Powiedz, że mnie kochasz!

Rzeczy, które zrobiłaby dziewczyna, by usłyszeć...

Te dwa krótkie słowa...

Szaty wyprasowane? Sprawdzone.

Krawat równo związany? Sprawdzone.

Sweter świeży i czysty? Sprawdzone.

Spódniczka wyprasowana? Sprawdzone.

Skarpetki nie opadają? Sprawdzone.

Buty lśniące? Sprawdzone.

Sznurowadła zawiązane? Sprawdzone.

Szkolna torba? Sprawdzone.

Praca domowa zrobiona? Sprawdzone.

Pióra, atrament, pergaminy, wszystkie książki spakowane? Sprawdzone.

- W porządku - była gotowa.

Dzisiaj był ten dzień. Koniec czekania. Wszystko prowadziło do tego momentu.

Hermiona Jane Granger pogładziła, nieco nerwowo, swoje szaty.

Nadszedł czas.

Uczniowie Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, a przynajmniej ci obecni w południowo-wschodnim, biegnącym w dół korytarzu, zostali narażeni na dość zaskakujący widok ich etatowej Wiem – To - Wszystko śpieszącej przed siebie, by pochwycić w ramiona najbardziej zgryźliwego profesora ich szacownej, zacnej uczelni.

Zdumieni i rozbawieni, patrzyli jak ich, będąca najwyraźniej pod wpływem jakiegoś czaru, Prefekt Naczelna, nie przestawała ściskać ogłuszonego Mistrza Eliksirów, obwieszczając dumnie wszystkim słuchającym:

- Kocham Cię!

- Co się stało?

- Kocham Cię!

- Ktoś przeklął Granger.

- KOCHAM Cię!

- Snape'a? Ze wszystkich ludzi?

- Kocham Cię!

- Niedługo Gryffindor będzie na minusie.

- Kocham Cię!

- Puść mnie w tej chwili!

- Kocham… Cię…!

Kilku uczniów rechotało, obserwując Snape'a próbującego oderwać od siebie desperacko przyklejoną dziewczynę. Jako że nie miała ona najmniejszego zamiaru, by go puścić, poniósł porażkę. Ostatecznie, po długim i niezdarnym szarpaniu się, przyjął niemal pionową pozycję, wykrzykując nieustannie:

- Powiedziałem! Panno Granger! Cholera! Patrz gdzie kładziesz ręce, ty głupia kobieto!

Wszystkie jego starania, pozostały bez wpływu na młodą pannę Granger, która nadal spokojnie wykrzykiwała:

- Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię!

Wpatrując się poważnie, jak rozbryzg jej śliny dosięga twarzy nauczyciela, powtarzała, szybko wyrzucając z siebie słowa.

- Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! KOCHAM CIĘ!

W końcu, Severus Snape, palant stulecia, pokonany ogłosił dla jej uszu:

- Ja też cię kocham.

Z zadowolonym westchnieniem Hermiona puściła swojego jeńca i raz jeszcze wygładziła szaty. Zbierając swoje artykuły szkolne w końcu spojrzała po raz ostatni na swojego profesora.

- Dziękuję – powiedziała.

Odwracając się odmaszerowała do klasy. Plotka o trwającym na końcu arachidowej galerii widowisku zdążyła się rozprzestrzenić dając wszystkim plotkarzom temat do rozmów.

Ponieważ, wszyscy zajęli się już omawianiem tego wydarzenia, nie usłyszeli jej ostatnich słów.

- To nie było takie trudne, prawda? – rzuciła z uśmiechem.