— Co zrobiłeś? — Dean zakrztusił się herbatą.

Sam wymamrotał coś niewyraźnie pod nosem.

— Czekaj, czekaj. Czy ja dobrze słyszę? — Dean odstawił kubek na blat po czym zbliżył się do Sama. — Znalazłeś zaklęcie unieruchamiające archanioła, przyzwałeś Gabriela, wykorzystałeś je na nim, przyprowadziłeś do bunkra, przywiązałeś do łóżka i przeleciałeś?

Sam tylko kiwnął głową.

— Och, Sammy — starszy z braci przygarnął młodszego do siebie. — Jestem z ciebie taki dumny — powiedział i udał, że wyciera łzę z kącika oka niczym rodzic przejęty tym, że jego dziecko dorosło.

Po chwili odsunął brata od siebie i spytał:

— Wiesz może, czy to zaklęcie zadziała też na zwykłego anioła?