Inspirowane jedną sceną z 31 odcinka pierwszej serii, coś w rodzaju interquela.
- Co tu robisz, magu Fairy Tail?
Odwrócił się gwałtownie na te słowa. Nie wyczuł osoby, która się do niego zbliżyła. Niebieskie włosy i ubrania, zakryty każdy cal skóry prócz twarzy i dłoni. Juvia. Chyba tak miała na imię dziewczyna, która ciągle chodziła za Grayem.
Nie pytając go o zdanie, usiadła obok niego i w milczeniu spoglądała na horyzont. Od niechcenia zaczęła bawić się spopielonym przed chwilą kwiatkiem, a raczej tym, co z niego zostało. Loki zesztywniał. Nie odzywał się i w napięciu czekał na to, co powie jego niespodziewana towarzyszka.
- Juvia widziała, co przed chwilą zrobiłeś. Jak i to, co stało się z tym, co do niedawna było kwiatem. - Odwróciła głowę w jego kierunku i przyjrzała mu się uważnie. - Juvia nie wie, co takiego w tobie jest, magu Fairy Tail, którego imienia Juvia nawet nie zna.
Nic nie powiedział. Unikał również jej wzroku. Po chwili dziewczyna westchnęła.
- Czy mag Fairy Tail też pragnie osoby, której nie powinien i która nie jest dla niego?
Nie czekając na odpowiedź, wstała i otrzepała ubranie z ziemi. Natsu z Grayem i dziewczynami stawali się coraz mniejszym punktem na horyzoncie. Juvia powoli ruszyła w ich kierunku, jednak na chwilę się zatrzymała i powoli odwróciła w kierunku wciąż siedzącego bez ruchu Lokiego.
- Nie wiem, co takiego w tobie jest, magu Fairy Tail – powiedziała, ponownie wpatrując się w niego badawczo – ale coś na pewno. Jesteś... intrygujący. Jak deszcz. Jak lód. I prawie jak Gray-sama.
Ona również coraz bardziej oddalała się od miejsca, w którym siedział. W głowie miał ogromny zamęt. Mógł zrobić tylko jedno.
- Loki!
Zatrzymała się, lecz nie odwróciła. Powtórzył:
- Mam na imię Loki!
Uniosła rękę do góry i znów ruszyła. Jej głos szeptał razem z wiatrem:
- Do zobaczenia, Loki-sama!
