Biala Lilia

A/N: Hi! To moje pierwsze opowiadanie zwiazane z ksiazkami o Harrym (przynajmniej pierwsze, które komus pokazuje:)), no ale cóz, kiedyś musi być ten pierwszy raz. Zostało napisane kilka lat temu (około trzech) więc nie ma związku z częsciami dalszymi niz 5 (prawdopodobnie nie ma wogole ścisłego zwiazku z książką, ale pomińmy ten drobny fakt). Od razu uprzedzam, nie jestem jakoś sczególnie utalentowana pisarsko, jestem raczej scisłowcem:) Jeśli jednak ktoś zdecyduje sie jednak przeczytac to byla bym wdzieczna za review.

Hermiona spacerowala po bloniach i poraz kolejny znalazla biala lilie, ktora byla przeznaczona dla niej. Nie byl to pierwszy raz. Po raz pierwszy znalazla taka 2 miesiace temu. Od tamtej pory codziennie znajdowala nastepna. Nie wiedziala od kogo one sa. Do tej pory probowala juz kilku sposobow, aby sie dowiedziec. Nie wiedzial takze, ze z zamku obserwuje ja pewien chlopak. Robil to juz od jakiegos czasu i niegdy go nie zobaczyla. Oczywiscie jego koledzy byli ciekawi czego tam wypatruje, jednak on jakos ich zbywal. Tym razem Hermiona postanowila zostwaic krotki liscik w miejscu gdzie znalazla kwiat. Brzmial on nastepujaca.

Drogi nieznajomy!

Dostaje twoje kwiaty od 2 miesiecy. Chcialabym w koncu dowiedziec sie kim jestes. Oczywiscie milo jest dostawac te piekne lilie, jednak ta niepewnosc jest przytlaczajaca.

-H

Hermiona twierzdzila, ze glupim pomyslem jest zostawianie listu, skoro osoba dajaca jej te kwiaty nie ujawnila sie do tej pory, to raczej nie odpisze na jej list. Ale coz, dal sie namowic namowa Ginny. Zawsze mozna sprobowac nigdy nic nie wiadomo. Do tej pory nie powiedziala o kwiatach Harry'emu i Ron'owi. Ale jesli ten od kwiatow nie odpisze porozmawia z nimi. Moze oni cos wymysla. Da mu czas do piatku. Dzis jest poniedzialek, wiec ma troche czasu. Tymczasem musi wracac na zielarstwo.

Nastepnego dnia

Tego sie nie spodziewala w miejscu gdzie zwykle znajdowala kwiaty, lezala Lilia, a pod nia lezala koperta. Nie wierze wlasnym ocza, odpisal. pomyslala Hermiona i chciala jak najszybciej ja otworzyc, jednak nie byl jej to dany, gdyz w tym momencie nadszedl Harry z Ronem.

"Gdzie idziesz?" zapytal Ron.

"Nie idziesz na transmutacje?" dodal Harry.

"Ide, tylko musialam sie trche przewietrzyc." powiedziala Hermiona jakby byla to rzecz najoczywistsza na swiecie. Oczywiscie nie moge byc sama nawet przez chwile. Bede musiala przeczytac go pozniej. pomyslala Hrmiona i po chwili powiedziala. "A wy co tu robicie?"

"My... eee... spacerujemy" powiedzial Ron starajac sie nie zerkac w strone grupki dziewczyn siedzacych kilkadziesiat metrow dalej.

"Taa... jasne. I myslisz, ze uwierze w to! Za kogo ty mnie masz? Za Pansy Parkinson?"

"Czy to takie oczywiste?" zapytal Harry rumieniac sie.

Hermiona wiedziala, ze ma namysli to, iz jest troche zazdrosny o Ginny, a dodatku jedna z jej kolezanek podobala sie Ronowi.

"No wiesz zalezy jak na to patrzec. Choc wasze oczy, az sie swieca gdy patrzycie w ich strone. A ty Ron zamiast sie ukrywac zapros ja na piwo kremowe. W sobote idziemy do Hogsmade."

"I kto to mowi, ta co nie wie od kogo dostaje kwiaty i isze list!" powiedzial Ron zanim zorientowal sie co mowi.

"Skad o tym wiesz?" zapytala Hermiona czerwieniac sie lekko.

"Ja...uh...a tak jakos wyszlo" powiedzial Ron i pod naciskiem morderczego wzroku Hermiony dodal. "Dobra, dobra niech Ci bedzie. Podsluchalem jak rozmawialas z Ginny. ZADOWOLONA!?!?!?!"

"No pieknie! A jesli mozna wiedziec to dlaczego nas podsluchiwales?!" powiedziala poirytowana Hermiona.

"Nie, nie mozna. Anglia to wolny kraj i mozna w nim robic to co sie chce!" bronil sie Ron.

"Tak, ale nie podsluchiwac rozmowy przyjaciolki i siostry!"

Harry stal i przygladal sie tej scenie. Byl pewny, ze gdyby Hermiona wiedziala dlaczego Ron je podsluchiwal nie krzyczalaby tak, a moze sie myli, moze byla by jeszcze bardziej wsciekla? Nie wiedzial tego. W koncu postanowil przerwac ta klotnie.

"Sorry, ze przerywam ta mila pogawedke..." gdyby wzrok Hermiony mogl zabijac, bylby juz martwy"...ale musimy isc na transmutacje inaczej McGonagall da nam szlaban. Idziecie?" powiedzial Harry i skierowal sie w strone zamku. PO chwili po jego prawej stronie znalazla sie Hermiona, a po lewej Ron.

TBC...