Sam przetrząsał wszystkie dostępne mu źródła, w poszukiwaniu czegokolwiek, co pozwoliłoby im znaleźć to co grasowało w mieście. Oczywiście robiąc to, nie był przygotowany na Lucyfera, który objął go mocno od tyłu mrucząc mu coś do ucha.
— Lucyfer, nie teraz. Muszę to skończyć, bo jeszcze znowu ktoś zostanie zabity.
— „O! mów, mów dalej, uroczy aniele; Bo ty mi w noc tę tak wspaniale świecisz…"
— Czy ty właśnie zasugerowałeś, że jestem Julią? — spytał Sam, odwracając się na krześle. — Nie mogę być Julią. Romeo mówi, że to ona niesie światło, a to przecież twoje zadanie.
Pocałował go w nos, wracając do pracy.
