Wybuch bomby dostrzegł z ulicy i wiedział, że się spóźnił. Mieszkanie Kate było istną ruiną. Wszędzie walały się szczątki mebli, a ogień dopiero zaczynał szaleć. Nigdzie nie widział jednak niej i chociaż nie chciał żywić żadnych nadziei, nie potrafił się powstrzymać. Nie wierzył, aby ktokolwiek mógł przeżyć taki wybuch. Dzwonił do niej w popłochu, ale najwyraźniej się spóźnił.

W końcu usłyszał ją kaszlącą, wyczołgującą się z wanny, która uchroniła ją przed bombą. I przez chwilę nie mógł oddychać. Może z ulgi, że naprawdę widział ją żywą i całą, zdrową. Mieszkanie było w ruinie, ale przynajmniej jego życie nie było zrujnowane.