-Tato, mamo, spóźnimy się - mała blondynka ciągnęła swoich rodziców za rękawy -Syriusz już tam jest. Nie chcę się spóźniać już pierwszego dnia.

-Kochanie spokojnie, mamy jeszcze 20 minut-powiedziała matka dziewczynki, przytulając do siebie córkę -A teraz trzymaj Hestię. Ja idę pomóc tacie, nie wiem co ty spakowałaś do tego kufra.

-Wszystko co potrzebne mamo- powiedziała z szerokim uśmiechem dziewczynka, głaskając swoją śnieżną sowę.

Chwilę później, cała trójka przeszła przez przejście między peronem 9 i 10, aby po chwili trafić na magiczny peron 9 i 3/4.

-Tato- spytała ojca dziewczynka -a wujek Al też będzie?

-Chyba tak- powiedział blondyn, całując córkę w czubek głowy.

-Scorp, chyba ich widzę- powiedziała kobieta wskazując na dość wysokiego bruneta.

-Tak, to oni- powiedział mężczyzna, po czym złapał za poręcz wózka i ruszył w kierunku swojego przyjaciela. Jego żona i córka ruszyły za nim.

-Witaj Al, jak tam Natalie? - spytał bruneta, jednocześnie ściskając mu rękę.

-Wujek Al!- na ręce mężczyzny wskoczyła mu mała blondynka.

-Cześć Vee- powiedział i przytulił dziewczynkę - Co tam u Ciebie? Gdzie zgubiłaś brata?

-Poszedł już do pociągu.

-Tobie też radzę już wsiadać- powiedziała jej mama spoglądając na zegarek -masz jeszcze 10 minut, ale lepiej już wsiądź, musisz jeszcze znaleźć jakiś przedział. I pamiętaj bądź grzeczna, ucz się dobrze i przysyłaj nam sowy. Zanieś jej kufer Scorp, a ty idz za tatą. Będę tęsknić słonko. - powiedziała i uścisneła dziewczynkę, która po chwili poszła za ojcem do pociągu.

Parę minut później pociąg ruszył zostawiając w tyle uśmiechnięte twarze rodziców, dziadków i rodzeństwa. Mała Venus właśnie zaczynała podróż do miejsca tak przez nią wymarzonego. Miejsca, w którym spędzi cudowne siedem lat pełne przygód i nauki.

Venus Malfoy zmierza do Hogwartu.

Hej! Jest to moja pierwsza książka tutaj. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Na początku dodam jeden rozdział by zobaczyć czy dalej ją pisać.

Oczywiście zapraszam do komentowania i śledzenia mojego profilu.