Tak więc nadszedł ten czas, kiedy to ja jak syn marnotrawny powracam na łono , pełna wahania i determinacji. Przez ostatnich kilka lat straciłam całą miłość do pisania i nawet nie wierzyłam, iż kiedykolwiek się tu jeszcze pojawię, o publikowaniu nie wspomnę.

Underneath the cold November sky jest mi bardzo drogie, choćby i z tego względu, że sam pomysł przyszedł do mnie wiele lat temu i nie dawał mi spokoju, póki nie przelałam go na papier. Planuję skończyć to opowiadanie w przyszłości, miejmy nadzieję niedalekiej. Po części chciałabym kontynuować po Polsku, jednakże zdaję sobie sprawę, iż brak praktyki jedynie zubożył moje słownictwo. Postaram się przeczytać słownik zanim wrócę do pisania, jakiś standard trzeba utrzymać.

Mam nadzieję wznowić pisanie w najbliższym czasie, więc jak to mówią - pożyjemy zobaczymy. Na pewno rozdziały już opublikowane zostaną przeze mnie sprawdzone i poprawione; nawet czytając je dość pobieżnie, nie mogłam powstrzymać grymasu na widok wielu angielskich naleciałości (jak pisanie 'sex' zamiast 'seks' czy brak odmiany imion haha). Tak więc powrót jako taki jest. Do, miejmy nadzieję szybkiego, zobaczenia.