elena to jedyna osoba, która mi pozostała.
I dziecko.
Jedyne co mi pozostało po moim narzeczonym.
Kilkanaście minut później ceremonia się zakończyła i do rodziny Kola zaczęli podchodzić ludzie, aby złożyć kondolencje.
Do mnie nie podszedł nikt.
Pociągnęłam Elene delikatnie za rękaw i obie skierowałyśmy się w stronę jej samochodu.
-Caroline! – usłyszałam jak ktoś mnie woła, więc odwróciłam się i zobaczyłam Niklausa Mikaelsona.
-Zaczekam w samochodzie – powiedziała cicho Elena i zostawiła mnie sam na sam z bratem Kola.
Podszedł do mnie i chwilę spoglądał na mnie bez żadnego słowa. Ja nie miałam mu nic do powiedzenia.
-Pomyślałem, że musimy porozmawiać.. – zaczął, ale brutalnie mu przerwałam.
-O czym? Ja nie mam wam nic do powiedzenia. – Prawie krzyczałam. – Nic od was nie chce, więc możecie dać mi spokój. – Po czym chciałam odejść, ale Niklaus mi nie pozwolił. Złapał mnie za ramię i przyciągnął z powrotem do siebie.
-Jesteś w ciąży – powiedział cicho, ale donośnie. – Z moim bratem. Wierz mi, mamy o czym rozmawiać.
Caroline szarpnęła swoją ręką, dając do zrozumienia mężczyźnie, że ma ją puścić.
-Nic od was nie chcę, jasne? Po prostu dajcie mi spokój – odpowiedziała dziewczyna i ruszyła w stronę samochodu Eleny.
Niklaus stał bez słowa i wpatrywał się w odjeżdżający samochód.
Ta kobieta nosi w sobie dziecko jego młodszego brata. Nie pozwoli, aby dziecko Kola nie poznało jego rodziny.
-Jesteś pewna, że tego chcesz? – zapytała delikatnie Elena, pomagając pakować rzeczy Caroline do kolejnych pudeł.
Dziewczyna złożyła kolejną bluzkę i wsadziła ją do walizki.
-Tak, jestem pewna – odpowiedziała cicho – mam za dużo wspomnień związanych z tym domem. Mieszkaliśmy tu z Kolem przez prawie 3 lata, a teraz? Kiedy go już nie ma, po prostu nie mogę…
Przyjaciółka spojrzała na Caroline ze smutkiem. Nie mogła sobie wyobrazić jak ciężko jej będzie samej wychowywać dziecko, bez ojca, bez żadnej rodziny.
-Poza tym, ten dom jest dla mnie za duży. Co my we dwoje mielibyśmy tu robić? – zapytała dziewczyna delikatnie głaszcząc swój brzuch.
-To gdzie jest to mieszkanie, które wynajęłaś? – zapytała Elena uśmiechając się. Minął już miesiąc od śmierci Kola, i jej najlepsza przyjaciółka zaczynała zamieniać rozpacz przelewaną nad zmarłym narzeczonym na ogromną miłość przelewaną na dziecko.
-Na West St. Zaraz przy parku Battery – odpowiedziała Caroline uśmiechając się. – Znalazłam mały domek, w cichej okolicy.
-Zazdroszczę ci – odpowiedziała Elena. – Życie w centrum Nowego Yorku jest naprawdę męczące.
Caroline także się uśmiechnęła i wróciła do pakowania swoich rzeczy. Musiała zacząć żyć na nowo. Nie mogła usiąść i się załamać po śmierci Kola. Nosiła jego dziecko, więc musiała wziąć się w garść.
2 tygodnie później…
Caroline kończyła właśnie sprzątać swoje nowe mieszkanie, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Ściągnęła rękawiczki i poszła otworzyć, zastanawiając się kto to może być.
Przekręciła klucz w zamku i naciskając na klamkę uchyliła drzwi.
Zobaczyła ostatnią osobę, którą chciałaby teraz widzieć.
Niklausa.
-Tak? – zapytała, starając się zachować spokój.
-Przyszedłem porozmawiać o dziecku..
Oto nowe opowiadanie o Klaroline :)
Jakoś tak mnie naszło i postanowiłam napisać, na początek krótki prolog, jeśli się wam spodoba to będę kontynuować.
Zapraszam do czytania i będę wdzięczna za wszystkie komentarze, rady itp. :)
Pozdrawiam :)
