Nie potrafił się uśmiechać, nie przed ludźmi, którzy chcieliby widok kogoś innego, nie potrafił się nawet do nich odezwać, to nie z nim chcieli rozmawiać. Nie u jego boku chcieli walczyć, jednak nie mieli wyboru.
Kochać.
Chronić.
Przywrócić.
Kto by pomyślał, że jeden człowiek może być tak wielkim egoistą. Z własnej i tylko z własnej winy nie udało mu się złapać jej dłoni, pozwolił jej odejść, powinien więc cierpieć w samotności, a nie mieszać całe uniwersum.
Pragnął jedynie znowu zobaczyć jej uśmiech. Tylko tego i aż tego.
Nie zostało mu już nic innego.
Uda mu się.
Musi mu się udać.
