Mary była.

Mary była.

Była wynikiem licznych eksperymentów przeprowadzanych na białym płótnie. Jej oczy lśniły niebieskim pigmentem, włosy układały mieniąc złotym, a sukienka była ciemną zielenią, zamieszaniem kilku barw przez wprawną rękę.

Mary była.

Lubiła malować - dokładnie tak jak jej „ojciec". Często rysowała swoich przyjaciół – lalki. Lalki kochały Mary, a Mary kochała lalki.

Nie powinna być więc samotna,czyż nie...?

Mary zawsze się uśmiechała, ale mogła być czasem troszeczkę smutna, prawda? Niekiedy płakała więc cichutko, ukryta z dala od lalek, bo to ich nie chciała widzieć wtedy najbardziej.

Mary była.

Zbyt sztuczna by być prawdziwą i zbyt prawdziwa by być sztuczną.

Zamknięta w swym małym, sztucznym świecie, w sztucznym ciele, ze sztucznymi przyjaciółmi.

I z prawdziwym sercem.