Dzień jak każdy normalny w Ukrytej Wiosce Piasku, ulice pełne były przechodniów krzątających się po mieście w wiadomych tylko dla siebie celach. Shinobi również nie zajmowali się niczym specjalnym, co wyróżniałoby ten spośród wielu innych – rutynowe patrole, treningi i proste misje rangi C i D. Było po prostu zwyczajnie, co nie zdarzało się w tej wiosce od wielu lat. Wszystko dzięki Kazekage. Gaara starał się jak mógł zapewnić wiosce dobrobyt i przede wszystkim brak konfliktów. To dzięki jego staraniom i dzięki sojuszowi z Konohą, Suna mogła w końcu żyć normalnie. Siedząc w gabinecie Gaara często rozmyślał o przeszłości. Wiedział, że tych chwil błogostanu nie byłoby gdyby nie jeden człowiek – Uzumaki Naruto. Nie widział go dobre 4 lata odkąd wyruszył na trening z Jiraiyą. Miał wrócić po trzech latach ale cóż Uzumaki wraz Żabim pustelnikiem stwierdzili, że przedłużą wyprawę o kolejny rok może półtora. W ciągu tych lat krążyło wiele pogłosek o wyczynach Najbardziej Nieprzewidywalnego Ninja Konohy. Mówiono o tym jak posłał w zaświaty Deidare jednego z członków Akatsuki, wyciął w pień kilka obozów płatnych morderców na terenie Kraju Skał i Wody oraz …. jego miłosnych podbojach.
O ile Gaara zdawał sobie sprawę z tego że jego przyjaciel z wioski Liścia może być silny po tak długim treningu to nie przypuszczał, że może pójść on w ślady swojego mistrza. Fakt faktem były tylko to pogłoski, ale jak to mawiają w każdej plotce musi być ziarnko prawdy. Rozmyślanie Gaarze przerwało pukanie do drzwi. Czerwonowłosy Kage zasiadł w fotelu i wydał cichą komendę:
- Wejść
Do gabinetu Kage weszła blondyna z włosami spiętymi w dwa koki i z wielkim wachlarzem.
- Witaj Kazekage, mam dla Ciebie dwie wiadomości.
- Odpuść sobie te formalności Temari. – odchrząknął
- Dobra, dobra bo widzę, że nie w sosie dziś jesteś. Po pierwsze to będę potrzebowała listy kandydatów na egzamin chunnina, druga to taka ze masz gości. Jeden z nich to Jiraiya-sama, drugiego nie znam.
- Ehh… no dobra listę dam Ci jutro, a gości przyjmę zaraz. Nie wypada aby jeden z legendarnych sanninów czekał zbyt długo.
- Jak to jutro? – zapytała zdenerwowana Temari - Chciałam już wyruszyć do Konohy wieczorem!
- Twój kochanek Shikamaru poczeka dzień, Tobie to dobrze zrobi, a on odpocznie sobie trochę od babskiego gadania. – odpowiedział kąśliwie Gaara.
Blondynka była trochę zmieszana po słowach brata – Skąd on do cholery wie o tym ze mi się podoba ten chłopak- zastanawiała się. Do realnego świata przywrócił ją męski głos:
- Nie myśl tyle siostra tylko zmykaj stad i przyprowadź mi naszych gości.
- Już, już idę – odparła jeszcze nieco zdezorientowana blondynka po czym wyszła z gabinetu.
Gaara tymczasem zastanawiał się kto towarzyszy Pustelnikowi. Miał nadzieję, że będzie to Naruto jednak zastanawiał się czemu Temari go nie poznała? Jego rozmyślania przerwało pojawienie się dwóch osób w progu jego gabinetu. Jedną z nich był rzecz jasna jeden z legendarnych sanninów Jiraiya, natomiast drugiego nie rozpoznał. Nieznajomy był młodym mężczyzna, średniego wzrostu, ubranym w czarne szerokie spodnie i pomarańczowo – czarna bluzę bez rękawów opinająca jego klatkę piersiowa. Dzięki tej kamizelce Gaara mógł dostrzec że był on nieźle zbudowany jak na swój wiek. Twarz nieznajomego zasłonięta była podobnie jak u Kakashiego, a oprócz tego czoło jak i włosy miał schowane pod bandana. Jedyne co widać było na jego twarzy to duże niebieskie oczy. Nieznajomy od razu po zamknięciu drzwi zwrócił się do Kazekage:
- Retyyyy Gaaara, niezłą masz obstawę tutaj…
- EEE.. znamy się? Bo nie przypominam sobie szczerze abym kiedykolwiek Cię widział w Suna? – odparł z lekkim zdziwieniem jak i zdenerwowaniem spowodowanym zbytnia pewnością siebie nieznajomego. Ku jego zdziwieniu zamaskowany został uderzony w tył głowy przez białowłosego sannina.
- Idioto, może pokazałbyś twarz zanim zaczniesz marudzić – krzyknął poirytowany zachowaniem swojego towarzysza Jiraiya.
- Dobrze, dobrze już sensei – odpowiedział zamaskowany, a w jego głosie można było usłyszeć jęk bólu po uderzeniu Pustelnika.
Zamaskowany powoli zaczął zdejmować kolejne częci garderoby znajdujące się na jego głowie. Oczom Gaary ukazała się znajoma twarz z trzema lisimi bliznami na każdym policzku.
- Naruto! Cholera jasna kopę lat, no chłopie zmieniłeś się trochę! – krzyknął z radością Kazekage i podbiegł uściskać dawno nie widzianego przyjaciela. Co do zmian to rzeczywiście nie mylił się. Gdyby nie te charakterystyczne lisie blizny zapewne by go nie poznał. Uzumaki miał teraz sięgające ramion blond włosy iii… trzydniowy jasny zarost! Po serdecznym przywitaniu Kazekage zaprosił gości do małego stolika który stał w kacie całkiem przestronnego gabinetu. Po tym jak wszyscy usadowili się w swoich fotelach pierwszy rozpoczął rozmowę Gaara:
- Miło znowu Cie widzieć Naruto jak i również milo osobiście poznać jednego z legendarnych sanninow.
- Oj tam oj tam – odpowiedział trochę zawstydzony Jiraiya drapiąc się w tył głowy.
- Ale Ty Naruto mógłbyś zgolić tą szczecinę z twarzy – powiedział z uśmiechem na twarzy w stronę Uzumakiego.
- Nie moja wina że w całym Twoim kraju ciężko znaleźć jaki sklep z jakimiś przyborami do golenia – odparł jakby lekko obrażony blondyn, jednak zaraz pojawił się u niego szczery uśmiech.
- No dobra, ale przejdźmy do sedna – zakończył beztroska pogawędkę Gaara – co was do mnie sprowadza.
- Chciałbym aby w tegorocznym egzaminie na chunnina uczestniczył Naruto…. jako shinobi Suny - powiedział wprost spokojnym tonem Żabi Pustelnik.
Na twarzy Gaary pojawiło się zdziwienie. Oczywiście prośba była łatwa do spełnienia ale zastanawiało go co skłoniło ich do podjęcia takiej decyzji. Rozmyślanie przerwał mu glos białowłosego:
- Poza tym chcielibyśmy, aby tożsamość Naruto była zatajona.
To już kompletnie zbiło z tropu Gaare. „Po cholerę taka szopka o co w tym wszystkim chodzi"- zastanawiał się obecny Kazekage Suny-no-Gakure.
- Sensei chyba musimy wyjaśnić po co to wszystko, bo widzę, że mój przyjaciel jest nieco skolowany. – wtrącił się Naruto.
Jiraiya przytaknął swojemu uczniowi i zaczął wyjaśniać całą sytuację. Z każdym słowem oczy Gaary robiły się co raz większe zarówno ze zdziwienia jak i przerażenia całą sprawą. Po kilkunastu minutach, monolog sannina przerwał Gaara:
- Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę ale to co chcecie zrobić może wyglądać jak zamach stanu w Konosze…..