To opowiadanie powstaje tylko i wyłącznie po to, żebym mogła wyrzucić z głowy różnego rodzaju sceny, które mi się urodziły, a które dotyczą moich OC.
- Shuu-chan, Shuu-chan. Dlaczego nigdy nie wspominałeś, że masz brata?
- Pokaż mi ją.
- Co niby?
- Kensei, nie rób z siebie głupszego niż jesteś. Pokaż mi ją.
- Czy ja cię przypadkiem nie znam?
- Nie. Nie.
- Czekaj, nie uciekaj!
- Nie znam cię!
- Zostaw ją! Bakudo numer cztery: Hainawa!
- Matko, chcę zostać Shinigami.
- Dobrze, dobrze.
- Tylko tyle? Nie chcesz wybić mi tego z głowy?
- Nie. To twoje życie, zrobisz z nim co chcesz. Poza tym pewnie chcesz go poznać, prawda?
- Wiesz? Są chwile, gdy szczerze cię nienawidzę. Nienawidzę cię za to, że wciąż możesz słyszeć jego głos.
- Nie wiem. Tak samo, jak nie wiem, czemu wpadam czasem w taką furię. Nie chcę tego robić, ale... Bezsensu. A najgorsze jest to, że nigdy nie odpowiadasz mi tym samym. Nigdy nawet na mnie nie krzyknęłaś. Czuję się przez to jeszcze bardziej głupio.
- Więc się dostałeś w końcu. Gratulacje.
- Dziękuję...
- Nigdy tego nie żałuj
- Za kogo ty się masz! Myślisz, że jesteś nam w jakikolwiek sposób potrzebny? Że my biedne kobiety, nie poradzimy sobie bez mężczyzny? Wynocha! Wynoś się i najlepiej w ogóle nie wracaj! Nie chcę cię na oczy widzieć. Chyba, że w mundurze Akademii Shino.
- Każdy z nosi w sobie ciemność. Czasem w życiu zdarza się coś, co budzi tą ciemność. A później, gdy ta ciemność już się obudzi, rodzi się w niej biała, tłusta larwa, jedna z tych, które żerują na trupach.
- Powinieneś zrobić sobie tatuaż, żeby pamiętać jaki jest twój cel. Wtedy łatwiej do niego dążyć. Najlepiej gdzieś, gdzie będziesz codziennie na niego patrzył.
- Twoje tatuaże też są takim przypomnieniem?
- Tak... Bym nie zapomniała słońca i nieba.
- Znowu przyprowadziłaś jakiegoś darmozjada? Nie możesz przygarniać wszystkich jak leci. Eeeech ten przynajmniej będzie mógł rąbać drewno.
- Ukarz miłosiernie, Tenbatsu.
- He he he i co się tak boisz, dziewczyno. I tak wiemy co znaczy ta liczba na twoim nadgarstku. Tak, tak wiemy doskonale skąd uciekłaś.
- Skąd to wiecie?
- He he he nie tylko ty masz swoje tajemnice, dziewczyno.
- Uciekaj. Biegnij tak daleko i tak szybko, jak tylko będziesz mogła. Najlepiej do momentu aż nie zdechniesz.
- ... kapitan dziewiątego oddziału Muguruma Kensei, porucznik dziewiątego oddziału Mashiro Kuna, porucznik dwunastego oddziału Hiyori Sarugaki zostają uznani za Pustych i skazani na unicestwienie.
- Numer czterdzieści cztery i numer sto osiemnaście.
- Rozszarpię to twoje mięciutkie ciałko suko
- Chodź. Spróbuj
- Dzisiaj jestem w dobrym nastroju, więc możesz wybrać, jaki numer będziesz nosiła przez resztę swojego życia. Prawdopodobnie krótkiego.
- Czterdzieści cztery.
- Gratuluje zatem czterdziesta czwarta larwo
- ... zostaje skazana na dożywocie w Siedlisku Larw, jej Zanpakuto zostanie złamane, a jej nazwisko wymazane z kronik Gotei 13. Osądziłem.
- Przedtem zawsze wstydziłam się o to zapytać...
- Taaaaaak?
- Czy mogę usiąść na twoim ramieniu?
- Jest tylko jedna rzecz, której żałuję, kapitanie. Żałuję, że ucierpiał twój honor, jako mojego dowódcy. Jednak nie potrafiłam postąpić inaczej. To był słuszny gniew.
- Twoje ciało nie będzie pamiętało, tego co widziała twoja dusza, ale mam nadzieję, że jakoś zachowa się w tobie strach dzisiejszej nocy, że nie popełnisz tego błędu, co ci mężczyźni. Następnym razem nie będę taka łaskawa, by pozwolić ujść ci z życiem.
- Był oficerem o niebo lepszym od ciebie! Nie zasługujesz na swoją pozycję! Uderz gniewnie, Kaminariishi!
- Chodź szybko, walczą!
- Pewnie jak dobrze wiecie nazywam się Saji Doi i jestem podporucznikiem, oficerem trzeciej rangi, dowódcą plutonu szybkiego reagowania. Witam w dziewiątej kompanii.
- Tutaj w oddziałach obronnych tego nie widzicie, ale Seireitei jest wrzącym garnkiem pełnych sprzecznych interesów rodów szlacheckich, kupieckich, Centrali czterdziestu sześciu. My po prostu staramy się, żeby ten garnek nie wykipiał.
- Powinna zostać Shinigami, ma potencjał.
- Jak będzie chciała, to zostanie.
- Odnoszę wrażenie, że masz w głowie nieprawidłowy obraz tego, jak ta wojna będzie przebiegać. Tak naprawdę nie powinniśmy tego nazywać wojną. To nie będą honorowe pojedynki równych sobie przeciwników. To będzie rzeź.
- Najpierw cię złamię, później zdegraduję, a na końcu wyrzucę na ulicę jak psa, który śmiał ukąsić rękę swojej pani. I nie będzie to stanowiło dla mnie żadnego problemu. Tylko jestem ciekawa, co ty zrobisz bez domu.
