-Wyżej!

Naruto, z opaską na oczach, podniósł kij.

-Jeszcze wyżej! -krzyknął ojciec.

Chłopiec zamachnął się i Jiraiya zachichotał.

-No, prawie trafiłeś, ale nie worek, tylko nos Kakashiego!

-Wyżej!

-Nie pierdziel się, wal!

-Nie przeklinaj!

-Sory, Kushi. Wyżej! Trochę niżej, o 5 cm... 5 cm, a nie metr!

-On się na tym nie zna, Jira! -westchnął Minato- Wyżej!

Naruto zazgrzytał zębami, podniósł kij i wziął zamach. Uśmiechnął się, bo poczuł, że w coś uderzył. To, że wszyscy zaczęli ryczeć ze śmiechu, upewniło go, że trafił. Zdjął opaskę i co zobaczył?

Jego ojca. Na ziemi. Kulącego się. I trzymającego za krocze.

Uuups...