- Draco ? - zdołał jedynie wykrztusić Harry zanim został przygwożdżony do ściany przez ciało innego mężczyzny.

- Nawet … nie wiesz … jak bardzo … za Tobą … tęskniłem. - wyszeptał między pocałunkami blondyn.

- Trzeba było mnie nie zostawiać . - odparł przekąsem ukrywając smutek Potter.

- Dobrze wiesz, że nie miałem wyboru. - Malfoy spojrzał na chłopaka z wyrzutem odsuwając się od niego.

- Tak wiem. - powiedział brunet wywracając oczami – och, nie dąsaj się już. - powiedział zbliżając się do jasnowłosego.

- Widzę, że też się za mną stęskniłeś. - powiedział sugestywnie Draco, gdy poczuł na udzie erekcję zielonookiego.

- Żebyś wiedział. - odpowiedział Harry łapiąc władczo Malfoy'a za tyłek.

Blondyn natychmiast oplótł nogami biodra Pottera i przywarł do niego ustami. W takiej pozycji udali się do sypialni, a raczej zamierzali, lecz udało im się dojść najdalej do jadalni.

- Stół będzie wystarczająco wygodny ? - zapytał brunet lekko ochrypłym głosem przenosząc pocałunki na szyje kochanka.

- Tak, tak, tak ! - Draco w tym momencie zgodziłby się na każdą propozycje chłopaka, byleby nie przestawał.

Usta Harrego schodziły coraz niżej, szybko rozpinał koszule Malfoy'a obcałowując każdy odkrywany fragment jego skóry. Już zabierał się za rozpinanie jego spodni, gdy mu przerwano.

- Niewygodnie mi tu. - poskarżył się siedzący mężczyzna i ceremonialnie zeskoczył ze stołu.

- Chodź – ponaglił, łapiąc za rękę swojego towarzysza i ciągnąc go w stronę korytarza. Zatrzymał się na końcu przed trzema parami drzwi.

- Które to sypialnia ? - zapytał niewinnym głosem.

Brunet uśmiechnął się z wyższością, pchnął Malfoy'a na odpowiednie drzwi i wpił się w jego usta. Zaraz po otwarciu drzwi rzucił chłopaka na łóżko. Ten wykorzystując sytuacje zamienił ich miejscami i teraz to on górował nad Potterem. Blondyn znany ze swego wyrafinowania i delikatności, od razu rozebrał zielonookiego bezróżdżkowym zaklęciem.

- Ooo, widzę nowe umiejętności. - głos Harrego aż pałał dumą z kochanka.

- Nie tylko w tej dziedzinie. - odpowiedział dwuznacznie Draco, mile połechtany uwagą bruneta, po czym rzucił się na niego nie mogąc już wytrzymać seksualnego napięcia między nimi.

Pieprzyli się na zmianę pieszcząc puki nie zasnęli wycieńczeni wielokrotnymi orgazmami. Rano obudził ich trzask drzwi i znajomy głos dobiegający z kuchni.

- Kochanie wróciłam ! Znów nie zamknąłeś drzwi, zobaczysz w końcu ktoś się włamie. Nowa koszula? Ładna, ale to nie powód żeby zostawiać ją na stole. - głos był coraz głośniejszy z czego można było wywnioskować, że ktoś się zbliża.

Jak tylko Harry usłyszał tajemniczy głos, przypomniał sobie o czymś, o czym zapomniał, gdy tylko poczuł smak Draco, ale było już za późno. Głos przerwał swój monolog i wraz z jego posiadaczką wszedł właśnie do sypialni. Zdezorientowany brunet wykrztusił tylko:

- Draco poznaj, to Ginny Potter. Moja żona.