To moje pierwsze drabble, więc mam nadzieję, że się choć trochę spodobaXP.
Z dedykacją dla Lilu.f!
Harry nie wiedział, co się z nim do cholery dzieje. Leżał w ciemności rozwalony jak długi na podłodze koło swojego łóżka. Blizna na czole paliła żywym ogniem, z której sączyła się cienka stróżka krwi w dół jego policzka. Syknął, kiedy kolejna fala bólu nadeszła, a jego ciałem wstrząsnęły konwulsje. Wszystkie jego wnętrzności – zwłaszcza żołądek – zawyły w głośnym proteście. Kuląc się, zacisnął mocno oczy, mając nadzieję, że wszystko ustanie. W pozycji embrionalnej – w jaką się zwinął – stwierdził z całą pewnością na jaką był w stanie się teraz zdobyć, że to był ostatni raz, kiedy pozwolił bliźniakom zorganizować „napoje" na jego urodziny!
