Tytuł: Tyle co kaczka
Oryginał: The same as a Duck"
Autor: Someone aka me
Beta: brak
Zgoda: jest
Jest to moje pierwsze tłumaczenie, więc proszę o wyrozumiałość :D. Bety brak, a za wszelkie błędy przepraszam. Będę wdzięczna za wszelkie komentarze. W zamierzeniu jest to parodia, więc cokolwiek zostanie tu napisane, nie należy brać tego na poważnie.
Podsumowanie
Jedyny pół-krwi w Komisji Rejestracji Mugolaków decyduje się zabawić. Styl z filmu „Monty Python i Święty Graal". Crack!fic. „Więc, logicznie rzecz biorąc… jeśli ona waży tyle samo co kaczka…"
- Musi być inne wyjście
- Te przesłuchania są praktycznie bezużyteczne. Oni muszą jedynie znaleźć kogoś, kto byłby chętny skłamać, aby udowodnić swoje pochodzenie.
- Cóż, czarownice unoszą się na wodzie - odrzekłem nieobecnie, myśląc o filmie, który oglądałem z moim tatą lata temu. Nie przykładałem większej uwagi do rozmowy i byłem, szczerze mówiąc, znudzony.
- Co?
Wzruszyłem ramionami na to pytanie.
-Ta. To znaczy, to jest coś związane z magią i z pławnością. I drewnem. Coś z drewnem. Nie pamiętam dokładnie, ale czarownice unoszą się na wodzie, a mugole się topią.
-Mugole się topią?
Zbiorowy intelekt tej Komisji sprawiał, że zacząłem rozpaczać nad rodzajem ludzkim. Wydawali się zdolni tylko do powtarzania tego, co powiedziałem.
- Tak, mugole się topią. Są tępi.
-Sugerujesz więc, żebyśmy wrzucili tak zwanych 'mugolaków' do wody i zobaczyli, czy unoszą się na wodzie?
Razem z dyskusją, przypominałem sobie więcej na temat tego filmu i zastanawiałem się, czy naprawdę mógłbym wmówić im ten śmieszny pomysł. Plusem sytuacji był fakt, że nie byłem już znudzony. Zapowiadało się na niezłą zabawę.
- No cóż, jak dla mnie, to brzmi trochę niepraktycznie.
Parę głów pokiwało zgodnie.
- Tak, tak, niepraktycznie - powtórzyli.
- Ale co innego możemy zrobić? - jeden z bystrzejszych zapytał.
- Co jeszcze unosi się na wodzie?
- Chleb!
- Jabłka!
- Bardzo małe kamyczki!
- Cydr!
- Wiśnie!
- Kościoły – kościoły! - Wszyscy odwrócili się, aby spojrzeć na ten specjalny egzemplarz ludzkiej inteligencji, który to wypowiedział. Uniosłem jedną brew. Wzdychając wiedziałem, że będę musiał im pomóc.
- Kaczka.
- Aaaaaaaaa.
Nie mogłem powstrzymać uśmiechu, który przewinął się na mojej twarzy.
- Tak, kaczka. Więc, logicznie rzecz biorąc… jeśli ona waży tyle samo co kaczka…
- Jest czarownicą!
- Czarownica!
To było proste. Za proste. Oni nie byli tak podatni na mentalność tłumu, nieprawdaż? Widocznie byli, ponieważ w tym momencie, zebrali się, aby znaleźć zaklęcie, które pozwoli transmutować coś w kaczkę.
Jakiego potwora stworzyłem?
Jedno wiedziałem na pewno. Już nigdy nie będę się nudził na spotkaniach Komisji.
