Autor: Tyone
Rating: +12
Fandom: HP
Pairing: HP/SS
Ostrzeżenia: Angst
Inne: Tekst powstał na życzenie Nigry na forum potter-snape
Betowała: rewelacyjna euphoria :*
Pamięć
Zawsze tego baliśmy się najbardziej. Pamiętasz? Rozmawialiśmy na ten temat wielokrotnie.
Ludzkie ciało jest takie zawodne, ale to tylko powłoka. Wtedy się nim nie martwiliśmy. Nasza młodość splatała się, przynosząc odczucia tak silne, że nie zapomnę ich nigdy.
Kochaliśmy się do nieprzytomności. Twoja pomysłowość i siła zawsze były dla mnie niezwykle pociągające. Umiałeś doprowadzić mnie do skrajnych emocji, nigdy nie pozwalając sobie stracić nade mną kontroli. Byłeś moim przewodnikiem, gdy jako dziecko rozpocząłem nasz romans. Pokazywałeś mi coraz więcej, odkrywając przede mną nieznane mi obszary przyjemności. Eksplorowałem je z najbardziej odpowiednią osobą.
Ale ty zawsze wymagałeś więcej. Fizyczność była ważna, ale to nasze rozmowy zatrzymam w pamięci na zawsze. Każda kolejna konfrontacja słowna sprawiała, że byłem pod coraz większym wrażeniem – twojej wiedzy, twojego charakteru, twojej osoby. Każdego dnia przez te dwadzieścia lat nie było chwili, w której mój podziw by nie rósł. Widziałem w twoich oczach, że to zauważasz. I jestem ci za to wdzięczny. Wciąż.
Głęboko zachowałem wspomnienia wszystkiego, co razem robiliśmy. Pierwszej wspólnej kolacji, na którą udało mi się zmusić cię do pójścia dopiero po pół roku naszych kontaktów. Tygodniowych wakacji w twojej posiadłości we Włoszech, gdy wygrałem z tobą i wreszcie odciągnąłem cię od pracy. Tego spaceru po północy, kiedy pierwszy raz wydawało mi się, że powiedziałeś, że mnie kochasz. Wtedy zaprzeczałeś, ale twoje spojrzenie mówiło co innego. Ta łagodność wystarczała za każde niewypowiedziane zdania. I teraz też wystarcza.
Bo teraz nie mam już słów. Straciłem czar dyskusji, namiętnością dorównujących naszym stosunkom, opuścił mnie twój czuły dotyk, który sprawiał, że wszystkie moje zmysły rozpoczynały ognisty taniec ze świadomością, nigdy nie pozwalając jej prowadzić. Nie pozostało mi nic poza przekonaniem, że to, co widzę w twoich oczach to miłość.
– Kto tu wszedł? Kim jesteś? – Pytasz tak od czterech miesięcy za każdym razem, gdy pojawiam się w pomieszczeniu. Cierpliwie przywracam na usta niezmienną od tygodni odpowiedź.
– Spokojnie, Severusie. Już dobrze. To ja, twój Harry. – Wypływa tak wiele razy już powtarzana formułka. Wiem, że gdy wyjdę i wrócę za chwilę, znów nie będziesz mnie poznawał. Szykuję się na zakleszczający mnie w swoim uścisku ból, gdy dostrzegę na nowo, jak bardzo cierpisz. Powtarzaliśmy to już tyle razy, a jednak uczucie za każdym kolejnym jest coraz większe. Przygniata mnie swoją odpowiedzialnością.
Zawsze całuję cię na dobranoc. Nigdy mi na to nie pozwalasz, ale nie mogę się powstrzymać przed próbą muśnięcia tej ukochanej skóry, tak naznaczonej naszą przeszłością.
Gdy leżę przed zażyciem conocnego eliksiru, moje myśli zawsze wędrują w twoim kierunku. Nie pozwolę ci odejść, choć mówią, że tak byłoby dla ciebie lepiej. Ale ja nie jestem gotów. Jeszcze nie.
Porównałeś kiedyś pamięć do małżonka, który wiernie towarzyszy przy każdym momencie życia, niezależnie od jego wagi. Mówiłeś, że na koniec pozostaje tylko ona. Dzisiaj wiem, że to nie jest małżeństwo, a przelotny romans. Pustka jest gorsza od każdego bólu.
Widząc, jak wypełnia całego ciebie, nie mogę zrobić nic, poza otarciem łez spływających powoli po moim policzku.
