Tytuł/Title: The Secret thoughts of Hermione Granger

Autorka/Authoress: Hermiones_Revenge

Zgoda/Permission: jest/was given

Link: http : // fanfiction . mugglenet . com / viewstory . php ? sid = 1861

1. Nienawidzę WSZYSTKICH

Liściki na Historii Magii

Ron: Hermiono, dlaczego nie notujesz?

Hermiona: Profesor Binns wczoraj mówił o tym samym. Już mam notatki.

Ron: Jesteś pewna?

Hermiona: Oczywiście. Ja UWAŻAM, wiesz?

Ron: No tak. Przecież ty nie masz życia, zapomniałem.

Fragment z pamiętnika Hermiony

Historia Magii, 9:35

Och, mam dość słuchania tego, że NIE MAM ŻYCIA! To wy, ludzie, nie pozwalacie mi go mieć! Czy to zbrodnia, że chcę mieć jak najlepsze wyniki? Przepraszam, że chcę zdobyć dobrą pracę i zarobić wystarczającą ilość pieniędzy, by nie mieszkać z rodzicami. Naprawdę, bardzo mi przykro.

Hm... Skoro Ron powiedział, że nie mam życia, zapewne nie oznacza to, że jest we mnie beznadziejnie zakochany. Większość lekcji spędziłam tęsknie patrząc się na jego rozwiane rude włosy i niebieskie oczy (nie musiałam robić notatek, więc miałam odrobinę czasu, pamiętacie?). Nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Jeśli Ron nie da choćby najmniejszego znaku, że jest mną zainteresowany, poddam się. Zostanę lesbijką albo coś.

(Chyba jednak nie posunę się aż do tego.)

Nadal Historia Magii, 9:50

Ron obserwuje Parvati. Chciałabym umrzeć.

9:53

Parvati zapytała go o coś, a on się roześmiał. Złamałam stalówkę pióra. Poddaję się.

Liściki na Transmutacji

Harry: Na jakiej stronie jesteśmy?

Hermiona: 54

Harry: Dzięki

Ron: Na jakiej stronie jesteśmy?

Hermiona: 54

Ron: Muszę z Tobą porozmawiać po Transmutacji.

Hermiona Ok

Fragment z pamiętnika Hermiony

Transmutacja, 10:13

Dobrze, JESZCZE się nie poddam. Zadecyduję o tym po tajemniczym spotkaniu z Ronem. Kto wie, co się zdarzy? (Wciąż się szczerzę.) Być może wyzna mi swoje płomienne uczucia? Choć ostatnim razem, gdy chciał ze mną pilnie porozmawiać, okazało się że przez pomyłkę wysłał swój esej z Eliksirów do Peru i poprosił, bym pomogła mu to ponownie napisać (do sprawy z Peru podeszłam sceptycznie).

Na Merlina, straszliwie tu nudno. Transmutacja sama w sobie jest niezłą zabawą, ale teraz McGonagall chrzani o niebezpieczeństwach związanych z nieprawidłowym znikaniem łosia. Dlaczego miałabym kiedykolwiek sprawić, by jakikolwiek łoś zniknął?

10:18

RZECZY, KTÓRE MNIE IRYTUJĄ

1. Fakt, że ta lekcja jak i kilka pozostałych są tak nieprawdopodobnie nudne, przez co autentycznie chce mi się płakać.

2. Fakt, że niektórzy ludzie mogą przeżyć kwestię nieodrobionego zadania domowego, a ja wręcz przeciwnie.

3. Kiedy ktoś mnie o coś pyta, ale odpowiada za mnie ktoś inny. WRRR! Potrafię mówić, jeśli tego nie zauważyliście!

4. Kiedy mówi się o mnie, że jestem idealna. Hej! Ja też mam problemy, wiecie.

5. Fakt, że robię się głodna dwadzieścia minut po zjedzeniu śniadania.

6. Fakt, że nieustannie pomagam Ronowi rozwiązywać jego problemy, a on i tak zachowuje się okropnie wobec mnie.

7. Kiedy odkładam na chwilę moje pióro, a ono znika po dziesięciu sekundach.

8. Fakt, że czas leci tak ODRĘTWIAJĄCO WOLNO!

Fragment z pamiętnika Ginny

Och, Merlinie, właśnie widziałam jak Ron znika gdzieś z Hermioną po transmutacji!!! Czy w końcu poprosi ją, żeby byli razem? Mógłby. Jest idiotą! Chodzi mi o to, że on doskonale wie, że lubi Hermionę, ale NIC z tym nie zrobi! Uch! To strasznie głupie.

Schodząc z tematu mojego brata, który kompletnie nie ma pojęcia o uczuciach - od jakiegoś czasu nigdzie nie widzę Pani Norris. Zazwyczaj mijam ją po drodze na Zielarstwo – wtedy na mnie prycha. Podejrzanie zniknęła. Och, nie mam nic przeciwko temu. To bardzo miła odmiana.

Fragment z pamiętnika Hermiony

Zielarstwo, 10:40

To koniec. Poddaję się.

Ron odciągnął mnie na bok i powiedział:

- Hermiono, muszę ci coś powiedzieć.

Byłam nieziemsko podekscytowana - myślałam, że chce powiedzieć mi coś ważnego – opowiedziałam więc nonszalancko:

- Śmiało. Słucham.

I oparłam się swobodnie o ścianę, bawiąc się kosmykami moich włosów.

- Ukrywałem to przed tobą od jakiegoś czasu – zaczął. – Zauważyłaś, że nigdzie nie ma Pani Norris?

Przytaknęłam.

- Więc... – mówił dalej – nie ma jej tutaj, ponieważ... ponieważ zmieniłem ją w kaczkę i uciekła do Zakazanego Lasu.

- CZY TY JESTEŚ NIENORMALNY?! – wykrzyknęłam. Wtedy opowiedział mi dość interesującą historię o trzech jajkach, Hagridzie i za małym krawacie (to raczej długa opowieść, więc nie będę jej zapisywać). Gdy skończył, byłam (swoją drogą – wciąż jestem) absolutnie WŚCIEKŁA.

- Pomożesz mi ją znaleźć? – zapytał. – A może jesteś zbyt zajęta nieposiadaniem własnego życia?

To było TO. Odeszłam z furią i nie rozmawiam z nim od tamtej pory.

Lunch, 12:06

POWODY, DLA KTÓRYCH JESTEM WŚCIEKŁA

1. Ron tak naprawdę mnie nie lubi, a zadaje się ze mną po to, bym mu pomagała.

2. Okropnie boli mnie głowa i nic nie wskazuje na to, żeby prędko przestała.

3. Moja kanapka smakuje jak żarcie dla kotów.

4. Ron rozmawia z Parvati, która cały czas go dotyka i chichocze.

5. Harry jest za głupi, żeby zdać sobie sprawę z tego, że coś jest nie tak.

6. Właśnie oblałam się sokiem dyniowym. Świetnie.

7. Przejrzałam się szybko w lustrze i zauważyłam, że moje włosy wyglądają przerażająco... bardziej niż zazwyczaj.

8. Ron uśmiecha się do Parvati.

9. Nie mogę znaleźć swojej pracy domowej z Zielarstwa.

10. Ron PRZYTULA Parvati.

11. Znalazłam moją pracę domową z Zielarstwa. Harry użył jej jako serwetki.

Chwila po Zielarstwie, 15:00

Nie mam pojęcia, co sobie myślałam.

Kipiałam ze złości, gotowa zamordować Rona z zimną krwią, gdy podszedł do mnie i ponownie odciągnął na bok.

- Przepraszam, że znów zawracam ci głowę, ale naprawdę potrzebuję pomocy w sprawie Pani Norris.

Byłam zdeterminowana i nie miałam zamiaru dać się wciągnąć do rozmowy.

- Nie pomogę ci. Zawsze staram się być pomocna, ale ty kompletnie tego nie doceniasz – stwierdziłam chłodno. Czułam się wtedy świetnie. Szkoda, że nie trwało to długo.

- Hermiono, proszę! – Położył swoje ręce na moich ramionach. – Potrzebuję cię. – Wpatrywał się we mnie tymi swoimi irytująco cudownymi oczami.

Jak myślicie, co zrobiłam?

- Wcale mnie nie potrzebujesz! Zawsze się ze mnie wyśmiewasz i nigdy nie robisz niczego dla mnie! NIE MAM POJĘCIA, DLACZEGO KIEDYKOLWIEK BYŁAM DLA CIEBIE UPRZEJMA!

Owszem, tak powinnam była powiedzieć.

- Hm... dobrze. Pomogę ci. – Oto, co powiedziałam Ronaldowi Weasleyowi, który transmutował Panią Norris w kaczkę.

Aby poczuć się jeszcze gorzej, gdy odchodziłam, zobaczyłam jak Ron i Parvati wślizgują się do pustej klasy. Czekałam na zewnątrz PIĘĆ MINUT, ale nie wychodzili. Zaczekałabym dłużej, lecz moje plecy odmawiały posłuszeństwa ze względu na ciężką torbę i MUSIAŁAM iść do łazienki. Nie mam pojęcia ile czasu tam spędzili. I co tam robili. I co on do niej czuje. I gdzie jest Pani Norris.

Nienawidzę wszystkich.