Stiles zarywał kolejną noc z rzędu. Ślęczał jak głupi przed monitorem szukając jakichkolwiek danych o wilkołakach. Wśród wszechogarniającego bełkotu znalazł zaledwie kilka stron, na których napisano coś sensownego. Jednak nie znalazł nic, co pomogło by im w powstrzymaniu Alfy.

Przetarł dłońmi twarz, zerkając na prawy dolny róg ekranu. Dochodziła druga w nocy. Nagle, kątem oka zauważył jarzące się w oddali błękitne ogniki. Na obrzeżach mroku zobaczył sylwetkę mężczyzny. Jak co noc udawał, że nie dostrzega tego świdrującego lazurytu.

Ta sytuacja, ta gra pozorów trwała od czasu gdy postrzelono Derek'a pociskiem z tojadem.

Stiles podejrzewał dlaczego Derek, późną nocą okupuje przydrożne krzaki.

Sparowanie.

Cóż chłopak nie miał zamiaru niczego ułatwiać wilkołakowi. Pomimo, że sam miał erekcję na samą myśl o tych błękitnych ślepiach, nie zamierzał robić z siebie idioty.

Z dolnej szuflady wyciągnął paczkę papierosów o smaku czekolady. Odpalając otworzył okno, a w jego oczach można było zauważyć przebiegły błysk.

O tak, Stiles wpadł na ekscytujący pomysł, który czym prędzej zaczął wprowadzać w życie.

Derek stał przed domem Stiles'a od dobrych trzech godzin wpatrując się w okno pokoju chłopaka. Czuł się jak idiota, ale jego wewnętrzny wilk wył za swoim partnerem, co chwilowo uspokajało bestię. Pomimo pozornego spokoju czuł narastające świerzbienie towarzyszące przemianie oraz gorąco spływające do jego lędźwi.

i"Przeklęty Stiles"/i - warczał do siebie. Przeklinał chwilę, w której poznał tego dzieciaka. Jakby mało mu było problemów, teraz musiał borykać się ze swoim życiowym partnerem, który wiedział o sparowaniu i bawił się z jego wilkiem. Cała ta sytuacja odcisnęła na nim swoje piętno. Onanizował się praktycznie dwa razy dziennie, jak jakiś pieprzony nastolatek z burzą hormonów. Miał zamiar odejść i zaszyć się w jakimś spokojnym miejscu, kiedy wyłapał zapach dymu papierosowego z odrobiną czekolady. Rozejrzał się po okolicy, jednak nikogo nie było w pobliżu. Zerknął lekko zaniepokojony w stronę okna Stiles'a, przeklinając swoją paranoję. Stanął zamurowany, kiedy dostrzegł swojego partnera z fajką między zębami. Nieznośnie pulsowanie jego członka wzmogło się. Przez chwilę zdawało mu się, że Stiles spojrzał wprost na niego, ale po chwili ta myśl całkowicie opuściła jego szare komórki.

Patrzał jak chłopak zaciąga się mocno, przymykając oczy i wypuszczając powoli dym, jednocześnie wciągając go ponownie nosem.

Zaschło mu w gardle gdy Stiles zaczął rozpinać swoją koszulę, którą po chwili odrzucił w kąt. Obiekt jego pożądań jakby od niechcenia przejechał dłonią po swojej klatce piersiowej i karku. Omal nie jęknął gdy dłoń chłopaka powędrowała do zapięcia dżinsów. Wkrótce i one podzieliły los koszuli, lądując wraz z bokserkami w odległym kącie.

Derek powstrzymał wycie, gdy zobaczył sterczącą erekcję Stiles'a. Chłopak ostatni raz zaciągnął się czekoladowym papierosem po czym zaczął wodzić dłonią wzdłuż swojego penisa.

Twarz chłopaka rozjaśniła się od otrzymanej rozkoszy. Od czasu do czasu przygryzał wargi, powstrzymując wydobywające się z siebie jęki.

Derek zdał sobie sprawę, że nieświadomie przeszedł transformację, gdy poczuł, że jego klatka piersiowa zaczęła wibrować. Pierwsza oznaka wyrywającej się bestii.

Musiał odwrócić wzrok, by zapanować nad swoim wilkiem, który chciał się wyrwać, by pieprzyć i oznakować swojego życiowego partnera.

Głośny jęk zwrócił ponownie uwagę Derek'a na Stiles'a. iCholera/i - powiedział do siebie, gdy doleciał do niego zapach podniecenia swojej drugiej połówki. Uwięziona w obcisłych dżinsach erekcja Derek'a po raz kolejny drgnęła z podniecenia. Wilkołak musiał zacisnąć zęby i dłonie żeby nie zacząć robić sobie dobrze oraz by utrzymać swojego wilka w rydzach.

Zafascynowany wlepiał swoje spojrzenie w coraz szybsze ruchy dłoni, które wykonywał Stiles. Przelatywał spojrzeniem po całym ciele nastolatka, który oddychał coraz ciężej, a delikatne rumieńce zaczęły pokrywać jego policzki.

Do Derek'a dolatywał coraz bardziej intensywny zapach podniecenia oraz głośniejsze jęki. Wilkołak jęknął, gdy zobaczył czekoladowe spojrzenie utkwione w swoim kierunku.

Wtem nieoczekiwanie Stiles chwycił mocno swoje jądra i wykręcił je boleśnie. Po raz pierwszy czarnowłosy był przerażony. Nie mógł się ruszyć, był jak sparaliżowany, choć jego wilk warczał i rwał się do Stiles'a, on nie potrafił.

Przyglądał się i słuchał tłumionych jęków rozkoszy i bólu przy szczytowaniu nastolatka. Piękno jak i cierpienie przeplatały się we wspaniałym akcie spełnienia. Derek nie mógł zrozumieć potrzeby bólu Stiles'a, chore zboczenie? Chłopak nie przestał pieścić swojego członka ani nie zerwał kontaktu wzrokowego.

Derek widział jak brązowooki dochodzi drugi raz, a wraz z zapachem spełnienia doszedł go zapach krwi. Zdezorientowany szukał wzrokiem jakiegokolwiek zranienia jednak nic nie dostrzegł.

Gdy nastolatek uspokoił się do Derek'a doszedł szept:

i Podobało się wielkiemu złemu wilkołakowi?/i Chwilę później dostrzegł jak z satysfakcją na twarzy Stiles wkłada do ust rękę umazaną jeszcze ciepłym nasieniem.

W głowie wilkołaka dzwoniła niczym dzwon kościelny informacja, iż chłopak zrobił to specjalnie...

Stiles z zapamiętaniem wylizał do czysta dłoń. Smak własnego nasienia zmieszał się z krwią z rozgryzionego policzka. Uśmiechnął się usatysfakcjonowany swoją wygraną nad Derek'iem Hale.

Wszedł pod gorące strugi wody lejącej się z prysznica, zastanawiając się jak długo będzie czekał na pojawienie się niedopieszczonego wilkołaka.

Nie musiał czekać nawet pięciu minut by usłyszeć jak Hale wdziera się do jego pokoju, a potem pod prysznic. Został brutalnie przyciśnięty do chłodnych kafelek. Czuł erekcję Derek'a wbijającą mu się między pośladki, gorący oddech oraz stróżki śliny kapiące na ramię z rozwartych wilkołackich szczęk.

-Posunąłeś się za daleko dzieciaku!- warknął niewyraźnie tuż przy uchu Stiles'a. Chłopak poczuł dreszcze na całym ciele z zadowoleniem stwierdzając, że robi się twardy. Czuł jak wilkołacze usta skubią jego kark co rusz zawadzając o skórę kłami.

-A teraz bądź dobrym wilkiem i daj buzi.- Derek z ostrym warknięciem odwrócił Stiles'a twarzą do siebie. Przez chwilę widział przerażenie na twarzy nastolatka, w końcu po raz pierwszy widział go z tak bliska w pełni przemienionego. Już miał zostawić chłopaka w spokoju, kiedy ten podrapał go za uchem jak kota czy psa. Spodobało się to jego wilkowi, gdyż razem z nim warknął w zadowoleniem ocierając się kroczem o uda Stiles'a.

-Mój wilk. Mój - szepnął po czym pocałował zdeformowane przemianą wargi Derek'a. Stopniowo pogłębiał pocałunek nie obawiając się ostrych kłów, które raniły jego język. Czarnowłosy czując w ustach krew powoli zaczynał wariować. Chciał pieprzyć swojego towarzysza i oznaczyć w tym samym czasie. Zdawał sobie sprawę, że jeżeli teraz do tego dojdzie nie będzie odwrotu.

-Stiles... Cholera, przestań.- Derek oderwał się od swojej połówki, doprowadzając tym samym wilka na krawędź wytrzymałości. Oparł czoło o chłodne kafelki.

-Jeżeli teraz cię przelecę... nie będzie dla nas odwrotu. Stiles będziesz nosił mój zapach do końca życia...

-Taa... wiem o co chodzi ze sparowaniem - przerwał Derek'owi wywód. Zaczął całować ramiona i szyję czarnowłosego ocierając się własną erekcją o jego. Z ust Hale wyleciał jęk chociaż Stiles mógłby przysiąc, że usłyszał skomlenie.

-Ale...

-Nie dlatego onanizowałem się przed oknem żebyś teraz zostawił mnie z niczym! Albo mnie sparujesz ze sobą albo się wynoś i nie wracaj nigdy!

Cóż Derek Hale musiał przyznać, że Stiles Stilinski w tamtym momencie był najlepiej przekonującym człowiekiem jakiego kiedykolwiek poznał. Od tamtego czasu nigdy nie żałował iż Stiles praktycznie przyparł go do muru.