Lupin podniósł głowę znad czytanej książki i spojrzał z uwagą najpierw na Jamesa, a potem na Syriusza, którzy usiedli naprzeciwko niego i po prostu patrzyli.

- Chcieliście czegoś? – spytał tonem pogawędki.

- Wiemy – oświadczyli obaj, z minami, jakby co najmniej odkryli sekret stulecia.

Brew Remusa powędrowała w górę.

- Wiecie?

- O tobie – wyjaśnił James.

- O mnie?

- I dziewczynie – dodał Syriusz z wiele mówiącym uśmiechem.

- I dziewczynie? – zdziwił się uprzejmie Lupin.

- Dokładnie.

- Ale co wiecie o mnie?

- I dziewczynie – dopowiedział Potter tonem, który sugerował, iż ten fakt jest niezwykle istotny dla sprawy.

- To co wiecie?

- No o tobie – odparł James.

- I dziewczynie – uzupełnił z naciskiem Black.

- O mnie i dziewczynie… Tak?

- Mhym.

- Ale co wiecie?

- O niej.

- I o tobie.

Lupin wykonał mentalne uderzenie czołem o stół.

- Jakiej dziewczynie? – spytał, unosząc pytająco brwi.

- TEJ dziewczynie – podkreślił sugestywnie James.

- Czyli jakiej?

- Tej, z którą ty, wiesz… - Brwi Blacka poruszyły się jednoznacznie.

- Z którą ja co?

- No wiesz.

- No nie wiem?

- Czemu to utrudniasz? – Syriusz zmrużył powieki. – I tak wiemy.

- Co wiecie?

- O tobie!

- I dziewczynie – mruknął James, za co Syriusz zgromił go spojrzeniem wyraźnie już zniecierpliwiony.

Lupin westchnął wewnętrznie.

- Co wiecie?

- Że ty i ona… wiesz.

- Nie wiem.

- Nie wiesz? – zdziwił się James.

- Nie.

- Jak możesz nie wiedzieć, skoro ty i ona… - zdenerwował się w końcu.

- Daj spokój, Rogasiu, ten cholerny wilczur nabija się z nas – prychnął Black, zakładając ręce na piersi w wojowniczym geście.

Lupin zdziwił się bardzo niewinnie.

- Ja?

- Ty – stwierdził twardo.

- I dziewczyna? – Remus uśmiechnął się z rozbawieniem.

Black wyglądał, jakby z trudem powstrzymywał warknięcie.

- Zapamiętam to, Luniak.

- Ale co? – Uśmiechnął się uprzejmie.

James jęknął.

- Mówiłem, że to poroniony pomysł mówić mu, że wiemy!

- Co wiecie?

- Nic!