Zmienione przeznaczenie

Prolog

-Syriuszu, ja chcę, żebyś to TY był strażnikiem tajemnicy, a nie Glizdogon, Lunatyk ani nikt inny. Proszę! Tak wiem, że to niebezpieczne, ale twoje argumenty nie mówią, że się boisz czy coś.

-Rogacz, ty nie rozumiesz. To nie jest takie proste. Nie chodzi tu o mój strach, ale o wasze życie. To, że ja byłbym strażnikiem tajemnicy, byłoby zbyt oczywiste, nie uważasz?

-Co z tego? To zaklęcie! Jeśli ty nie zechcesz tego wyjawić, nikt tego od ciebie nie wyciągnie.

-Czemu ci tak an tym zależy? Nie ufasz Peterowi i Remusowi?

-Ufam, ale tobie ufam bardziej. Poza tym, Lily też tak uważa.

-Dzięki. Wciąż jednak upierałbym się przy swoim.

-Hej, James, Syriusz! Zanim wy to ustalicie, Czarny Pan zdąży cisnąć avadą w pięć osób, w tym w was. Remus napisał, że ma coś bardzo ważnego do pokazania, co zaważy na wielu życiach.

-To nie może poczekać do rana Lil? Jest późno.

- I kto to mówi?!

Była 3.00 nad ranem, gdy przyszedł Lupin. Był blady, widać było, że także wystraszony. Trzymał kasetę z nagraniem, które jak to nazwał zaważy na życiu wielu osób. Nie czekał na zaproszenie do środka, ledwo Lily otworzyła drzwi, już był w salonie. Potterowie spojrzeli na niego dziwnie i nieufnie, ale pozwolili mu to wyjaśnić, bo wierzyli, że wie co robi. Syriusz wszedł za nimi, wyraźnie zamyślony.

Remus włożył kasetę do odbiornika i puścił.

,,Tato, mamo, to ja Harry, muszę wam coś przekazać. Powiedzcie Łapie, że musi zostać waszym strażnikiem tajemnicy, on albo Lunatyk. To bardzo istotne, bo jeśli zostanie nim Pettigrew, wyda was Voldemortowi, a wy zginiecie, Syriusz skończy w Azkabanie. Co prawda tak czy inaczej muszę go pokonać, u was czy w moich czasach czyli dla was w przyszłości. I tato, bądź milszy dla profesora Snape'a. Pewnie nie wiecie, ale uczy mnie w Hogwarcie. To on podrzucił wam kasetę, bo cofnął się w czasie. Niestety, zginie, ale to nie zmienia faktu, że bardzo mi pomógł. Inaczej, ja bym poniósł śmierć, a tak nie może się stać, bo muszę pokonać Voldemorta"

Zapadła grobowa cisza. Lily zasłabła, Jamesowi zakręciło się w głowie, a Syriusz tylko zacisnął pięści. Zdał sobie sprawę, że Rogacz miał rację.

Minęła cała godzina, ale nikt się nie ruszył. W końcu Lily chwiejnym krokiem poszła zaparzyć herbaty z melisą. Wszystkich zdruzgotało to co zobaczyli.