Taki piękny chłopiec.

Naprawdę taki jest.

Siada na moim łóżku uśmiechając się do mnie. Ma śliczną okrągłą twarz z kręconymi brązowymi włosami, tak jak ten mężczyzna, który leży na łóżku obok mojego. Nigdy nie rozmawiałam z tym człowiekiem, ale wydaje się być dość miły. Gdzie ja już widziałam twarz tego chłopca?

Ach na zdjęciu stojącym na mojej nocnej szafce. Tak kobieta, która śmieje się do aparatu z falistymi blond włosami luźno układającymi się wokół jej wesołej twarzy. Ona zawsze wygląda na szczęśliwą.

Tak samo jak ten piękny chłopiec.

– Wyglądasz o wiele lepiej od czasu naszej ostatniej wizyty. – Powiedziała mi kobieta siedząca obok niego.

Naprawdę?

– Cześć mamo. – Wymamrotał patrząc na mnie niemal przerażonym wzrokiem.

Jakie ujmujące jest to, że ten chłopiec myśli, że jestem jego mamą. Musi być jednak mylić, bo przecież nigdy przedtem go nie widziałam.

Poznałabym przecież tak pięknego chłopca.

– Jestem Neville. – Mówi cicho, a cienie otaczających nas zasłon spowijają jego twarz. – Pamiętasz mnie?

Pamiętam go?

Nigdy go nie widziałam.

Kręcę głową, a on wciąż się do mnie uśmiecha. Nie do końca w ten sam sposób.

Nie tak pięknie.

– W porządku, nigdy mnie nie pamiętasz. – Mówi brzmiąc z goryczą.

Czuję się winna nie przypominając sobie chłopca.

– Chodź Neville. – Kobieta przywołuje go do siebie.

Neville? Dlaczego to brzmi tak znajomo?

– Powinniśmy już iść.

Nie zaczekaj, znam cię Neville! Znam!

– Dobrze.

Proszę nie Neville.

Odwracają się by odejść.

Proszę nie zostawiaj mnie Neville.

Odwraca się w moją stronę odsunąwszy się od tej kobiety.

Ten piękny chłopiec.

Muszę mu coś dać aby pokazać, że pamiętam (nawet, jeśli tak nie jest).

Wkładam ręce do kieszeni, bo mam pomysł.

Pośpiesznie wyciągam papierek z kieszeni, więc wciąż mogę go złapać. Stoję chwiejnie przez chwilę, moje kościste kolana trzeszczą pod ciężarem mojego ciała. Jakimś cudem zaczęły się poruszać i wyszłam w jaskrawe światło świata mijając zasłony.

Zmrużyłam oczy i chrząknęłam głośno zataczając się niczym pijana w jego kierunku.

Rozmawia z innymi ludźmi, więc chwyciłam brzydką spódnicę starej kobiety. Odwraca na mnie wzrok, który jest zimny i w ogóle nie piękny.

– Znowu?

Ona nie jest zadowolona z mojej oferty.

To nie ma znaczenia, bo to nie jest dla niej.

– To miłe Alice kochanie. – wzdycha.

Ale teraz patrzę na chłopca, a on uśmiecha się do mnie ze smutkiem.

Taki piękny chłopiec.

Robię mój najlepszy uśmiech, bo jego twarz jest piękna, kiedy bierze pomarszczony radośnie żółty papierek.

– Wyrzuć ten papierek do śmietnika, daje ci jeden każdym razem, kiedy ją odwiedzasz. – Mówi brutalnie kobieta rzucając mi brzydkie spojrzenie.

Naprawdę?

– Dziękuję mamo. – Mówi.

Jakie to ujmujące, że ten chłopiec myśli, że jestem jego mamą.