Title: Heart- Learning

Author: T.E.D.S.

Rating: T

Warnings: Ósmy homunkulus… strach Enviaka… proch cytrynowy… wątpliwy humor… lekkie „sprawy dziewczyńsko- chłopackie"… aha, „Heart-Learning" to tylko „uczenie się na pamięć". Największy grzech przy uczeniu się matematyki.

Wszyscy o tym wiedzieli.

Nie znali szczegółów, dlatego spotkali się całą siódemką. Szczegóły znał tylko Envy, i to nie wszystkie. Usiedli w kręgu – co za idiotyczny pomysł – i wbili wyczekujące spojrzenia w Enviaka. Pride, Greed, Lust, Gluttony, Wrath i Sloth.

Który po trzech minutach doszedł do wniosku, że powinien zabrać głos.

- No doooobraaaa. – Jęknął, przeciągając się. – Co chcecie wiedzieć?

- Właściwie to wszystko. – Mruknęła Lust. – Ty wiesz najwięcej. Mów.

- Stworzono nowego homunkulusa. – Envy przeciągnął się. – Kiedyś też było nas ośmioro, ale wszyscy się JEJ bali. Ja też.

- Kogo? – Spytał cicho Wrath.

- No, tej ósmej. Była zbyt silna, by musieć kogokolwiek słuchać, i zbyt potężna, by ktokolwiek ośmielił się jej nie posłuchać. No, dawny Wrath kiedyś jej nie posłuchał i to była ostatnia rzecz, jaką zrobił. Istniał wystarczająco długo, żeby tego pożałować. – Opowiadał Envy, z satysfakcją obserwując przerażenie na twarzach pozostałych. Sam nie dał po sobie poznać, że w środku trząsł się jak galareta.

- To co, przyprowadzisz tu tę nową? – Spytała Lust. – Lepiej, żeby to nie ona musiała nas szukać…

- J-j-ja?! – Zająknął się Envy.

- No ty. Chyba ty sobie poradzisz z tą… jak- jej- tam… nie powiedziałeś, co z niej za grzech. – Zauważyła Sloth.

- Ona… jej imię zawsze wypowiadaliśmy szeptem…

- Po prostu powiedz.

- Ostrzegałem was… Heart-Learning.

Wszyscy poza Enviakiem zbledli bardziej niż ściana. Na sam dźwięk tego imienia paniczny strach zagościł w umyśle każdego z homunkulusów. Bo przecież nie mieli dusz.

- To jak, Envy… idziesz? – Poprosił Pride, wciąż przerażony.

- A co tu będę sterczeć. – Mruknął Envy, wstając. On się przecież nie boi Heart-Learning.

I poszedł. Było to niedaleko South City. Bez trudu znalazł krąg i leżącą w nim dziewczynę. Była nawet ładna. Nie ruszała się- była przecież… no, martwa. Envy miał trochę Czerwonego Kamienia, aby stała się silniejsza.

Wstała.

Spojrzała prosto na Enviaka.

Zarumienił się po cebulki zielonych włosów.

Była naprawdę ładna.

Jej strój był podobny do ubrania Palemki. Prosty, czarny i więcej odkrywał niż zasłaniał.

Envy starał się nie patrzeć za jej dekolt, ale był przecież chłopakiem i nie mógł się powstrzymać.

Była bardzo ładna.

Miała dość krótkie, miękkie, ciemnoniebieskie włosy, duże, fioletowe oczy, jasną skórę, smukłe ramiona i nogi, duże, choć mniejsze niż Lust, piersi, no i sprawiała wrażenie kogoś, kogo najlepiej się bać. Było to coś w niej, w środku, bo nie wyglądała groźnie. Coś takiego się czuło.

-Eeee… jestem Envy. – Zagaił Envy.

-Cześć. A ja… kiedyś miałam imię… - zamyśliła się Heart-Learning. – Ale go nie lubiłam.

-Nieważne. Teraz jesteś jedną z nas… poczęstuj się. – Wyciągnął ku dziewczynie garść Czerwonego Kamienia.

- Już to jadłam. – Powiedziała Heart-Learning. – Tam leżało…

Rzeczywiście, w miejscu pokazanym przez dziewczynę wciąż było kilka kamyków.

- No to chyba pójdziemy do nas. – Powiedział Envy. Nie dawał po sobie poznać, że nieco się jej boi.