„Oddział Psychiatrii Wieku Rozwojowego".
Ed zamrugał. Nie, wzrok go nie mylił.
Wysłali go do psychiatryka.
„Dlaczego….?"- pomyślał, a stojąca obok Winry uśmiechnęła się.
-Tu cię wyleczą z kompleksów. – oznajmiła radośnie.
„I nie będziesz musiała mi naprawiać zbroi póki tu będę", pomyślał Ed. Dotknął obciągniętej przez puszkę sardynek kieszeni. W rzeczywistości „wewnątrz" był Al- puszka jeszcze wczoraj była zbroją. Al sam się przetransmutował, by móc towarzyszyć bratu w szpitalu.
Czyli Al wiedział, jaki to ma być szpital.
„Jak oni mogli mi to zrobić?!"
Mimo wszystko, w psychiatryku nie było tak źle.
Nawet mleko smakowało inaczej, oh yeah, Ed pił teraz dużo mleka, ku radości Ala, który wszystko obserwował z jego kieszeni. I nawet zajęcia terapeutyczne nie były złe.
W ciągu tygodnia Ed podrósł centymetr.
I postanowił sobie kupić, z własnej i nieprzymuszonej woli, pół litra tej białej lury wyciśniętej z krowy.
Chłodziła najlepiej i wcale nie była taka zła.
Najgorsze było, że jak popijał „łaciate 3,2", z jego kieszeni odezwał się Al.
„Brawo, Nii-San!"
Ale Ed udał, że tego nie słyszy. Natomiast personel zrezygnował z wypisania schizofrenika, który przyznał się do usłyszenia Ala. Ed zignorował i to.
Właściwie to Ed wszystko ignorował, włącznie z terapią- gadał, co mu ślina na język przyniosła(„Nie jestem mały!")
Aż po trzech miesiącach wypisano go, odkompleksionego i podrośniętego, gdyż teraz Ed pił mleko. Dużo mleka.
I osiągnął wzrost 1,78 m(bez antenki).
-Winry? Mógłbym przyjechać?
-Mógłbyś… A co się stało?
-Trzeba by mi poprawić zbroję…
-ZNÓW POPSUŁEŚ???????!!!!!!!!!
-Nie… podrosłem i jest za mała… przyjechalibyśmy jutro…
-A… co z Alem?
-Al dalej jest zbroją, jeżeli o to chodzi. Nie udaje sardynki w oleju.
-To… ile ty masz wzrostu?
-1,9 m ze wszystkim…
-Czyli już nie jesteś taki mały?
-Co? Nie, ani trochę… I jeszcze jedno…
-Tak, Ed?
-Masz dużo mleka?
