Autor: Madelinesticks (zgoda jest)
Tytuł: Safeword
Tłumaczenie: Emerald
Tytuł tłumaczenia: Bezpieczne Słowo
Rating: M (+18)
Ostrzeżenia: ostrzejsze zabawy erotyczne (z nożem w roli głównej), bdsm, m/m
― Sernik ― syknął Will, rozpaczliwie kwiląc i drżąc niekontrolowanie.
Hannibal znieruchomiał i ostrożnie odsunął ostrze od szyi mężczyzny, odkładając nóż na stół. Delikatnie dotknął pozostawionego śladu na skórze, nie posunął się do zranienia i utoczenia paru kropli krwi swojego uległego, niemniej jednak żywo czerwona pręga po przyciśnięciu ostrza do ciała doskonale była widoczna.
― Wybacz ― wyszeptał profiler. ― Za bardzo, nie mogłem… Nie mogę…
― Nie zamartwiaj się tym, Will ― odparł Hannibal cicho. Tamten wpatrywał się w niego rozszerzonymi oczami i nie trudno było dostrzec, że nadal cały drży. ― Chodź.
Odsunął się od krzesła, pozwalając, by agent wstał i ruszył za nim. W pewnym momencie kolana młodszego mężczyzny bez ostrzeżenia ugięły się pod nim, ale Hannibal bez trudu go złapał.
― Chodź ― powtórzył miękko, podpierając go i prowadząc do sypialni. Jak tylko delikatnie położył drobniejsze ciało na łóżku, zdjął sweter, koszulę i krawat, pozostając jedynie w spodniach.
Will wciąż na niego patrzył. Spomiędzy rozchylonych, drżących warg ponownie wydobył się szept:
― Przepraszam.
― Nie masz za co przepraszać ―zapewnił Hannibal i, kładąc się obok, przyciągnął Willa do siebie. Ten jęknął żałośnie i przycisnął się mocniej do piersi Lectera. ― Cicho. Już dobrze.
Mężczyzna w ramionach Hannibala zaczął się trząść i wydał z siebie urwany szloch.
Psychiatra nie przejął się tym wybuchem, tuląc go cały czas do momentu, gdy się uspokoił, a z jego oczu nie płynęły już łzy. Podał mu wtedy chusteczkę z pudelka stojącego na szafce nocnej. Will starannie otarł ramię Hannibala, a następnie swoją twarz.
― Ty, Williamie, jesteś najbardziej posłuszny ze wszystkich uległych, jakich kiedykolwiek miałem okazję układać. ― Will spiął się cały, oczekując na słowa nagany i „ale". Nic takiego nie nastąpiło. ― To, co się dziś stało, absolutnie nie uważam za porażkę. Przesunąłem twoje granice o wiele za daleko, niż mogłeś to przyjąć. ― Profiler ponownie zobaczył oczami wyobraźni błysk ostrza, stał w miejscu Hannibala nad swoim ciałem, z dłońmi ociekającymi krwią, która wypływała z rozciętego gardła. ― I ty mi dałeś znać, że dalej nie możemy się posunąć. Dobrze zrobiłeś.
Ciałem Willa wstrząsnął silny dreszcz i Hannibal zaczął głaskać napięte plecy. Pod wpływem dotyku młodszy mężczyzna powoli się rozluźniał.
― Grzeczny chłopiec. Mój bardzo grzeczny chłopiec. ― Will zamknął powieki i wkrótce zasnął.
