prompt: For the first time, Colin Creevey is disappointed in his hero.
Colin próbował jak mógł, ale to było zadanie nie do wykonania. Blond, nawet czerń byłyby do przeskoczenia, ale bywały takie chwile, że nawet jego doświadczenie nie pomagało. Dłoń z aparatem zwisła bezwładnie, kiedy był u kresu sił. Tymczasem szczęśliwa para uśmiechała się do niego nadal, zapewne nieświadoma tego jak wielki ból mu sprawiali.
- Poważnie, Harry? Naprawdę to musi być Ron? - spytał, bo to była ostatnia szansa.
Nie udawał nawet tego, że nie był zawiedziony. Harry miałby takie doskonałe zdjęcia ślubne przy swojej jasnej cerze i ciemnych włosach. Tymczasem ten… kolor, którym Ron tak mocno się charakteryzował, odrzucał nawet jego obiektyw.
