Miłość
Czy kocham ?
Z jednej strony odpowiedź banalna, lecz im głębiej kopiesz tym dalej od dna.
MIŁOŚĆ .. określenie zbyt ogólne. Więc jak rozumieć to słowo ? Każdy widzi jego inne znaczenie. Jedni mówią „ból, cierpienie", drudzy natomiast „rozkosz i poczucie bezpieczeństwa". Czy jest konkretna definicja MIŁOŚCI ?
I nie mowa o czystej biologicznej, czy o reakcjach chemicznych, które w nas zachodzą.
MIŁOŚĆ
Poświęcenie
Przyjaźń
Sex
Rodzina
Małżeństwo
Radość
Smutek
…
„miłość nie jedno ma imię"
Jest również wiele rodzajów miłości. Można powiedzieć, iż kochasz swojego psa, przyjaciela, właściciela, babcie, ojca, żonę, kota, samochód, córkę, jeśli wierzysz – Boga.
Skąd mamy pewność, że to co czujemy to na pewno MIŁOŚĆ?
Przecież w naszych mózgach nie wyświetla się czerwona lampka z migającym napisem „zakochany" niczym na ekranie jakiegoś urządzenia. Więc skąd wiemy, że to właśnie TO ?
Moje rozmyślania przerwało ciche mruczenie. Odgarnąłem rozsypaną grzywkę z czoła. Było ciemno, nawet księżyc już nie rozświetlał wnętrza pokoju. W pewnym odstępnie ode mnie leżała czarnoskóra kobietka. Miała zamknięte oczy. Wyszeptała coś niezrozumiale przez sen i przyciągnęła się do mnie, wtapiając swoje drobne dłonie w moją część prześcieradła. Poczułem gorący oddech na mojej skórze. Przełknąłem ślinę. Fioletowe włosy Yoruichi w nieładzie oblewały całą czarną poduszkę, cienkie ramiączko purpurowej piżamy leniwie wisiało z gołego ramienia, okrągłe piersi podnosiły się w górę i w dół jednostajnym ruchem a jej ciemna karnacja zlewała się z kolorem pościeli. Tak jakby nic poza puklem fioletowych włosów nie istniało. Spojrzałem na swoją dłoń. Była blada… duża. W niczym nie podobna do tej, którą ma Yoruichi. Kolor włosów też inny. Mój… piaskowy blond, jej ciemny odcień fioletu. Szare oczy nie mają najmniejszych szans ze złotymi źrenicami i długimi rzęsami.
Tyle różnic.
Yoruichi przez sen wtuliła się w moją szyję. Zrobiło mi się błogo ciepło. Zerknąłem na lekko rozchylone usta. Usta, które nagle miałem ochotę dotknąć, pocałować. Zamiast tego powoli objąłem ją w tali i spokojnie przyciągnąłem bliżej aby nasze ciała mogły się zetknąć.
Wziąłem głębszy oddech. Czułem woń brzoskwiniowego szamponu…
Zamknąłem oczy.
MIŁOŚĆ
Dla mnie… jest rozłąką i długim oczekiwaniem. Jest smutkiem, samotnością oraz bezgranicznym szczęściem.
Jest przyjaźnią i wsparciem, czymś pięknym a zarazem przerażającym.
Jest jak księżyc i słońce, które pomimo kontrastu między sobą, są w stanie kochać…
Uśmiechnąłem się sam do siebie.
Tak.
Ja również posiadam kogoś z kim dziele moje smutki, kogoś przy kim nie muszę udawać innej osoby, nie muszę nosić maski.
Mam fioletowowłosego kota, który mimo, iż następnego dnia odejdzie w poszukiwaniu rybki to pewnego dnia wróci po butelkę mleka. Wróci do sklepikarza w pasiastej czapce, który go kocha. Wróci do mnie.
