To było jak uderzenie, kiedy zobaczył Harry'ego z Draco po raz pierwszy. Jego najlepszy przyjaciel trzymał Malfoya za rękę, rzucając wyzwanie wszystkim, którzy tego dnia jedli w Wielkiej Sali. A potem Harry spojrzał wprost na niego i nie było w tym agresji. Harry szukał u niego aprobaty, co z wielu powodów było jeszcze gorsze.
To było jak uderzenie tłuczkiem. Świadomość, że spóźnił się, że stracił swoją szansę. I mógł jej nigdy już nie mieć. A potem Harry uśmiechnął się do niego, zanim pocałował Draco lekko w usta.
I Ron odkrył, że to jednak było o wiele gorsze od uderzenia tłuczkiem.
