Pairing: Mayuzumi Chihiro x Akashi Seijuurou / MayuAka
A/N: Napisane ze względu na urodziny Chihiro (1 marca) jednak... wczorajszy brak dostępu do internetu uniemożliwił mi opublikowanie tego na czas. Mimo wszystko WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO CHIHIRO, kocham cię pomimo twojej małej popularności w fandomie. Zdaję sobie sprawę, że ten ship nie jest popularny, ale... feelsy.
Kolejny wspaniały sen z Kaguyą-chan w szkolnym mundurku zapowiadał się wspaniale do czasu…
-… hiro – spokojny głos powoli wyrywał go z krainy snów oddalając go od Kaguyi, z którą tak bardzo nie chciał się rozstawać. – Chihiro… obudź się – oh, jakie to było irytujące jeszcze tylko kilka minut z 2D dziewczyną i przecieżby wstał. Kimkolwiek jesteś odejdź i daj mi spokój.
Mayuzumi zamrugał niechętnie powoli otwierając oczy. Jego wzrok spotkał się z czerwonymi tęczówkami z pionowymi źrenicami. Akashi. To on był odpowiedzialny za tą niemiłą pobudkę, czyżby to była jego kolej na sprzątanie? Śniadanie?
- Akashi, czego… - jego oczy rozszerzyły się w szoku, gdy zdał sobie sprawę, że czerwonowłosy jest niebezpiecznie blisko siedząc okrakiem na jego udach.
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin – Akashi posłał mu lekki uśmiech przybliżając do niego tacę z czekoladowym tortem urodzinowym ustrojonym świeczkami.
- C-co? – Mayuzumi w końcu podniósł się do pozycji siedzącej opierając się o poduszki i przetarł oczy nie do końca jeszcze wiedząc co się dzieje. Już do niego dotarło, że dzisiaj były jego urodziny – Akashi o tym pamiętał – a do tego postanowił to uczcić. Powoli zdał sobie sprawę, że jego były kapitan właśnie siedział na nim w samej koszuli… i zaraz, czy to przypadkiem nie była jego koszula? Cóż chyba na taką pobudkę mógł się zgodzić. Jedyną lepszą rzeczą od Kaguyi w jego snach był jego chłopak będący w nastroju na zabawy.
Jego usta szybko przyozdobił złośliwy uśmieszek. – Nie myślałem, że przykładasz jakąkolwiek uwagę do urodzin…
- Do swoich nie do twoich raczej tak – odparł spokojnie. – Chciałbym uczcić ten dzień.
- Nie będę kwestionował twojej odpowiedzi, więc przejdźmy od razu do prezentu – jego dłonie spoczęły na kolanach Akashiego sunąc wyżej na odsłonięte uda delikatnie jego masując.
- Chihiro – w głosie Seijuurou dało się słyszeć ostrzeżenie. – Świeczki się topią – po raz kolejny przybliżył tacę w stronę twarzy współlokatora.
- Tch – Mayuzumi wywrócił oczami i po przemyśleniu życzenia zdmuchnął świeczki. – Możemy teraz kontynuować… Oi Akashi, gdzie idziesz?
- Przygotowałem nam śniadanie – stwierdził, jakby to była największa oczywistość i ostrożnie wstał kierując się do wyjścia. – Będę czekał na ciebie w salonie mam też prezent.
Mayuzumi przewrócił się na bok wciskając twarz w poduszki. Z samego rana wszystko było, inaczej niż powinno. Nie! To mój dzień ten knypek nie będzie mi rozporządzał nawet urodzinami! Zrywając się z łóżka szybko poszedł do salonu. Ignorując zastawiony stół z zachodnim idealnie przygotowanym śniadaniem objął Akashiego w pasie.
- Chcesz najpierw tort, czy śniadanie Chihiro? – lekko się uśmiechnął czując jego ręce wokół swojej talii. Zaczął zdejmować świeczki z tortu na mały talerzyk.
- Wracamy do sypialni – ignorując zapierającego się chłopaka chwycił go pod pachę niczym przedmiot i siłą zaciągnął go z powrotem do wspólnego pokoju.
- Twoje zachowanie jest naganne Chihiro natychmiast odstaw mnie na miejsce – skrzyżował ręce na piersi wzdychając. Naprawdę miał powoli dość dziwnego zachowania szarowłosego.
- Oczywiście, czego tylko sobie zażyczysz mały cesarzyku – odparł sarkastycznie wywracając po raz kolejny oczyma. Rzucił niższego chłopaka na łóżko. – Tu jest twoje miejsce.
Nim Akashi zdążył zareagować Mayuzumi przytrzymał jego nadgarstki i zawisnął nad nim oblizując usta. Nachylił się i bez ostrzeżenia zaczął go namiętnie całować. Po dłuższej chwili czerwonowłosy się rozluźnił i przestał stawiać jakikolwiek opór dając tym samym Chihiro nieme pozwolenie na kontynuowanie. Dość szybko Mayuzumi przeniósł się z pocałunkami na szyję, a później po naciągnięciu koszuli na ramiona i obojczyk. Z każdą chwilą zniżając się obdarowywał każdy odsłonięty skrawek bladej skóry mokrymi namiętnymi pocałunkami.
- Mmm… - przymykając oczy Akashi cicho zamruczał. – Jak już się pobawiłeś, to wracajmy do jedzenia.
Po pokoju rozległ się nieudolnie stłumiony chichot, gdy język Chihiro dotarł do podbrzusza czerwonowłosego. – J-już wy-wystarczy. Chihi— DOŚĆ! – Akashi jęknął i poderwał się gwałtownie. Jego dłonie szybko powędrowały do szarych włosów z całych sił próbował odsunąć twarz Mayuzumiego od swojego krocza. No dobrze, to było miłe. Zwinny język chłopaka dokładnie lizał jego członek po całej długości. – K-kontynuuj – odchylił głowę do tyłu układając się powoli na miękkich poduszkach oddając się całkowicie pieszczotą Mayuzumiego.
- Nie ciesz się tak do dopiero początek – szarowłosy oblizał swoje usta.
Jego ciepły oddech okalał szyję czerwonowłosego, a dłoń gładziła nieokryte kołdrą ramiona wykonując nieokreślone wzory. Mayuzumi z dumą przyglądał się czerwonym ugryzieniom na ciele ukochanego. - Coś mówiłeś, że napracowałeś się nad śniadaniem – Mayuzumi wplótł palce w czerwone włosy swojego chłopaka delikatnie je przeczesując. Akashi w takim stanie wyglądał naprawdę uroczo taki bezbronny. – Wstawaj zrobiłem się głodny – nachylił się szepcząc mu do ucha.
Akashi wtulił się mocniej w poduszkę. – Daj mi chwilę. Nie moja wina, że mój współlokator jest niewyżyty.
- Daj spokój Akashi, to były tylko dwie rundy no dalej wstawaj – chwytając go pod pachy ostrożnie go uniósł. Odstawił go na podłogę i narzucił na niego jakąś bluzę, która była najbliżej.
Mayuzumi ani Akashi nie odezwali się do siebie ani razu podczas posiłku, jednak, to raczej było w ich stylu. Starszy z nich, jednak mógł teraz dojrzeć, że czerwonowłosy naprawdę się napracował przygotowując całe śniadanie prawdopodobnie musiał wstać bardzo wcześniej po świeże składniki i po sam tort, inaczej Mayuzumi, by zauważył wczoraj, że coś się szykuje.
- Jak zawsze było przepyszne – odparł nieznacznie odsuwając pusty talerzyk. – Te urodziny chyba można zaliczyć do udanych – wstając zaczął zbierać brudne naczynia.
- Popołudniu przyjdą Reo Kotarou i Eikichi. Chcieli uczcić twoje urodziny.
- Ah oczywiście, co to za urodziny bez nich – powiedział sarkastycznie przekrzywiając głowę. Tylko ich tutaj brakowało, a przecież było tak miło.
- Chihiro – zza rogu wychyliła się rozczochrana czerwona czupryna. – Nie musisz teraz zmywać nie dałem ci jeszcze prezentu.
- Myślałem, że ty byłeś moim prezentem – znowu ten złośliwy uśmieszek zdobił jego twarz. Czasami Akashi miał okazję rzucić się na niego i wręcz zedrzeć go z niego – nie żeby kiedyś nie próbował, ale zawsze kończyło się to… dość nieoczekiwanie.
- Mam na myśli prawdziwy prezent niewymuszony – wchodząc do kuchni zza pleców wyciągnął duże pudełko. – Wszystkiego najlepszego.
Mayuzumi wziął od niego prezent i ucałował go w czoło. W drodze do salonu zaczął rozwiązywać różową wstążkę. Nigdy nie przykładał uwagi do urodzin życzeń, czy prezentów, jednak prezenty od Akashiego były… cóż Chihiro co roku był zaskoczony. Tak było i tym razem w pudełku znajdowała się figurka Kaguyi z limitowanej edycji wręcz niemożliwa do zdobycia wraz z nową poszewką do dakimakury i egzemplarzem książki z oryginalnymi skeczami postaci.
- Może być? – Akashi stojąc na palcach oparł swój podbródek na jego ramieniu nie było to wygodne na dłuższą chwilę, ale chciał zobaczyć, czy Chihiro zareaguje jakoś bardziej entuzjastycznie.
- Eh – Mayuzumi jedynie zaszczycił go długim westchnieniem całkowicie dezorientując niższego chłopaka. Odwrócił się obejmując Akashiego. – Irytujący bogaty skurczybyk nawet nie chce wiedzieć ile na to wydałeś. Twoje prezenty są zbyt drogie już ci o tym mówiłem.
- Naprawdę? – przekrzywił głowę na bok posyłając mu niewinne spojrzenie. – Mogę to zamienić na coś innego z pewnością nie jedna osoba chciałaby dostać limitowaną figurkę Kaguyi-chan…
- Nie oddam! – w tej chwili wyglądał jak małe dziecko, któremu ktoś próbował odebrać ukochaną zabawkę. – Twoje prezenty są najlepsze nigdy bym ich nie oddał – chwycił go pod pośladki unosząc. – Mam ochotę na prysznic – od razu skierował się do łazienki.
- Chyba wiem jak to się skończy… - westchnął znudzony opierając czoło o ramię Chihiro.
- Oh zamknij się w końcu. To moje urodziny.
