- Szyja to twój słaby punkt – stwierdził John. – Powinieneś bardziej o nią dbać, zakładając, że głowa to twój najcenniejszy organ.
- Głowa to w zasadzie nie jest organ. Powinieneś wiedzieć o tym najlepiej, doktorku.
- Nieważne – John zignorował przytyk. – Zacznij od tego – podał Sherlockowi małą paczuszkę.
- Co to? Szalik? Mam już jeden.
- To nowy szalik. Stary jest po prostu... stary.
Choć w tamtej chwili Sherlock wyglądał raczej na zaskoczonego niż ucieszonego, John upewnił się, że Holmes będzie nosił prezent od niego. Ku jego zdziwieniu, genialny detektyw nie sprzeciwiał się.
- Och, Sherlocku, widzę, że masz nowy szalik! – zauważyła pani Hudson. – Jak ci w nim ładnie!
- Dziękuję – uśmiechnął się Sherlock. – Był dobierany pod kolor moich oczu, prawda, Johnie?
- Uh, huh... – dobiegło z głębi mieszkania.
