Kagami i Tetsu siedzieli razem na podłodze, oparci o kanapę. Urządzili sobie wieczór horrorów i chociaż żaden z nich nawet nie drgnął podczas oglądania filmów(Tetsu siedział jak zwykle z kamienną twarzą, a Kagami sam pochłonął trzy miski popcornu), to Tetsu zaproponował teatrzyk cieni, kiedy wyłączyli telewizor.
Żaden z nich nie bał się co prawda pójść do łazienki, ale też żaden nie kwapił się, żeby położyć się do łóżka. Tetsu przylgnął do chłopaka i z zawzięciem próbował powoływać do życia koślawe zwierzaki.
- Co to?- spytał Kagami.
- Pies.
- A to?
- Krokodyl.
- A… -
Ręka Kuroko znalazła się na jego karku, ciągnąc go ku dołowi. Połączył ich usta, nie odrywając oczu od światełka latarki.
- A to tygrys atakujący swój cień – dokończył.
-Ty-tygrys atakujący swój cień? – wykrztusił Kagami, wpatrując się tępo w ścianę. Zupełnie jakby jeszcze mógł coś tam zobaczyć.
- Cień atakujący tygrysa brzmi głupio.- Wytłumaczył Tetsu. Na ścianie pojawiły się królicze uszka. – Mało to ambitne. Chcesz spróbować jeszcze raz?
- Tygrys pożerający swój cień?
- Poczekaj, tylko odłożę latarkę na stół.
