Nota Autorki; Tłumaczenie opublikowane ze względu na brak możliwości kontaktu z orginalną autorem. Czekałam na odpowiedź miesiąc, dla pewności. Jeśli jednak JustYourAverageWhoviann nie życzy sobie jego istnienia proszę o przesłanie wiadomości z taką informacją. If JustYourAverageWhovian don't want this store existence, please send me a message with information.
Xxx
Nie wiem. Naprawdę nie.
*0*0*
- Merlin!
Merlin przewrócił oczami na dźwięk jednego z jego współlokatorów krzyczących przez wspólne mieszkanie.
- Tak panie? – Merlin często nazywał Arthur'a ,, per pan'' jako żart ponieważ ojciec Arthur'a był premierem. Niedługo później Arthur przybiegł do salonu nadal w piżamie.
- Wracając z wykładu, dostaniesz kawę? Umieram za jakąś.
- Dobrze, będę. – Zgodził się Merlin zakładając kurtkę i otwierając drzwi. – Pamiętaj nakarmić Kilgarrah, dobrze? Wiesz jaki on jest. Do zobaczenia później wasza wysokość. – Uśmiechną się zatrzaskując drzwi zanim Arthur mógł odpowiedzieć.
Idiota. - Pomyślał czule Arthur zanim poszedł do kuchni i wziął torebkę ziarna z rogu i nasypał trochę do małej miski po czym odstawił ją do klatki.
- Dzień dobry Kilgarrah! – Powiedział promiennie Arthur zanim poszedł się przebrać.
Ze wszystkich możliwości reinkarnacji. – Myślał Kilgarrah. – Musiał to być chomik.
