poczułam twój oddech
delikatnie owiał moją szyję
lecz niby taki drobiazg wystarczył
że moje kolana ugięły się
xxx
złapałeś mnie w talii
szepnąłeś – nie pora mdleć
przyciągnąłeś mnie do siebie
chciałam by ten moment wiecznie trwał
xxx
chciałam coś ci powiedzieć
pocałunkiem zamknąłeś usta me
i nagle z mrocznej klasy
w sypialni twej znalazłam się
xxx
drażniłeś mnie swym oddechem
całowałeś tak że brakowało mi tchu
kawałek po kawałku
poznawałeś każdy skrawek skóry mej
xxx
nagle staliśmy się jednością
po twych kwaterach rozległ się namiętności krzyk
i nasze imiona szeptane jak we mgle
xxx
chcieliśmy zapomnieć co to strach
że poza lochami wojna trwa
w tym momencie nie było ja czy ty
liczyliśmy się tylko my
xxx
lecz wraz z przeciągiem przyszło opamiętanie
musieliśmy wyjść i grać
zapomnieć o magii co połączyła nas
xxx
musiałam zapomnieć o oddechu twym
otulającym moją twarz
gdy szeptałeś – to nie powinno się stać
