autor: dreamistru
beta: brak
pairing: HP/DM

Mikołaj

Harry obudził się pewnego świątecznego poranka wyjątkowo wyspany i zupełnie sam. Wcisnąwszy na nos okulary, zszedł na dół, kierując się do przestronnego salonu. Dom, który odziedziczył po Syriuszu prezentował się lepiej, niż kiedykolwiek, a świąteczne ozdoby i palące się świece otulały pomieszczenie aurą spokoju i szczęścia.
Chłopak ostrożnie położył podarunek pod pachnącym świerkiem i zmarszczył brwi, gdy dostrzegł prezenty od swoich przyjaciół, lecz nie znalazł tego, którego najbardziej był ciekaw.
— Draco? — spytał, rozglądając się po pomieszczeniu. — Gdzie jesteś? Nie wygłupiaj się...
Odpowiedziało mu ciche prychnięcie:
— Wiedziałem, że ta twoja historyjka o Mikołaju to stek bzdur! — Usłyszał stłumiony syk dochodzący z głębi kominka. — Natychmiast przestań rżeć i pomóż mi się wydostać! — jęknął, gdy Harry zanosił się śmiechem na dywanie.