Kolejny eksperyment, tym razem napisany celowo, w ramach kolejnego treningu do nadchodzącego ficka. Spokojnie, Czerwień i Błękit jest kontynuowane, poporstu ostatnimi czasy zbereźne myśli chodzą mi po głowie i tyle. W tym rozdziale mamy Tsunade, jak myślicie, kto w następnym? Liczę na recki i ulubione, bardzo mi zależy na tym by się dowiedzieć by sceny były dość pikatne. A teraz kilka szybkich objaśnien terminów:

Futanari to wyrażenie często spotykanie w hentaiach, określające osobników którzy posiadają cechy obu płci, mówiąc pworst, najczęściej dziewczyny z penisem. Niektórych to kręci, niektórych nie, jeśli nie lubicie takich rzeczy, ten fick nie jest dla was. Poza azją jest to bardziej znane pod określeniem Hermoafrodyta , jeśli was to zainteresuje, internet waszym przyjacielem.

No, miłej i mam nadzieję, pikantnej lekturki.

-Karin - rozmowa

-Tsunade - myśli.


Rozdział I

Więzienie

-Ej, wstawaj, śniadanie!

-Ech, może tym razem będzie to coś zjadliwego …

Ech…jakim cudem ja się tu znalazłam? No tak, ten gnój Sasuke pozbył się mnie jak ostatniego śmiecia. Cholerny kutas…

Przez małą szufladkę w celi podano jej tacę z jakąś szarą papką, dwie kromki chleba i szklanką wody. Karin mozolnie podeszła do tacy, wzięła ją i usiadła z powrotem w kącie. Była wściekła na młodego Uchichę, była gotowa mu oddać wszystko, całą siebie a on ją potraktował jak śmiecia, przebijają ją na wylot swoim Chidori tylko dlatego że za nią znajdował się Danzo. Czerwonowłosa tknęła papkę kromką chleba na co papka zareagowała najpierw delikatnym wstrząsem a następnie odchyleniem i oklapnięciem.

Świetnie, ich kucharz nie zna chyba nic innego. Co za syfiaste więzienie. W bazach Orochimaru był lepszy prowiant. Kurwa, kiedy ja się z stąd wyrwę? Siedzę tutaj już chyba z dwa tygodnie.

Godziny przepełnione zabawą z szarą papką mijają, aż w końcu do celi zagląda jeden ze strażników.

-Wstawaj i ogarnij się, Hokage-sama chce się z tobą widzieć.

JEST! JEST! JEŚLI DOBRZE TO ROZEGRAM TO JUŻ WKRÓTCE BĘDĘ WOLNA!

Karin w podskokach otrzepała się z kurzy, przełknęła ostatnią kromkę chleba a następnie wstała i poszła za strażnikiem, który zaprowadził ją do małego pokoju. Stół, dwa krzesła po przeciwnych stronach i mała lampka nad nimi. Nie spodziewała się fanfarów ale i tak było lepiej niż się spodziewała. Usiadła na krześle i czekała. Po chwili w drugich drzwiach pojawiła się kobieta z największym biustem jaki było dane młodej Kunoichi widzieć. Jej piersi były niczym arbuzy, na bank były to miseczki F albo podwójne D, miała szerokie biodra i pulchny, krągły tyłeczek. Miała na sobie ciemnozieloną kamizelkę pod którą znajdowała się biała koszulka na ramiączkach z dekoltem, ciemnoniebieskie spodnie do łydek i sandały na obcasie. Pośrodku czoła mały, fioletowy romb, piwne oczy i delikatna, czerwona szminka na ustach, blond włosy splecione w dwa kucyki.

- Witaj, jestem Tsunade, tutejsza Hokage. Ty jesteś Karin? – spytała kobieta siadając na krześle naprzeciw niej.

Karin rąbnęła pięścią w stół i poprawiła okulary krzyżując ręce na piersiach.

-Zgadza się i mówię od razu że najpierw ja będę gadać. Chcę lepszego żarcia, łóżka i celi z większym oknem oraz pełnej toalety. Inaczej nie powiem nic!

Tsunade spojrzała na nią najpierw lekko zdezorientowana po czym wstała i zaczęła zmysłowo kroczyć ku niej. Była w jej guście. Karin miała krzykliwe, czerwone długie włosy, małe czerwone okulary i czerwone oczy, była drobna, mały biust i drobne biodra, wytarta fioletowa bluza i czarne szorty, nie była pięknością, jednak coś sprawiało że Tsunade chciała porwać ją tu i teraz.

Karin zauważyła zmianę nastroju i poczuła jak dziwne ciepło ją uderza. Poczuła jak wzrok Hokage wwierca się w nią niczym w masło. Hokage usiadła na skraju stołu bliżej niej i wygięła się wyrzucając do góry swój biust. Jej zapach natychmiast uderzył Karin, pachniała kobieco i bardzo seksownie.

-Wiesz, Konoha jest wioską bardzo przyjazną, potrafimy się odwdzięczyć za współpracę. – zaczęła Tsunade głosem pełnym pieszczoty by po chwili chwycić ją mocno za policzki i przyciągnąć do siebie. – Ale jeśli będziesz stawiać opór, będę bezlitosna i użyję każdej metody by wyciągnąć od ciebie te informacje. Wiem że zastawiłaś blokady na swoich zwojach pamięciowych a moi ludzie nie mają czasu na to by się z tobą użerać. – Tsunade rzuciła jej twarzą na stół a następnie wstała, obeszła stół tak by stać centralnie przed nią i postawiła nogę stole.

-Więc jak będzie?

-Heh, myślisz że się przestraszę jakiejś starej torby? – wyparskała Karin.

Wiedziała o co chodzi, ale w tę grę zawsze gra się we dwoje. Tsunade uśmiechnęła się i wyciągnęła z rękawa czarny pejcz i parę kajdanek.

-Spytam raz jeszcze. Po dobroci czy na ostro?

Czy ona serio myśli że mnie złamie? O rany, ale ona jest żałosna.

-A dawaj na ostro, stara wywłoko. – odpowiada Karin wstając z krzesła. - Nic ze mnie nie wyciągniesz póki nie spełnicie moich warunków, zresztą, JA. LUBIĘ. NA. OSTRO

Ostatnie słowa niemalże wyszeptała z dziką radością w głosie. Tsunade nie czekając podeszła do okularnicy i zaczęła ją namiętnie całować. Karin po sekundzie rozpłynęła się, otwierając swoje usta by Tsunade mogła je zbadać swoim językiem. Czerwonowłosa nie wiedziała co się dzieje, nigdy jeszcze tak szybko się nie rozpłynęła. Ich języki zaczęły się wić między sobą, jęki zaczęły uciekać z ich ust gdy w końcu musiały oderwać się od siebie by zaczerpnąć powietrza. Karin opadła na krzesło z rozwartymi nogami, rękoma wyciągniętymi do tyłu i otwartymi ustami z wystającym językiem. Dyszała jak zwierzę, czuła że gdyby pocałunek potrwał jeszcze kilka sekund to już by doszła. Tsunade spojrzała na nią niczym drapieżnik na upolowaną zwierzynę i oblizała wargi które ułożyły się w diaboliczny uśmiech. Po chwili zrzuciła z siebie kamizelkę i spodnie, pokazując czarne majteczki w kwiecistym wzroku. Blondyna stanęła przed Karin tak, by jej muszelka znajdowała się zaraz przy jej ustach i chwycił jej głowę.

-Od dawna nie miałam okazji się zabawić. Lepiej byś mnie nie rozczarowała.

Karin nie wiedziała co się dzieje, nie kontaktowała, jej myśli i wszystko zostało zmiecione przez intensywny pocałunek Tsuande, zaczęła więc podążać za rozkazami starszej kobiety i rozpoczęła zabawę z jej muszelką. Chwytając za materiał, przesunęła majteczki na bok na tyle by zobaczyć jej szparkę. Była zadbana i wygolona, wydobywał się z niej słodki zapach, była już lekko wilgotna i trochę poczerniała. Sam oddech czerwonowłosej sprawiał że Tsunade była już podekscytowana. Karin zaczęła lizać płatki jej nowej pani, ssąc je i całując. Tsunade wygięła się w pół, jej wolna ręka poszybowała pod jej bluzeczkę i stanik, zaczynając bawić się z jej piersią podczas gdy druga przytrzymywała głowę Karin. Ta rozsunęła językiem jej płatki i zaczęła bawić się otworkiem wejściowym do szparki, która była już wilgotna od jej soczków i jej własnej śliny. Tsuande przeszył prąd a jej jęki zaczęły robić się dobrze słyszalne.

-Podoba ci się? Liż, wyliż mnie do czysta. – wysapała Tsunade pomiędzy jęknięciami.

Jęki i sapanie blondyny zmieszały się z mokrymi dźwiękami lizania, całowania i cmokania które wydobywały się z jej nóg przy pomocy głowy Karin. Ta nie wiedziała co robi, wiedziała tylko że ta cipka się jej podoba i że chce dać Tsunade jak najwięcej przyjemności. Zostawiając waginę Tsunade Karin przeniosła się do jej łechtaczki. Mały, drżący czerwony guziczek wyglądał jakby miał wystrzelić. Karin polizała go delikatnie, dostając oczekiwaną reakcję od blondyny którą był długi i głośny jęk i paznokcie wbijające się w jej głowę. Gdy Tsunade wydawała się ochłonąć po tym mini-orgazmie, Karin zaczęła przygryzać guziczek Tsunade, sprawiając że kobieta położyła na jej głowie drugą dłoń i jeszcze mocniej ją docisnęła do swojego ulubionego punktu.

-Oooch taaak! Właśnie tam! Baaardzo dobrze!

Karin jak oszalała zaczęła na zmianę lizać i przygryzać jej klejnocik, podczas gdy jej paluszki zaczęły zabawiać się ze szparką jej nowej koleżanki. Gdy jeden palec wszedł do środka, Tsunade poczuła przyjemny prąd rozchodzący się po jej ciele.

-Mmmm! Dobrze! Mocniej! Liż mnie więcej, wsadzaj więcej i mocniej!

Karin, zgodnie z poleceniem, podkręciła tempo, zmieniając miejsce ataku swoich ust i rąk. Teraz jej usta atakowały jej szparkę, podczas gdy rączka przyciskała jej szparkę. Jej soki wypływały z niej jak szalone, ledwo nadążała połykać ten słodkawy nektar. Tsunade poczuła zbliżający się orgazm i przycisnęła usta Karin do swojej małej łechtaczki.

-Zaraz dojdę! Wypij wszystko! Wszystko!

Zabawy Karin nie ustawały, lizała i ssała łechtaczkę swojej pani aż Tsunade wygięła się w idealny łuk, wbiła paznokcie w głowę Karin tak mocno jak tylko mogła i krzyknęła potężnie pozwalając wystrzelić swoim soczkom prosto w głodne usta swojej nowej niewolnicy. Karin połykała wszystko z szeroko otwartymi ustami, cały słodkawy płyn jaki wystrzeliwała cipka Tsunade, nie pozwalała ani kropelce się zmarnować. Gdy orgazm Tsunade dobiegł Końca, blondyna szarpnęła ostro za głowę Karin odciągając ją od jej brzoskwinki. Nie mogła złapać tchu, od dawna nie doszła tak mocno od samego lizania. Ta dziewczyna musi być genialną lesbijką albo niezwykłą bi.

-Byłaś naprawdę dobra, lizałaś jak dobra suczka. – pochwaliła ją Tsunade łapiąc ją za policzki i całując namiętnie, zbierając języczkiem swoją esencję z wnętrza jej ust.

Zawsze to lubiła, uwielbiała smak swojej własnej cipki w czyiś ustach. Gdy skończyła wylizywać Karin, zrzuciła z siebie koszulkę i czarny stanik a także przemoczone już majteczki, zostając w samych obcasach.

Karin nie wiedziała co się dzieje, nie dbała o to, była wykończona po lizaniu waginy Hokage, opadła z sił, nie wiedziała co si z nią za moment stanie, chciała jednego : Więcej.

Tsunade zaczęła rozbierać młodą Kunoichi, zdejmując z niej koszulę i szary stanik by uwolnić jej piersi. Nie były to takie potwory jak jej, były niczym poduszeczki, idealnie mieściły się w jej dłoniach, były idealne, jej sutki już sterczały na baczność dygocąc lekko. Tsunade chwyciła kajdanki, wzięła ręce za oparcie krzesła i złączyła kajdankami

-Czas na tortury. – oznajmiła Hokage biorąc do ust język swojej partnerki by go trochę possać a następnie pobawić się z jej piersiami.

-Wiesz, zawsze mi wypominano że moje piersi są dość duże. – zaczyna chwytając lewą pierś Karin. Dziewczyna podskakuje lekko mrucząc cicho. – Twoje wydają się być trochę z małe jak na mój gust ale są piękne w swojej postaci. Jesteś podobna do mojej uczennicy, tak swoją drogą. Zobaczmy czy podobnie smakujesz.

Biorąc lewą pierś do ust, Tsunade zaczęła ją ssać i przygryzać, smakując rudowłosą.

Nawet smak taki sam. Muszę kiedyś zebrać je obie w jednym pokoju i się pobawić. To aż się prosi.

-Hokage-sama. – wypiszczała Karin gdy Tsunade chwyciła sutek między zęby i pociągnęła pierś do siebie. Hokage uklękła między jej nogami.

-Za mocno? Wybacz. – przeprosiła Tsunade kierując się teraz do prawej piersi i biorąc ją do ust.

Ssanie piersi przerwało dziwne uczucie między piersiami Tsunade, pochodziło ono z krocza Karin, zaciekawiona dziwnym wybrzuszeniem który pojawiło się w jej szortach, pociągnęła je w dół, by ujrzeć sporego kutasa wystającego z czerwonych majteczek Karin. Główka była już widoczna i lśniła od soczków.

-Łaaał! Co my tutaj mamy? Prawdziwy penis? – spytała zaciekawiona Tsunade biorąc go do dłoni.

Był gorący i gruby, jeszcze nawet nie będą w stanie pełnej erekcji Tsunade była zadziwiona, ten potwór miał około 15 cm, a nie był jeszcze całkiem twardy, jakim cudem zdołała go ukryć w tak małych szortach?

-Zostaw go… - wyszeptała Karin.

Dłoń Tsunade krążąca po jej dodatkowym przyrodzeniu była niesamowitym uczuciem, jej głowa osunęła się do tyłu a biodra zaczęły dogadywać się z rytmem Tsunade, ruszając się do przodu i do tyłu.

-Biedactwo, tak bardzo chcesz dojść? – spytała szyderczo dając główce kilka liźnięć i spoglądając na Karin.

Jęczała i dyszała głośno, jej język wystawał z otwartych szeroko ust a po ciele co chwila prąd wysyłany z jej penisa do mózgu. Nie trwało długo aż jej penis stanął na baczność i zadziwił Tsunade swoją pełną okazałością. Bez wątpienia był to największy penis jakiego widziała, wyglądał soczyście i przepysznie, mogła dostrzec na nim kilka malutkich żył pulsujących w rytmie z ciemnoczerwoną główką. Tsunade zdjęła do końca mokrusieńkie majteczki Karin by uwolnić na świat jej malutką myszkę. Dopiero teraz Tsunade zrozumiała, Karin nie była ani transwestytą tylko hermoafrodytką. Jej piczka pulsowała w równym rytmie z jej penisem, zamykając i otwierając swoje płatki. Penis wyrastał z jej łechtaczki, lecz bez jąder. Tsunade zawsze była zafascynowana tego typu kobietami z czysto medycznego punktu widzenia ale czuła że po dzisiejszym numerku to się zmieni.

-Mmm…pychota. – oznajmiła spoglądając ponownie na fiuta Karin.

Z ciekawości, wsadziła paluszek do szparki Karin a co ta zareagowała jękiem i ogromnym zatrzęsieniem się jej penisa. Była bardzo wrażliwa a oba narządy płciowe wyglądało na w pewien sposób połączone.

-Hmm…wygląda na to że mam ciekawy przypadek. – zaczęła Tsunade wyjmując paluszek z jej wnętrza a następnie go oblizując. - Jesteś naturalną hermoafrodytką?

- To Efekt uboczny jednego z eksperymentów Orochimaru. Jestem taka już od czterech lat. – wysapała Karin. – Chciałam go namówić by się tego jakiś pozbyć ale uznał że to może być kiedyś przydatne. Próbowałam sama się tego pozbyć ale nic z tego.

-I od czterech lat ten pyton jest z tobą nierozłączny?

-Tak Hokage-sama.

Cholerny Orochimaru, zawsze byłeś porąbany i ohydny ale tym razem muszę ci przyznać że ten tutaj kawałek mięska wygląda obiecująco.

- Bardzo chcesz dojść? – pyta Tsunade pozwalając na muśnięcie językiem główki, która jest już wystarczająco mokra od jej śliny i płynów. ( patrz opis ).

-Bardzo. – odpowiada natychmiast Karin.

Jej penis boli jak cholera, główka jest twarda że aż boli, tak bardzo chce dojść, zrobi wszystko byleby wystrzelić.

-W moją ciasną szparkę? – pyta pożądliwie Hokage.

-Tak. Chcę dojść ostro w twoją ciasną szparkę! Chcę byś mnie wydoiła! Zrobię wszystko! Proszę, pozwól mi wystrzelić!

-Więc powiesz mi wszystko co wiesz o Sasuke, Akatsuki i Madarze. – zażądała Tsunade patrząc na Karin. Rudowłosa wiła się z bólu, jej penis tak bardzo potrzebował pieszczoty i uwolnienia. Ból był nie do zniesienia.

Wiedziałam że to się tak skończy. Cholera, tak bardzo chcę dojść, tak bardzo że aż boli, nigdy jeszcze nie był taki twardy. Wal się Sasuke, jebany gnoju, ty mnie zostawiłeś to ja zostawiam ciebie…

-Sasuke planuje zniszczyć Konohę w zemście za Itachiego a Madara chce połączyć wszystkie Ogoniaste Bestie w jedną, za pomocą której zrealizuje projekt Księżycowe Oko, nic więcej nie wiem a teraz proszę, pozwól mi dojść! – wypłakała Karin

-Dobra dziewczynka. – odpowiedziała Tsunade biorąc Karin do ust, a następnie chwytając mocno dłonią nasadę, tak by dziewczyna nie wystrzeliła za wcześnie.

Zaczęła kręcić językiem wokół główki próbując ją zwilżyć tak bardzo jak tylko się da, chwytając dłonią wolną cześć i strzepując to czego nie dała rady chwycić do ust.

Pulsuje jak szalona. Gdyby nie to że ją uciskam na dole, już pewnie dawno by skończyła.

Ból Karin się nie zmieniał, mogła nawet powiedzieć że się zwiększał. Ciasne i mokre wnętrze ust Hokage sprawiało że jej chęć do wystrzelenia coraz bardziej rosła lecz pierścien z dłoni blondyny u nasady jej penisa sprawiał że nie mogła, nie mogła dojść. Pulsowanie doprowadzało ją do wrzenia, podobnie jak powolne ruchy Tsunade. Karin marzyła wręcz by chwycić Tsunade za te jej kucyki i wwiercić się w jej gardło tak głęboko jak to możliwe a następnie spuścić się jej prosto do żołądka a potem zerżnąć ją aż nie będzie w stanie złączyć nóg i skleić chociaż jednego słowa.

Tsunade smakowała penis powolnymi ruchami języka i dłoni, patrząc wciąż na błagającą wzrokiem Karin swoimi ponętnymi oczyma.

-Widzę że już ledwo wytrzymujesz. – powiedziała wstając od niej a następnie kładąc swój tors na stole i rozszerzając paluszkami swoją mokrą szparkę. Delikatnie potrząsnęła tyłeczkiem i zamruczała ponętnie, rzucając Karin pożądliwe spojrzenie. – Tak bardzo chcesz mnie zerżnąć? To chodź i weź swoją nagrodę.

W Karin coś się włączyło, dostała nagle nadludzkiej siły, rozerwała kajdanki, wstała i doskoczyła do blondyny ustawiając swojego penisa w linii prostej z jej szparką, by po sekundzie chwycić jej biodra i jedynym szybkim, płynnym ruchem dobić do końca cipki Tsunade, spuszczając się najmocniej jak potrafi na co zaskoczona blondyna odpowiedziała tym samym, rozbryzgując swoje soczki po ich nogach. Pokój wypełniły krzyki dwóch kobiet.

Ta dziewczyna to potwór. Weszła we mnie i spuściła w moją macicę w jednym płynnym ruchu. Co to jest?!

Gdy Karin skończyła pompować swoją spermę w Tsunade, blondyna wycieńczona opadła na stół, dysząc ciężko.

-Nie ma odpoczynku! – wydyszała Karin powoli wyciągając swojego potwora.

Tsunade nie mogła przestać krzyczeć, jej ścianki tak mocno przywarły do jej fiuta że nie chciały puścić, po chwili główka zatrzymała się przy wejściu i ponownie w potężnym, szybkim ruchu przedarła się przez nią znów całująć wejście do jej macicy, w której pływała sperma. Karin puściły wszelkie hamulce i zaczęła rżnąć Hokage jak burą sucz. Podniosła jej tors do góry i zaczęła całować po szyi, jedną ręką pieszcząc jej pierś. Tsunade zaczęła jęczeć niczym oszalała, dawno nie czuła się tak dobrze. Lata posuchy dzisiaj zostaną jej oddane z nawiązką.

-Ale jesteś ciasna, chcesz mnie wydoić? – spytała Karin robiąc na jej szyi kolejną malinkę.

-Ja nic nie poradzę! Jesteś taka wielka, gruba i gorąca że nie mogę przestać! – wysapuje pomiędzy jęknięciami blondyna.

Obie to wiedzą, cipka Tsunade jest pełna, wręcz przepełniona. Tsunade straciła już rachubę tego ile razy doszła, ta dziewczyna jest jak zwierzę w transie, wierci w niej ostro, mocno i szybko jakby od tego zależało jej życie. Sperma w macicy Tsunade przy każdym uderzeniu przelewa się z kąta w kąt, wywołując u Tsunade dodatkową rozkosz. Karin zaś czuje się jak w niebie. Teraz to wielka Hokage jest pod jej kontrolą, teraz to ona jest na górze i ją rżnie, rżnie jej ciasny kanalik i ma zamiar złożyć w niej cały ładunek spermy jaki miała w swoim ciele.

-Aaach, Tsunade-sama, dochodzę!

-Nie czekaj! Jestem już pełna, przeleje się!

Lecz Karin nie słuchała i po chwili następuje kolejne mocarne pchnięcie będące zwiastunem kolejnego ładunku spermy wystrzelonego w biedną macicę Tsunade która przepełniła się.

Ta dziewczyna to potwór! Istny potwór! Wykrzyczała w myślach Tsunade. Jej myśli zniknęły, wszystko było białe a w jej głowie tylko prymitywny instynkt. Więcej spermy, więcej kutasa. Jej usta się otwarły, oczy podjechały do góry, biodra zaczęły się trząść niekontrolowanie a język zaczął wystawać z ust. Karin powoli wyciągnęła swojego członka z wybielonej szparki Tsunade z głośnym „pop" gdy główka opuściła jej wnętrze, za czym poszła wylewająca się sperma którą przed kilkoma minutami w nią wpompowała.

-Kurwa, czemu pozwalasz mojej spermie się zmarnować? – spytała ostro Karin dając Tsunade potężnego klapsa w tyłek na co blondyna jęknęła z mieszaniną radości i bólu.

-Moja macica jest tak pełna że nie może jej wszystkiej połknąć, złamałaś ją. – wydyszała natychmiast Tsunade.

-Na kolana i ssij! – rozkazała natychmiast Karin zadając jej kolejnego klapsa tym razem drugi pośladek. Tsunade zamruczała, obróciła się i uklękła przed okularnicą której penis pomimo zwierzęcego rżnięcia wciąż był twardy.

-Taki piękny i pyszny. – zamruczała Tsunade lizać od nasady aż po koniuszek. Jej soczki i sperma Karin wymieszały się, dając ciekawy smak. Karin zamruczała i po chwili położyła dłoń na głowie blondyny.

-Obie wiemy że nie chcę takiego słabego show. Lepiej by twoje gardło było głębokie. – odpowiedziała Karin wpychając całą długość swojego kutasa do ust Tsunade. Blondyna zdziwiła się i w proteście położyła dłonie na biodrach Karin próbując jakoś ją odepchnąć, jednak uścisk na jej głowie był silny. Czuła go w przełyku i czuła jak główka pulsuje jej głęboko w gardle. Ta dziewczyna to istna bestia! Ten kutas jest ogromny! Jeśli spuści się we mnie teraz to nie dam rady bez niego żyć!

-O rany, twoja buźka jest taka ciasna. – wysapała Karin napawając się nową sensacją.

Ciepła, ciasna dziurka która zaciskała się niekontrolowanie na jej fiucie była czymś zupełnie nowym. Czuła jej gładkie policzki po bokach na końcu jej drąga i języczek który próbował owinąć się wokół intruza.

– Cholera, chyba zaraz znowu dojdę! – syknęła rudowłosa zaczynając trząść biodrami.

Przerażona Tsunade zaczęła krzyczeć lecz na próżno. Nie minęło dwadzieścia sekund a Karin wycofała penisa z jej ust aż do główki i zaczęła strzelać swoim nasieniem prosto w Tsunade której krzyki zostały zduszone przez spermę w jej ustach. Karin była w siódmym niebie, trzy potężne orgazmy jeden za drugim były tym czego potrzebowała. Tsunade zaś próbowała nie utonąć w morzu spermy jakie pompowała w nią Karin. Ile ty tego masz?! Wpompowałaś we mnie chyba cały litr! Tsunade delikatnie acz łapczywie połyka spermę Karin by po chwili oblizać główkę i raz jeszcze obciągnąć go od nasady aż do główki, zbierając wszystkie pozostałości spermy. Karin jedynie zajęczała głośno widząc gest blondyny i gdy była już czysta i pusta, wyjęła go z jej ust z głośnym „pop". Karin spojrzała na nią i była zadowolona ze swojego dzieła. Hokage wyglądała jakby zgwałciło ją całe stado, jej biodra wciąż się trzęsły a spomiędzy nóg wciąż wypływała jej sperma, jej usta szeroko otwarte z wystawionym językiem łapczywie łapały powietrze.

-Chcesz naszyjnik, Hokage sama? – spytała Karin.

Tsunade rozwarła tylko bardziej usta i wysunęła język wydając przy tym erotyczny jęk. Karin uśmiechnęła się wściekle i zaczęła w wariackim tempie go trzepać.

-Użyj swoich wielkich cycków. No dalej. – rozkazała Karin.

Tsunade uniosła się i ścisnęła swoje piersi ustawiając je tak by penis Karin mógł gładko pomiędzy nie wejść co po chwili się stało. Karin przeszył kolejny dreszcz związany z kolejnym doznaniem. Gorąco, ciasno, jak w cipce. Jej biodra zaczęły się szybciej poruszać, rżnąć jej piersi tak jak przed kilkoma minutami robiły to z jej szparką. Główka co chwila pojawiała się i znikała a Tsunade muskała językiem czubek kiedy tylko zdołała, dając Karin kolejny dreszczyk, Po chwili jej kutas zaczął się powiększać i pulsować.

-Oszzzzz tak! Dobra!

Karin wyjęła penisa z olbrzymich piersi Tsunade i zaczęła go wściekle trzepać, na co blondyna tylko otworzyła szeroko usta, ściskając mocno piersi by ani kropelka nie spadła na podłogę. Po chwili Karin wystrzeliła swój czwarty ładunek na twarz i piersi blondyny, pokrywając ją w stróżkach spermy które utworzyły przeźroczysto –biały naszyjnik. Karin opadła wykończona na krzesło czując jak brakuje jej powietrza. Była wykończona i czuła że ledwo dyszy, po chwili poczuła jak Tsunade zmysłowo doczłapuje się do jej twarzy by ją namiętnie pocałować, po czym Karin zemdlała.

****Trochę później****

Karin powoli dochodziła do siebie i zaczynała się budzić. Gdy otworzyła oczy i znalazła obok swojego futona okulary, dostrzegła że nie jest już w więzieniu. Była w mieszkaniu, dość przestronnym jednak zagraconym, wszędzie leżały teczki z dokumentami i pojedyncze kartki.

-Gdzie ja jestem?

-W moim domu. – odpowiada znany głos.

Rozglądając się za jego źródłem dostrzega Tsunade obserwującą ją zza biurka pod oknem.

-A co ja tu robię? – spytała drapiąc się po głowie.

Tsunade wstała i spokojnym krokiem podeszła do niej i uklęknęła przed nią, gładząc dłonią jej policzek.

-W zamian za cenne informacje postanowiłam złagodzić twoją karę. Wyjdziesz z więzienia ale trafisz pod opiekę mojej zaufanej kunoichi dopóty dopóki nie uznamy że nie masz żadnych złych celów i nadajesz się do życia w wiosce.

-Łał dzięki. – odpowiada nieśmiało Karin onieśmielona wzrokiem Hokage.

-Nie, to ja dziękuję. – przerwała jej Tsunade składając na jej ustach gorący pocałunek. – Za najlepsze przesłuchanie w moim życiu.

Blondyna wstała i podeszła do biurka z którego rzuciła jej komplet nowych ubrań. Pomarańczowa bluzka na krótki rękawek, czarne szorty i sandały na obcasie.

-Jeśli chcesz możemy kiedyś powtórzyć. – zaproponowała Hokage z tajemniczym uśmieszkiem. – Możemy nawet zaprosić kilka koleżanek.

O ile wizja orgii sprawiła Karin ogromną radość, to teraz nie chciała niczego innego aniżeli dobrze zjeść, wziąć prysznic i w końcu dobrze się wyspać.

-Może kiedy indziej Hokage-sama. – odpowiada stając przed nią i poprawiając okulary.

-Coś ci powiem. Ta rzecz powstała by niewolić kobiety. Każda która raz go posmakuje, nie puści, uważaj z kim wojujesz, bo może cię to przerosnąć.

-Spokojnie, jakoś damy radę. – odpowiada Karin z tajemniczym uśmiechem.

-Nim cię przedstawię twojej nowej towarzyszce, chcę wiedzieć, co zamierzasz?

W więzieniu Karin długo myślała nad tym pytaniem. Co teraz, kiedy Sasuke ją porzucił jak śmiecia? Co ma teraz robić? Juugo i Suigetsu pewnie o niej zapomnieli i poszli w swoją stronę. Została sama. Tutaj dają jej szansę na świeży start. Czemu by nie spróbować?

-Chcę zacząć normalne życie. Nie wiem jeszcze co dokładnie chcę robić ale wiem że Sasuke to jeden wielki kutas i żałuję że mu pomagałam!

Ostatnie słowa Karin niemalże wykrzyczała ku zadowoleniu Tsunade która uśmiechała się zaciekawiona.

-No dobrze. Poznaj swoją współlokatorkę. Wejdź!


Mam nadzieję że się podobało, tym którzy jeszcze nie odgadli kto się pojawi w następnym rozdziale, chodzi o Sakurę. Dalej jednak kolejka jest otwarta, jeśli macie jakąś żeńską postać z Naruto którą chcielibyście zobaczyć, napiszcie o tym w recenzji albo na PW. Mam nadzieję że się wszystkim podobało, jeśli macie jakieś porady, chętnie je przyjmę.