Jest to kolejne opowiadanie z cyklu "Co by było gdyby...". Dla ścisłości - Sakura, Ino i Hinata mają po 18 lat, Tenten ma 19 - więc nie ma tu mowy o pedofilii. Poza tym wiek innych bez zmian.

Nie wymyśliłam Naruto.

- A teraz będziesz tutaj grzecznie siedzieć i czekać. Rozumiemy się? - pomieszczenie do którego została wrzucona, było ciemne i zimne. Jedynym źródłem światła było małe, zakratowane okno.

- Sakura? Czy to ty? Ciebie też dorwali. - obróciła głowę. W celi były też jej przyjaciółki - Ino, Hinata i Tenten. W przeciwieństwie do niej nie były związane.

- Jak widać. Długo na mnie polowali i niestety, udało im się mnie dopaść. - westchnęła z irytacją i syknęła z bólu. Sznurek, którym skrępowano jej nadgarstki wrzynał się w skórę do krwi.

- Tenten, daj ten senbon, trzeba ją rozwiązać. - szepnęła Ino i po chwili Sakura mogła wreszcie poruszać zdrętwiałymi nadgarstkami. - Jak myślicie, co z nami zrobią?

-Pewnie będą chcieli zdobyć informacje o wiosce, a potem zabiją w jak najboleśniejszy sposób. Obym tylko się myliła. - stwierdziła Hinata.


Siedziały w celi jeszcze kilka godzin, po czym drzwi zostały otwarte i do środka weszło kilka osób.

- Patrzcie, jakie zdziwione, yhm. - w pomieszczeniu rozległ się cichy szept. Kunoichi zadrżały z niepokoju.

- Raczej przerażone. Trzęsą się, jakby zobaczyły ducha. Spokojnie, nie ma się czego bać. Przynajmniej w tym momencie. - Hinata jęknęła i osunęła się na ziemię bez zmysłów. - Wrażliwa. Dalej chcesz ją, Itachi?

- Tak. - z ciemności wyłonił się brunet, delikatnie wziął zemdloną dziewczynę na ręce i wyszedł z pomieszczenia.

- To zostały jeszcze trzy. Wiesz już którą weźmiesz, Sasori? - pytanie zostało skierowane do czerwonowłosego, który uśmiechnął się drwiąco.

- Ona dobrze wie, że jest moja. - wymruczał. Sakura cofnęła się, zapominając, że jest za nią ściana. Chciała jak najszybciej uciec. - Mój kwiecie wiśni, nawet pięścią nie przebijesz tej ściany, mimo twojej siły. Należysz od teraz do mnie. - wyciągnął rękę i przyciągnął różowowłosą do siebie za pomocą nitek z chakry.

- Zostaw mnie, ty psych... - urwała, gdy dostrzegła spojrzenie trzymającego ją mężczyzny. Nie dostrzegła w nim niczego poza zwierzęcym pożądaniem.

- Ty idziesz do mnie, mała. Zawsze lubiłem blondynki... A ty wyglądasz na taką słodką i niewinną... Takie się najlepiej... ehem... Uświadamia. - Ino warknęła, gdy poczuła język Hidana na swojej szyi.

- W takim razie zostajesz mi ty. Zobaczymy, czy przejawiasz takie zdolności, jak do broni, również w innych dziedzinach, yhm. - Tenten tylko westchnęła, gdy zauważyła blondyna, który mimo wszystko wydawał się być zadowolony z obrotu sprawy.

- Dobrze. Więcej już nie ma? W takim razie jeszcze tylko je musicie naznaczyć, a potem róbcie z nimi co chcecie. - Pain zamknął drzwi od celi i zaczął kierować się do innego pomieszczenia. Chcąc nie chcąc, wszyscy musieli iść za nim.

- Naznaczyć? Co my jesteśmy, przedmioty? - odezwała się oburzona Sakura, za co otrzymała uderzenie w twarz od czerwonowłosego, tak mocne, że upadła na podłogę. Złapała się za piekący policzek i zamilkła.

- Czy ja jestem twoim kolegą, do cholery? Nie masz prawa tak do mnie mówić! To było tylko ostrzeżenie. Następnym razem kara będzie cięższa. - powiedział, z zadowoleniem patrząc na cień strachu w oczach Sakury.

-Przepraszam... Panie. - pomógł jej wstać z podłogi.