-Będzie dobrze, Dora – szepczesz mi do ucha.

Nieprawda. Nie będzie niczego, po co dawać nadzieję. Po co kłamać nawet jeżeli to takie piękne kłamstwa.

Zaklęcia lecą prosto w naszą stronę. Nasz wieczny płomień dogasa. Nadszedł już czas na pożegnanie. Powrotu Stamtąd nigdy nie będzie.

Słowa mam na końcu języka.

-Do zobaczenia w nowym, lepszym życiu – zdanie to miało gorzki smak.

Zieleń miga mi przed oczami. Padam, łapię cię za rękę. Zawsze będziemy razem. Nawet Tam.


Obudziła się zlana potem. To był tylko koszmar. To była ich przyszłość, miała szansę ją poznać. Niestety nie da się jej zmienić. Każdy znał zasady.