M3n747 publishing presents:
*** KUBUŚ PUCHATEK W DELCIE MEKONGU ***

- 1 -

Żar lał się z nieba. Południowe słońce paliło skórę ukrytym w dżungli komandosom. Nie było to przyjemne.

– Kubuś, kurwa, co robimy?

– Morda, Królik, czekamy.

– Ale kurwa jak to czekamy, Kubuś? Mamy ich jak na dłoni, wszystkie pieprzone żółtki siedzą i tylko czekają żeby ich wystrzelać! Bez jajec, Kubuś, uderzajmy!

– Właśnie – Tygrys splunął siarczyście. – Po co marnować taką zajebistą okazję?

Kubuś zerknął tylko na Tygrysa spode łba.

– Rozkazy Krzysia. Mamy czekać na jego sygnał.

– Kurrrwa, jakie pojebane – zaklął Prosiaczek. Nie bez racji.

Kubuś poprawił hełm, opadający mu trochę na oczy i przetarł karabin rękawem munduru.

– Morda, Prosiak. Rozkaz jest rozkaz.

– Ech, jak już tu kurwa mamy kwitnąć, to dałbyś chociaż miodu, a nie skąpisz kumplom – Kłapouchy powiedział, co czuł.

– Hm, dobra, macie – odparł Kubuś po krótkim namyśle. Wyciągnął piersiówkę pełną wysokoprocentowego miodu, odszpuntował i puścił w obieg ku ogólnemu zadowoleniu kompanów.

– Dzięki, Kubuś – czknął pan Sowa. – Dobry z ciebie kumpel.

– Ech, kurwa... – westchnął Królik. – Teraz brakuje mi tylko jednego.

– Że czego? – spytał Tygrys, ocierając wąsy i przekazując piersiówkę dalej.

– Pani Kangurzycy, rzecz jasna.

Wszyscy pokiwali głowami ze zrozumieniem. Wszak nie od dziś wiadomo, że prawdziwy komandos potrzebuje broni, gorzały i kobiet, niekoniecznie w tej kolejności. Gorzałę mieli, broń też, brakowało tylko kobiet.

Wtem rozterkotała się radiostacja pana Sowy. Ten odebrał, wysłuchał meldunku i odłożył słuchawkę, by następnie zwrócić się do kolegów:

– Dzwonił generał Krzyś. Mamy natychmiast atakować.

– Dobra jest! – Tygrys aż podskoczył z radości. – Wreszcie skopiemy jakieś żółte dupy!

– Dawajta ich! – warknął Królik, przeładowując karabin.

– Dobra, żołnierze! – Kubuś schował piersiówkę i poprawił zapięcie hełmu pod brodą. – Teraz, kurwa, my!

Mały oddziałek ruszył przez dżunglę, przecinając rozpaloną zieleń niczym grupka duchów. Za chwilę Wietnamczycy poznają, co to znaczy wpierdalać się do Stumilowego Lasu.