Danny zamarł zszokowany na widok Steve'a, który dumnie wyprostował się, kiedy dotarł ze swoją częścią grupy na niewielką wyżynę. Sześć dziewczynek było skrupulatnie powiązanych sznurami, jakby stanowiły jakiś chory gang kradnący ciasteczka niewidomy, bo z nikim innym nie miałyby szans.
Co prawda nie wydawały się przerażone takim traktowaniem, ale zastępowa spoglądała na niego nieprzychylnie. To w końcu on przyprowadził Steve'a.
- Związałeś je sznurem jak jeńców wojennych? - spytał z niedowierzaniem.
- Kazałeś ich nie pogubić w dżungli - odparł Steve, spoglądając na niego tak, jakby pojęcia nie miał, co takiego złego znowu zrobił.
I Danny nie znajdował nawet słów, od których mógłby zacząć.
