Jest to moja książka pisana także na Wattpadzie.

Tekst - zwykły tekst, dialog

Tekst - Kurama

Tekst - myśli

~~~~~~~~~~Narrator~~~~~~~~~

Mały czteroletni blondyn biegł ulicami Konohy. Znowu go ścigali. Nagle trafił na ślepy zaułek. Dwójka mężczyzn zbliżała się do niego wolnym krokiem.

- Co potworze? Teraz nam nie uciekniesz.

- Zostawcie mnie. Proszę.

- Ha! Chyba śnisz!

- Ej, a może pozbędziemy się problemu, zabijemy go i zostaniemy bohaterami oraz wybawicielami wioski?

- Dobry pomysł, ale chcę zrobić jescze jedną rzecz.

Mężczyzna z bródką zbliżył się do chłopca i ściągnął mu spodenki razem z dolną częścią garderoby. Następnie sam obniżył swoje spodnie wraz z bielizną i zaczął gwałcić czterolatka. Dziecko krzyczało w niebo głosy i płakało. Gdy mężczyzna skończył oczy chłopczyka stały się krwistoczerwone z czarnymi pionowymi źrenicami. Osobnicy płci męskiej odsuneli się od niego z przerażeniem wymalowanym na twarzach. Dziecko z prędkością światła ubrało się i zabiło mężczyzn. Wtedy oczy blondynka znowu przybrały lazurowy kolor. Gdy zobaczył co zrobił szybko uciekł nad wodospad. Już miał skoczyć z klifu na skały, ale usłyszał głos.

- Stój dzieciaku! Co robisz?! Nie przejąłem kontroli i zabiłem tamtych gostków żebyś teraz popełniał samobójstwo!

- Coo? Kim ty jesteś i gdzie?

- Nazywam się Kyuubi i aktualnie znajduję się w twoim umyśle.

- Ale mi chodzi o prawdziwe imię.

- Dzięwięcioogoniasty Lisi Demon Kurama.

- To ty jesteś demonem?

- Tak. Poopowiadam ci jeszcze, ale najpierw odejdź od krawędzi i idź do domu.

Time skip

~~~~~~~~~~~Naruto~~~~~~~~~~~

Wszedłem do domu, położyłem się na łóżku i zapytałem Kuramę.

- Czy to przez to, że mam cię w sobie ludzie nazywają mnie demonem?

- Tak.

- Aha. Dobrze, co chciałeś mi powiedzieć?

- Po pierwsze, że jesteś dziwny, bo dowiadujesz się, że masz w sobie demona i nic sobie z tego nie robisz.

- Nic nie poradzę na to, że we mnie jesteś.

- Dobra. Chcę ci opowiedzieć o twoich rodzicach. Byli to Kushina Uzumaki i Minato Namikaze.

- Yondaime Hokage był moim ojcem?!

- Tak. Mam dla ciebie zadanie.

- Jakie?

- Zamknij oczy. Wsłuchaj się w mój głos i podążaj za nim.

Zrobiłem tak jak mówił Kurama i po chwili znajdowałem się w jakimś pomieszczeniu. Na podłodze była woda do kostek. Na środku tego miejsca znajdowała się wielka klatka. Zza nich patrzyły na mnie wielkie czerwone oczyska.

- To ty Kurama?

- Tak. Chodź tutaj do mnie. Nic ci nie zrobię.

Przeszłem przez kraty i usadowiłem się na jednym z dziewięciu ogonów Lisa.

- Ej! Co robisz?!

- No bo tu jest zimno, a ty taki cieplutki i mięciutki jesteś.

- Ehh.. Dobrze. Tak jak mówiłem twoimi rodzicami byli Kushina i Minato. Kushina była wybuchowa, a Minato spokojny i cierpliwy. Dodatkowo twoja matka była moim poprzednim Jinchuurikim. Zgineli podczas mojego ataku na Konohę.

- To ty zabiłeś mi rodzinę?!

- Tak, ale byłem kontrolowany. Nie chciałem tego, ale Madara Uchiha przejął nade mną kontrolę i zmusił do ataku na wioskę. Twoi rodzice oddali życie w obronie Liścia, ale skazali także ciebie na cierpienie, ponieważ zapieczętowali mnie w tobie. Na razie tyle mogę ci powiedzieć, ale mam dla ciebie propozycję. Co ty na to żebym cię trenował na shinobi?

- Tak! Tak! Tak!

- Dobrze. Jutro zaczynamy, więc idź się wyśpij.

Wróciłem do rzeczywistości i zanim poszedłem spać powiedziałem :

- Dziękuję aniki.

- Nie ma za co ototo.