Od tłumaczki: Opowiadanie jest tłumaczeniem "The Birds and the Bella" autorstwa Waffle of Doom, które istnieje w oryginale w serwisie (s/4237584/1/The-Birds-and-the-Bella). Wszelkie prawa autorskie należą do niej, oczywiście prócz tych do sagi "Zmierzch" naszej wspaniałej Stephenie Meyer.


From translator: This is the translation of "The Birds and the Bella" by Waffle of Doom, which can be found in English on this website (s/4237584/1/The-Birds-and-the-Bella). She has all copyrights for this story, with the exception of "Twilight", which belongs to Stephenie Meyer.


Od tłumaczki: Oryginał ma rating K+, osobiście uważam, że powinien być T, więc zmieniam według własnego uznania ;)


One-shot: Pszczółki i Bella

*Oczami Emmetta*

Boże, Edward będzie przez to na mnie wściekły… na całe szczęście go tu nie ma, a to, o czym Edward nie wie, z pewnością go nie skrzywdzi – pomyślałem.

Siedziałem całkowicie sam i niańczyłem Bellę, podczas gdy wszyscy inni byli na polowaniu, kiedy zacząłem się zastanawiać, czy ktokolwiek wytłumaczył jej o co chodzi z kwiatkami i pszczółkami… to znaczy… byłem dość pewien, że była dziewicą i NIEWĄTPLIWIE Edward był prawiczkiem, więc nie będzie żadną pomocą w czasie ich miesiąca miodowego za dwa tygodnie.

Spojrzałem na zegarek. Trzecia po południu. Bella powinna była teraz zakończyć swoją zmianę w sklepie Newtonów i być w drodze do domu.

Więc… powinienem się przygotować na rozmowę z nią – pomyślałem, kiedy usłyszałem podjeżdżającą na parking jej furgonetkę.

Weszła po schodach i stanęła we frontowych drzwiach.

- Emmett? – zawołała Bella.

- Jestem w salonie! – odkrzyknąłem.

- Hej Emmett, co jest? – spytała kiedy weszła, cała uśmiechnięta, do pokoju.

- Naprawdę nic takiego Bello, ale chcę porozmawiać z tobą na temat czegoś bardzo ważnego – odparłem poważnie.

Mina jej zrzedła.

- Co jest? – spytała, zaniepokojona.

Wskazałem ręką, by usiadła naprzeciwko mnie, a kiedy to zrobiła, zacząłem:

- Więc, Bello, w przeciągu dwóch tygodni ty i Edward zostaniecie małżeństwem, a z weselem przychodzi miesiąc miodowy, a z miesiącem miodowym przychodzi coś innego… - powiedziałem niezgrabnie.

- Emmett, o czym ty mó… - spytała zanim jej przerwałem.

- Bella, słodka, niewinna Bella – potrząsnąłem głową. – Kiedy mężczyzna kocha kobietę, oni… to znaczy oni…

- Skończ w tym momencie! Wiem, co zamierzasz powiedzieć i jest to kompletnie niepotrzebne – wtrąciła.

- To nie jest niepotrzebne! Jestem całkiem pewny, że ty masz w tym obszarze zero doświadczenia i JA WIEM, że Edward nie ma, w końcu jest najbardziej sfrustrowanym seksualnie wampirem w całym wszechświecie! – praktycznie wykrzyczałem.

- EMMETT! NIE WIERZĘ, ŻE TO WŁAŚNIE POWIEDZIAŁEŚ! – wywrzeszczał Edward. Czekajcie. Kiedy on wrócił do domu?

- Kilka sekund temu – odpowiedział na moje myśli. Głupi, czytający w myślach, seksualnie sfrustrowany wampir.

- Naprawdę musisz to skończyć, jeżeli nie chcesz, żebym ci zrobił krzywdę.

- W porządku – odrzekłem z irytacją.

Bella podeszła do Edwarda i zapytała:

- Co robisz w domu? Twoje oczy dalej są czarne.

- Alice miała wizję Emmetta robiącego bardzo nieokrzesane demonstracje z bananem i kantalupem (Od tłumaczki: taki rodzaj melona z mięsistym, łatwym do wyjęcia środkiem) – odparł Edward posyłając mi pełne dezaprobaty spojrzenie.

- Banan i kantalup? – spytała unosząc brew Bella.

- Uwierz mi, że nie chcesz tego wiedzieć. Spaczyłoby cię to na całe życie.

Tylko dlatego, że jesteś seksualnie sfrustrowany. Uuups!

- EMMETT! – ryknął Edward.

Z tym byłem za drzwiami, w połowie drogi do Kanady.