UWAGA! Bajka mocno absurdalna, napisana parę lat temu w wyniku ataku głupawki. Doszukiwanie się głębokiego sensu niewskazane.

Specjalne podziękowania dla Bobasa, Rzooka, Pędziwiatra i gości, którzy zbudowali dawno, dawno temu zamek koło Rytra w Beskidzie Sądeckim.

Bajka o Królewnie i Szambonurku

Dawno, Dawno Temu była sobie Królewna, którą z jakiegoś powodu zamknięto w wieży. Autorzy bajek często nie biorą pod uwagę kwestii rozwiązań technicznych. Jeżeli działo się to Dawno, Dawno Temu, to znaczy, że nie znano wtedy jeszcze kanalizacji. A, niestety, może to smutne, ale nawet królewny robią czasem kupę. Tak więc zwartość wychodka Królewny była od czasu do czasu wylewana przez okno. Królewna wychowywana w tak dziwnych warunkach nie była szczególnie piękna i zupełnie nie umiała rozmawiać z ludźmi(1), ale była, bądź co bądź, królewną , jako taka, mogła wydać się atrakcyjna jakiemuś niezbyt bogatemu rycerzowi chcącemu podnieść swój status społeczny oraz stopień zamożności.

Było wielu śmiałków, którzy próbowali przebrnąć przez zwały odchodów i wydostać Królewnę z wieży. Wszyscy jednak tonęli lub dusili się.(2)

Pewnego dnia pod cuchnącą wieżą pojawił się jednak Szambonurek. Nie straszne mu były góry gnoju i unoszący się nad nimi zapach. Przekopał się przez odchody i wspiął się do najbliższego okna. To, co tam zobaczył bardzo go przeraziło. Dzielny Szambonurek nie dał jednak tego po sobie poznać. Prawie nie trzęsąc się ze strachu, przemówił do bestii...

-Eee... tego... no... - powiedział – Królewno... A... dlaczego masz takie wielkie oczy?

-Żeby cię lepiej widzieć, – odpowiedział potwór.

-A dlaczego masz taki wielki nos? – spytał Szambonurek.

-Żeby lepiej czuć twój smród.

-A... ten, tego... dlaczego... masz... takie... wielkie... zęby,... Królewno?

-Bo to nie to okno, kretynie!!! - odpowiedział Smok – Ja jestem smokiem! Królewna mieszka piętro wyżej.

Szambonurek przeprosił grzecznie za swoją pomyłkę i kontynuował wspinaczkę ścigany przez płomień z paszczy Smoka. Po jakimś czasie udało mu się zapukać do okna na drugim piętrze.

-CZEGO?! – okazało się, że Królewna jednak potrafi mówić.

-Eee... – zawahał się Szambonurek – Jesteś Królewną, tak?

-Taa.. – odpowiedziała dziewczyna.

-Jesteś pewna, że... ten, tego... nie jesteś smokiem?

-A czy ja wyglądam na smoka?! – zdenerwowała się Królewna. (Wyglądała. Ale po bliższym przyjrzeniu się dało się zauważyć pewne różnice. Miała mniejsze oczy. I mniejsze zęby.(3))

-No... nie – skłamał Szambonurek.

-No więc nie jestem smokiem!!!

-Ja... tego... Przyszedłem aby cię uratować...

-Dobrze mi tu, - odpowiedziała Królewna.

Zaskoczony Szambonurek spadł z wrażenia na ziemię, a że było to naprawę duże wrażenie, zabił się na miejscu uderzając o kamienie, które wcześniej oczyścił z grubej, miękkiej warstwy gnoju.

Królewna uciekła ze Smokiem, mieli dużo jeszcze brzydszych dzieci i żyli długo i szczęśliwie. W każdym razie Królewna. Smok zbyt często obrywał wałkiem żeby uważać się za szczęśliwego...

Ale to już inna historia...


(1)Nie było nawet pewne czy w ogóle potrafi mówić (Skutek spędzenia całego życia w samotności...)

(2)Dlatego w tej bajce niepotrzebny jest już smok do pilnowania...

(3)Ale nie mniejszy nos