Aaa aaa
Były sobie duchy dwa
Aaa duchy dwa
Transparentne
Z ektoplazmy
Obydwa
Mieliście kiedyś wrażenie, że jesteście niespełna rozumu? Jeśli nie, to, uwierzcie, możecie się jedynie cieszyć. Ona od zawsze uważała się za pozbawioną piątej klepki. W zasadzie bezpodstawnie, bo klepek miała akurat sześć, z piątą włącznie, ale sami wiecie, jak to bywa, gdy ktoś sobie coś ubzdura...
Ach śpij, kochanie
Przyjdzie troll, maczugą w łeb dostanie
I na plecy glebnie się
Spojrzysz: smarki; powiesz: blee
Na Merlina - ależ sen!
Nienawidziła tej piosenki. Śpiewała ją w kółko i w kółko, aż dostawała kręćka. I śpiewała dalej. Cóż, taka praca. Podsłyszała kiedyś, że najlepsza praca to taka, która daje satysfakcję. Powinna ją czuć, ponieważ wykonywała swoją pracę wzorowo. Kołysanka, jaka by nie była, zawsze usypiała...
Aaa aaa
Voldi kocha węże dwa
Aaa węże dwa
Bazyliszek
Pani kobra
Takie dwa
To nie była jej wina. Naprawdę. Tylko tyle umiała. Jedynie tego ją nauczono. Możecie powiedzieć, że dla chcącego nic trudnego, że jeśli komuś zależy, to zrobi wszystko, by zmienić egzystencję. Ona chciała. Bardzo. Bardzo bardzo. Ale czuła się bezradna. Jakaś taka... kompletnie zaśniedziała...
Ach śpij, bo dnieje
I ponurak z Azkabanu wieje
A gdy w progi wstąpi te
Na śmietnik wyrzuci cię
To, niestety, nie jest sen
Postarała się. Zaparła w sobie, postawiła wszystko na jedną kartę. Udało jej się. Częściowo. Zdołała przestać śpiewać. Pozostało nucenie, którego nie potrafiła się wyrzec. Było jej częścią, było nią. Nie szkodzi, najważniejsze, że te durne słowa przepadły. Melodia nadal spełniała swoją rolę...
Aaa aaa
Wykonasz trzy zadania
Aaa zadania
Jedno gorsze
Od drugiego
Trzecie... bach!
Zastanawialiście się kiedyś, jak spełnienie życiowego marzenia wpłynie na wasz los? Jeśli nie, to lepiej o tym nie myślcie. Po co? To nie od was zależy. Nie powinniście sobie wyrzucać, jeśli to, czego pragniecie najbardziej, wykopie was na śmietnik. Jak ją. Bez głupiego tekstu była zbędna...
Dobranoc, dobranoc
Rozświetla Hogwart moc
Na sklepieniu gwiezdny pył
To chcę śpiewać z całych sił!
Patrzyła w niebo i była szczęśliwa. Poza tym przeklętym domem mogła być kimś innym. Mogła być sobą. Taką, jak zawsze marzyła. Mogła śpiewać, co chciała i jak chciała. Nie musiała się martwić, że kołysanka uśpi kogoś, kto nie chce spać. Nie musiała czuć winy z tego powodu. Na śmietniku była... wolna!
