Autor: cybermirror
- Sharon,
co potrzebujesz wiedzieć. Spytała Allis.
- Nie wiem np. czy
dobrze całuję?
- No chyba dobrze jak Trzynastek miał
wątpliwości w rozpoznawaniu. Odpowiedziała Allis i dodała.
-
Dobra. Pokaż.
- Jak mam pokazać. Spytała Sharon.
- Ja ci
pokażę a ty zapamiętaj.
Allison uchwyciła delikatnie policzek
Sharon przyłożyła swe usta do jej i powolnie masowała wargi
które w krótką chwilę zaczęły odwzajemniać te ruchy.
-
Po dłuższej chwili Allison powiedziała.
- Dobrze tylko lekko
przechylaj głowę, bo jak ty tak jesteś prosto to ja muszę się
cała przekręcić.
- Po prostu musisz wyważyć proporcję.
-
Mogę ja spróbować. Wtrąciła Cameron.
- Patrz powiedziała do
Sharon i przyssała się do ust Cameron.
- Obie wymieniły gorący
pocałunek.
- Super Cameron. Mq dobrze cię wyuczył. Pochwaliła
Allis.
- Widziałaś. Spytała Sharon.
- Tak i tylko tyle?
-
Nie jeszcze musisz się nauczyć pracy języczkiem. Powiedział
Cameron.
- O właśnie. Dodała Allis.
- Chodź tu.
Powiedziała Cameron i delikatnie przyciągnęła Sharon do swoich
ust.
- Przekazała jej zebraną wiedzę jak profesjonalistka.
Allison przyglądała się i podpowiadała.
- Rękami
delikatnie obejmujesz partnera masujesz mu plecy, kark, włosy.
-
On będzie to odwzajemniał.
- To musi być gorące uniesienie.
- Bardzo dobrze.
- Przestańcie już, bo jak na was patrzę
to robię się wilgotna a Trzynastek ma wartę.
- A reszta?
Spytała Sharon.
- W zapisie Cameron jest niewiele, bo nie
patrzyła tam na dół.
- Za to prześwietliła mu tęczówki na
wylot.
Allison uśmiechnęła się i powiedziała
- Czekaj,
muszę pomyśleć.
- Dobrze było jak usiadłam na Mq.
-
Mogłam wszystko kontrolować z każdej strony. Powiedziała Cameron.
- O właśnie większość z nich lubi jak kobieta dominuje.
Kontynuowała Allis.
- Oczywiście wszystko delikatnie.
-
Możesz dominować, bo jesteś silniejsza o od człowieka.
-
Tylko uważaj przy twojej sile możesz zrobić krzywdę i będzie
problem.
- Połóż się. Powiedziała do Sharon.
Allis
Usiadła na jej biodrach obejmując je udami i zaczęła demonstrować
i opisywać to, co robi.
- Powolutku rytmicznie, możesz w między
czasie gładzić mu tors.
- Albo wypinać się do tyłu, tylko
nie za dużo.
- Pozwól mu dotykać, całować swoje piersi.
-
Mamy je wszystkie trzy wręcz idealne niech się nacieszy.
- I
przy każdej możliwej okazji całuj go albo daj się całować.
-
Z resztą wszędzie będzie chciał dotknąć, sprawdzić.
- Taka
ich ciekawość
- Jak byś go łapała za męskość to też
bardzo delikatnie, bo jak jest wrażliwy to będzie po zabawie.
-
A i co jakiś czas delikatnie cichutko westchnij, że ci jest dobrze.
- Jak westchnąć, jak Savannah? Spytała Cameron.
- Nie . .
. e.
- Ona przeżywa orgazm głosem wszyscy muszą o tym wiedzieć
a ty musisz ciałem o tak.
- Tylko to musi być zsynchronizowane.
Allison zademonstrowała przeżywanie.
- Jak już osiągnie
szczyt to nigdzie nie uciekaj. Przytulcie się, całujcie. Dodała
Allison.
- Wyszeptaj mu do ucha, że ci było dobrze albo coś
wymyśl o rozkoszy.
- Żadnych technicznych analiz.
- To ma
być romantyczne. Powiedziała Cameron.
- No świetnie ten Mq to
niezły egzemplarz musi być. Powiedziała Allis.
- Jakieś 14
cm. W sam raz jak na mężczyznę. Dodał Cameron.
- Podziwiam
waszą możliwość analizy danych mnie do głowy by nie przyszło
mierzenie męskiego penisa.
- Ma być dobrze i już.
Ze
śmiechem wytłumaczyła Allison i spytała.
- Wiesz wszystko
Sharon?
- To się okaże. Odpowiedziała.
- Dobra teraz
gdzie? Spytała Allis.
- Tu?
- Jest tu mój materac, więc
będzie wygodnie. Kontynuowała.
- Albo w gorących źródłach.
- Tylko nie w wodzie na pierwszy raz, bo możesz go utopić
niechcący. Żartowała Allison.
- Tutaj. Odparła Sharon.
-
Masz tu jakieś świece, trzeba zrobić nastrój. Spytała Allis.
-
Są, ale ich jeszcze nie używałam.
- Zaraz znajdę i zapalę.
Powiedziała Sharon.
- Usiądź na materacu.
- My z Cameron
pójdziemy go poszukać.
- Powiemy mu, że masz problem z nogą i
nie możesz chodzić.
Uśmiechnęła się Allis i wyszły z
Cameron.
Wpadły do stołówki o dziwo nikogo nie było.
Poszły na dyżurkę.
- Nie, nie Rapecqx_E3QX nie ma warty.
- Nie wiem gdzie jest. Powiedział dyżurny.
Dziewczyny
dotarły do techników.
- Jest. Powiedziała Allis.
- Bartek
i Mq też. Dodała Cameron.
Chłopaki grzebali w częściach TX
nie zauważyli nawet dziewczyn.
- Rapecqx_E3QX jest mały
problem.
- Sharon coś ma z nogą. Powiedziała Allis.
Rapecqx_E3QX podniósł głowę i powiedział.
- Coś
poważnego, niech tu przyjdzie jak da radę.
- Nie wiemy, chodź
to sprawdzisz. Drążyła dalej Allis.
- Bartek idź popatrz.
Powiedział Rapecqx_E3QX.
- Idź ty to twoja działka. Zbuntował
się Bartek.
- Mq. Powiedziała Cameron kiwając ręką, aby do
niej podszedł.
Cameron na ucho wyszeptała mu, aby namówił
Rapecqx_E3QX.
- Rapecqx_E3QX chodź pójdę z tobą zobaczymy
może to po dzisiejszym starciu z TX-em.
- No dobra.
- Wezmę
tylko torbę z narzędziami. Odpowiedział Rapecqx_E3QX.
Cała
czwórka przemieszczała się korytarzami.
Allison próbuje
powiedzieć Cameron, aby zajęła czymś Mq.
Cameron nic nie
zrozumiała.
Doszli do drzwi Sharon.
Allis uchyliła drzwi,
Rapecqx_E3QX wszedł do środka Allis je przymknęła.
Mq już
miał coś powiedzieć.
Nie zdążył . . .
Cameron go
pocałowała.
Nie zważając, że się całują Allison
powiedziała.
Idźcie do gorących źródeł tam nikogo teraz nie
będzie.
Cameron chwyciła za rękę Mq i oddalili się.
-
Nie dziękujcie, nie . . .
- Ja tu sobie posiedzę i popilnuję
te ofiary.
- Taka sama . . .
- Bez domu . . .
- Bez łóżka
. . .
- Bez Trzynastka . .
Rapecqx_E3QX wszedł do
kwatery.
Zdziwiły go palące się świece.
- Nastrojowo tu.
Powiedział.
- Ja światła nie potrzebuję.
- To dla ciebie.
Odparła Sharon.
-, Która noga i co z nią jest? Spytał.
-
Prawa, nie rusza się. Odpowiedziała Sharon.
Rapecqx_E3QX
klękając przy siedzącej na materacu Sharon chwycił z stopę i
poruszał nią.
- No nie wiem.
- Twój program serwisowy coś
pokazuje?
- Nic.
Skłamała Sharon w między czasie
obliczając, kiedy go pociągnąć, aby upadł delikatnie na materac.
Rapecqx_E3QX zaczął się podnosić, gdy Sharon chwyciła go za
ramię i pociągła.
Rozłożył się jak długi na plecach.
-
Co je . . .
Nie zdążył dokończyć, bo Sharon przytrzymała mu
głowę i pocałowała bardzo delikatnie.
Początkowo chyba nie
wiedział, co się dzieje, bo dopiero po chwili zaczął odwzajemniać
pocałunek.
Parę chwil minęło, gdy Sharon uwolniła mu usta.
Leżał jednak zszokowany tym, co go spotkało.
- Broniłeś
mnie dzisiaj. Wyszeptała Sharon.
- No . . . Wiesz . . .
Jąkał
się Rapecqx_E3QX
- Jeszcze raz dziękuje. Wyszeptała.
-
Piękne podziękowanie, ale wystraszyłem się jak mnie wywróciłaś.
Powiedział Rapecqx_E3QX
-, Dlaczego? Spytała.
- Jesteś
maszyną. A jak coś się uszkodziło? Tłumaczył.
- Wszystko w
porządku.
- Nawet noga i pocałowała go tym razem używając
języczka.
Jej włosy otuliły ich twarze.
Ręce Rapecqx_E3QX
powędrowały na plecy Sharon przyciągając ją mocniej do siebie.
Sharon niedawno uczona przez swoje bardziej doświadczone
koleżanki delikatnie przełożyła nogę i
usiadła na biodrach
chłopaka.
Już czuła, że ze stanu strachu przeszedł w stan
podniecenia.
Jako maszyna doskonała, analizowała każdy ruch,
każdy szczegół zachowania się mężczyzny nie dając
nic
poznać po sobie.
Wyprostowała się delikatnie uśmiechając.
W
świetle świec była piękna. Pomyślał Rapecqx_E3QX przyglądając
się Sharon.
Jeszcze nie mógł uwierzyć, że to nie sen.
Chwyciła za koszulkę, powolnym ruchem ciągnęła ją do góry
odsłaniając dla jego oczu dwie cudowne
półkule zakończone
idealnymi sutkami.
Jej długie włosy rozsypały się po
ramionach i twarzy chwilowo zasłaniając ją.
Rapecqx_E3QX
zrozumiał, że oto właśnie spełniają się jego sny i marzenia.
Sharon chwyciła za jego dłonie i naprowadziła na swe piersi.
Delikatnie odchylając się do tyłu i wspierając dłonie na
jego udach.
Jego dłonie wędrowały po tych krągłościach raz
po raz wracając na lekko stojące sutki.
Nie wytrzymał,
podniósł się i przyssał do nich jak niemowlę do piersi matki.
Krążył języczkiem wokół jednego potem drugiego sutka
sprawiając wrażenie niezdecydowanego.
Sharon uchwyciła jego
koszulkę i tak samo jak swoją podciągnęła do góry odsłaniając
jego gładki tors.
Wtuliła się na moment w jego ciało, po czym
kolejny raz ich wargi zeszły się w objęcia.
Gdy zrobiła kilka
posuwistych ruchów swymi biodrami po jego rozporku nie wytrzymał.
Trzymając Sharon w objęciach przerzucił ją delikatnie na
materac.
Leżała teraz na plecach czekając na jego dalsze
pieszczoty, które może odbierała inaczej, ale wiedziała
że
kobiecie przynoszą rozkosz.
Leżąc obok niej na boku odgarnął
jej włosy składając jeden po drugim pocałunek na jej szyi
wędrując
w górę dotarł do uszka, które delikatnie
przygryzł.
Dłoń w między czasie powędrowała odszukać
pępuszek.
Gdy osiągnęła cel delikatnie zaczął masować jej
brzuszek, zataczał dłonią coraz większe kręgi,
podchodząc
coraz niżej.
Zbliżył swoje usta do jej.
Ułożyła je już
do pocałunku, lecz on tylko języczkiem krążył po jej wargach i
co jakiś czas wsuwając go
w poszukiwaniu swojego odpowiednika.
Sharon szybko zrozumiała zabawę i starała się odwzajemnić
jego ruchy.
Jego ręka wsunęła się pod spódniczkę od razu
pod bawełniane majteczki.
Rozłożyła uda umożliwiając
dotarcie do skrywanej jak dotąd jaskini rozkoszy każdego mężczyzny.
Miękkość tej części ciała Sharon, pozbawiona jakichkolwiek
włosków wyczuwana opuszkami palców
spowodowała, że zaczął
ciężej oddychać.
Przez chwilę ją tak pieścił, po czym
delikatnie wsunął jeden palec do jej wnętrza jednocześnie
wpijając się w jej usta.
Sharon pamiętając przestrogę
delikatnie spróbowała uchwycić przez spodnie jego stwardniały
narząd.
Wyczuła, że jeszcze bardziej na nią napiera.
Rozpięła spodnie i wsunęła rękę chwytając jego męskość.
Rapecqx_E3QX wiedział, że już czas odegrać finał.
Żądza
jego ciała z minuty na minutę zwiększała się.
Podniósł się
na kolana, ściągnął z siebie wszystko a potem z Sharon.
Leżała
naga.
Piękna, dziewczęca, lekko uśmiechnięta.
Nogi miała
zgięte w kolanach.
Rozwarł je delikatnie, ale tak szeroko jak
się dało, i popatrzył na jej różową, gładką, szeroko rozwartą
szparkę gotową na jego przyjęcie.
Delikatnie położył
się na nią, pocałunkami obsypał jej piersi, ssał delikatnie
sutki.
Pocałował ją w usta, mocno, namiętnie.
W tym
czasie pieścił dłonią jej piersi, a członkiem do niej przywarł.
Delikatnie wsunął żołądź do jej wnętrza, coraz głębiej,
do końca.
Wysunął się nieco i znowu wsunął.
I tak coraz
szybciej, nie przestając całować.
Co za rozkosz nie do
porównania z niczym innym. Pomyślał.
Czuł jej ciało pod
sobą, żar, jaki w sobie rozniecił był naprawdę gorący.
Sharon
zaczęła się poruszać w rytm jego ruchów.
Przy każdym jego
ruchu do przodu wydawała cichutkie westchnienie.
Objęła go
nogami i rękoma i przycisnęła mocno do siebie.
Rapecqx_E3QX
czuł jak członek jest wyprężony do granic możliwości.
Poruszał
się coraz szybciej, mocniej, z całych sił, wchodził tak głęboko
jak mógł.
Nagle eksplodował w niej.
To była ekstaza nie
do opisania.
Sharon mocno przyciągnęła go rękoma i nogami do
siebie.
Całowali się namiętnie.
Poruszał się jeszcze
przez dłuższą chwilę, wytracając powoli dziką energię.
Mijały minuty.
Leżeli tak wtuleni w siebie, obsypując
się namiętnymi pocałunkami.
Sharon cichutko spytała.
-
Dobrze ci było?
- Umarłem z rozkoszy.
- Jestem w niebie.
Odpowiedział Rapecqx_E3QX.
- Chcesz jeszcze raz? Usłyszał.
Późna noc na korytarzu.
Siedziała na ziemi
opierając na kolanach złożone ręce a na nich opartą głowę.
Oczy miała zamknięte.
Nagle poczuła delikatny dotyk dłoni
na swych włosach.
- Allis, co się dzieje?
-, Dlaczego tu
siedzisz? Usłyszała głos Trzynastka.
Allison szybko wstała i
mocno go pocałowała przytulając się z całych sił.
Po kilku
chwilach spytała.
- Masz teraz wolne?
- Tak. Odpowiedział.
Chwyciła go za rękę i zaczęła prowadzić.
- Gdzie
idziemy? Spytał.
- Pokażę ci.
Kilka minut później
cichutko na palcach weszli do jaskini oświetlonej latarkami,
wypełnionej w
większej części wodą z gorącego źródła.
Ich oczy ujrzały niecodzienny widok.
Dwa obejmujące się
nagie ciała oparte o brzeg i zanurzone do połowy w wodzie.
Splecione ustami nie zauważyły, że mają widownię.
-
Możemy się przyłączyć. Spytała Allison.
Mq chciał chyba
coś powiedzieć, ale Cameron nie pozwoliła oderwać mu ust.
-
Nie przeszkadzajcie sobie. Dodała Allison.
Trzynastek spojrzał
w bok ze zdziwieniem na Allison.
Była już naga.
-, Na co
czekasz spytała i wskoczyła do wody.
