- …
- …
- Długo zamierzasz tak milczeć?
- …
- Najwyraźniej długo…
- …
- Rany, rany, ale baba z ciebie, Kise.
- Spadaj.
- Mówisz. Miło cię słyszeć.
- Spierdalaj.
- Brzydko mówisz, brzydkooo.
- Spier-da-laj!
- Ała, nie kop mnie, do cholery!
- To się zamknij!
- To przestań zachowywać się jak pieprzony babsztyl!
- Nie jestem babsztylem, ty pomyłko genetyczna!
- Kise.
- Pocałuj mnie gdzieś!
- O co ci, do diabła, w ogóle chodzi?
- O gówno. Nie artykułuj w moją stronę.
- Zaczynasz mnie wpieniać!
- Ty mnie wpieniasz od dawna! Przymknij się, nie mam ochoty cię słuchać!
- Kurwa, Kise, przestań mnie kopać!
- Będę kopał ile mi się podoba… ałaaaaaa… nie w żołądek, barbarzyńcoooo.
- To weź te kopyta z mojej twarzy.
- …
- Kise! Śmierdzą ci skarpety, zabieraj je!
- Moje skarpetki nie śmierdzą!
- Śmierdzą. Przestań się wiercić, do diabła, ciasno tu jak nie powiem gdzie.
- To trzeba było nie rosnąć jak palma!
- Sam jesteś palma!
- Ała, ała, ała, co ty robiiiisz! Aomine zostaw moją nogęęę!
- Zamknij się!
- Kuźwa. Weź te przeszczepy! Nie zamierzam siedzieć między twoimi nogami!
- Zawsze możesz leżeć, hehehehe.
- Ty... Tyyyy! Ughrrrr, nienawidzę cię.
- Uwielbiam twoje płomienne uczucia.
- Zabiję cię!
- Perwersja mile widziana.
- O buddo, z kim ja się związałem...
- Z najgorętszym ciachem na tej planecie.
- A skromność jest ci obca, jak mogłem zapomnieć.
- Po co mamy się oszukiwać skoro to szczera prawda.
- …
- Co ty tam mruczysz?
- Nic. Zostaw mnie.
- Znowu zaczynasz?
- …
- Kise?
- …
- Kise, bo się wkurwie!
- AŁA! Nie wbijaj mi tych paluchów w żebra, imbecylu!
- To się odzywaj, jak do ciebie mówię.
- Nie! Weź ty się od stosunkuj ode mnie!
- Nie zamierzam, bynajmniej. Zamierzam się z tobą stosunkować ile się da.
- …
- No co?
- …
- Kise, na wszystkich pieprzonych bogów, o co ci chodzi?
- Jak jesteś przygłupem, to się nie dowiesz.
- Wkurwiasz mnie. To przez ciebie tu jesteśmy.
- Przeze mnie? PRZEZE MNIE?!
- Oczywiście.
- Ty idź stąd lepiej, bo cię normalnie tak śmignę przez czerep, że nie będzie, co zbierać ałaaaaa… Aomi… Aomine… ty dupku… Żebra…
- Sam jesteś dupa.
- Nie jestem dupa, ty neandertalczyku!
- Obrażasz mnie?
- Australopiteku niewyżyty!
- Obrażasz…
- Ałaaaaa! Będę miał siniakiiiii!
- A bo to pierwszy raz.
- Nie rechocz, kretynie! To nie jest wcale zabawne.
- Jak chcesz, możemy postarać się o te przyjemniejsze…
- Spieprzaj. Nie zbliżaj się do mnie. Nienawidzę cię. Nie dotykaj mnie. Nie mów do mnie.
- No mówiłem, że baba.
- …
- Znowu się nie odzywasz?
- Cały. Czas. Się. Nie. Odzywam.
- Właśnie słyszę.
- …
- …
- …
- Kise?
- …
- Ja pierdole, normalnie jak z jakąś pieprzoną babą. Obrażasz się, o cholera wie co, wkurzasz społeczeństwo, a potem lądujemy w tym pieprzonym pudle.
- To przez ciebie tu jesteśmy.
- Przeze mnie?!
- Oczywiście. To ty warczałeś, gryzłeś, kopałeś, biłeś i wkurzałeś całe otoczenie.
- Bo mnie od tygodnia wyprowadzasz z równowagi!
- I bardzo dobrze! Weź się nie odzywaj do mnie!
- Będę!
- …
- …
- …
- Rany…
- …
- Nie możesz mi jak normalny człowiek powiedzieć, o co ci biega?
- …
- A więc nie możesz. Normalność jest poza twoim zasięgiem.
- …
- …
- …
- Kise, nudzi mi się.
- Idź sobie do tej wywłoki.
- Jakiej wywłoki, do diabła?
- Jeszcze się pyta jakiej! W mundurze! I odchrzań się wreszcie.
- Aaaa, o tę wywłokę ci chodzi... Ma fajne balony. Ałaaa! Uspokój się, postawiła mi tylko drinka. Jakby postawiła coś innego to mógłbyś się zacząć martwić.
- ...
- Kise?
- ... Wyprowadzasz się!
- CO?!
- Gówno. Wyprowadzasz się! Jak tylko stąd wyjdziemy!
- Nie chcę psuć ci wizji, ale zdaje się, że mieszkamy u mnie...
- ...
- ...
- To ja się wyprowadzam. Jutro!
- Skoro tak mówisz...
- ...
- Mogę cię odwiedzać?
- Nie.
- To może ty mnie odwiedzisz? Mam fajne łóżko.
- Niech cię ta wywłoka odwiedza.
- Jaka wywł... A, ta. Wywłoka to wywłoka. Wywłok nie biorę do łóżka.
- Chyba że mają duże balony.
- Ewentualnie.
- ...
- Żartowałem! Nie biorę żadnych wywłok, jestem zajęty.
- ...
- Mam faceta.
- …
- Który strzela fochy.
- Nie strzelam fochów!
- Oczywiście, wcale.
- Ja WYMOWNIE MILCZĘ! A to, że ty tego nie pojmujesz swoim ptasim móżdżkiem, to nie moja sprawa.
- Znowu zachowujesz się jak rozhisteryzowana baba.
- Jak ci nie pasowało, trzeba było sobie znaleźć kogoś innego.
- Kiedyś nie zachowywałeś się, jakbyś miał permanentną miesiączkę.
- Tyyyyy… Aghrrryyy…
- Lepiej nie warcz, bo mnie to kręci…
- Ty masz penisy zamiast mózgu…
- Całkiem możliwe. Dobre penisy nie są złe.
- Zabierzcie mnie stąąąąd!
- A mnie się tu coraz bardziej podoba…
- Ao… Aomine! C-co ty wyprawiasz? Weź… o matko, nie łap mnie tam… A-Aomineee! Odczep się ode mnie, no odczeeep!
- Ała! Pokopało cię? Weź się tak nie rzucaj. Ałaaaaaaaarrrr, moja wątrobaaa, Kise, ty kretynie.
- I dobrze ci tak! Bardzo dobrze! Nie zbliżaj się do mnie! Ja się NIE ODZYWAM DO CIEBIE!
- O co ci…
- Wywłokę sobie macaj, dupku jeden!
- Nie macam wywłok!
- Tak, jasne, dopóki nie mają balonów?
- Tak… Nie! Nie, do cholery! Nie macam ŻADNYCH wywłok.
- Oczywiścieee…
- Ja pierdole. Mam ci to dać na piśmie?
- …
- Nie. Macam. Żadnych. Wywłok.
- …
- Nawet tych z balonami.
- …
- Rany, rany…
- …
- …
- …
- Nudzi mi się.
- …
- …
- Ała! Nie kop mnie!
- Nudzi mi się.
- To się zajmij czymś.
- Nie mogę. Przecież ty się fochasz.
- Trzeba cię oddać na terapię… To się zajmij czymś innym!
- Mam pornosa w tylnej kieszeni, ale cholera, w tej ciemnej dupie nic nie będzie widać.
- Nosisz pornosy w kiesz… Dobra. Nie ważne.
- …
- Nie widzę cię, ale mam wrażenie, że się szczerzysz…
- Nie mylisz się, hehehe.
- Zboczeniec.
- Ale lubisz to.
- Przestań mruczeć. I weź tę stopę! Nie wcis… Ała, kurna, weź ją.
- Hehehe.
- Idiota. Cholera, czekaj, chyba mam odtwarzacz w kieszeni… Klucze… Portfel... Kapselek? Ha! Mam!
- Dawaj go!
- Spadaj, mój! Poczekaj, włączyć go trzeba!
- …
- …
- … Czy on się zachowuje normalnie?
- …
- Kise. Nie bulgocz. Co mu jest?
- Rozładowała się bateria…
- Jasna pała. Kto normalny nosi rozładowany odtwarzacz.
- Odezwał się ten, który nosi pornosy w kieszeni!
- Pornosy się przynajmniej nie rozładowują.
- …
- Nudzi mi się, kurwa!
- Przestań się ciskać, Aomineee.
- A ty jęczeć, bo mi staje nie powiem co.
- Ty niewyżyty zboczeńcu.
- Koniec tego. Wkurzyłem się. Chodź tu.
- Nie! Ałaaa! Zostaw mnie! Wyrwiesz mi stopę popaprańcu! Gdzie z tymi łapami?! Weź się ty… ugh… Rany…
- Kise…
- Nie mrucz! O cholera, ale masz lodowate palce… Won mi z nimi!
- Kiseeeee…
- Powiedziałem nie! Weź. Ty. Się. Ode. Mnie!
- Kiiiiseee…
- Nie gryź mnie… o rany… niżej… Tak!.. Kurwa! Nie! Ja się z tobą już nie zadaje! Nie odzywam się! Wywłoki sobie macaj!
- Nie bzykam żadnych wywłok…
- Aomine, nie gryź mojego ucha…
- Przecież to lubisz…
- Nie… ach… prawda…
- Prrrawdaaaa…
- A ty… wolisz… Jej, o jej… wywłoki!
- Nie prawda. Nie wolę wywłok. Wywłoki mnie nie kręcą. Śmierć wywłokom. Bzykam tylko modelów.
- Modelów?! Ilu?!
- Aktualnie to jednego. Od dłuższego czasu.
- Jednego?
- Jednego.
- I żadnych wywłok?
- Żadnych… Kise, chodź…
- Czekaj! Ach… Mówię cze-czekaj… Nawet jak mają balony?
- Nawet. Kiseee…
- O rany, znowu mruczysz… Cholera…
- Mrrrrrr…
- Czekaj! Czekaj! A jak nas podsłuchują?
- To będą mieć dodatkowe atrakcje.
- Aomine!
- Kise, kurwa, gwałcić! Przymknij się już!
- A-ale… mmmmm….
Kilka miesięcy później…
- …
- …
- Aomine?
- …
- Aomineeee?
- …
- Aominecchi?
- …
- Dai-chaaaaaan…
- Przymknij się.
- O! Więc żyjesz!
- …
- Aomineeee…
- Czego?
- Mów coś do mnie.
- Nie.
- Obraziłeś się?
- …
- A powiesz mi o co?
- Nie.
- Czyli się obraziłeś?
- …
- Ech, a podobno to ja się zachowuję jak baba.
- Zamknij się. Nie jestem żadną, cholerną babą.
- To o co ci chodzi? Ciskasz się od tygodnia, warczysz, plujesz jadem i znowu wylądowaliśmy w tym głupim schowku.
- Przez ciebie.
- Jakie przeze mnie?! Ja nic nie zrobiłem! W każdym razie nie tym razem.
- Pewnie.
- Cholera. No, o co ci do cholery chodzi? Weź się no!
- Nie wezmę się.
- Dai-chaaan.
- Idź klej się do tego złamasa.
- …
- …
- Jakiego złamasa?
- …
- O jakiego złamasa ci chodzi? Znamy wielu złamasów. I do żadnego się nie kleję, hej!
- To on się klei do ciebie.
- Ale kto? Aomnieeee! Bo ja nie wiem, o co chodzi!
- …
- Nie warcz, bo nic nie rozumiem!
- Jakiego złamasa ostatnio widzieliśmy?
- Ostatnio? Ostatnio nie widzieliśmy żadnego…
- …
- Czekaj… W ostatni piątek?
- …
- Warczysz. A więc tak. Hmm… Hm… Haha… Hahahaha!
- I co cię tak zajebiście bawi?
- Hahaha! Aomine, chyba mi nie powiesz, że chodzi ci o Kasamatsu?
- …
- O matko, a więc chodzi… No weź, zwariowałeś do reszty?! To kolega ze szkoły!
- Kleił się do ciebie.
- Wcale się nie kleił!
- Leci na ciebie.
- Nie leci! JA na niego nie lecę.
- …
- Czy ty… jesteś zazdrosny?
- Nie jestem, kurwa, zazdrosny.
- …
- I z czego rżysz?
- Wcale nie rżę! Śmieję się, degeneracie! Aomine, nie rób sobie jaj, chyba nie myślisz, że ja, że on…
- …
- Oho… więc myślisz.
- …
- …
- Zabiję, gnoja.
- Nie zabijesz. Stróżom prawa nie wolno zabijać.
- To go zamknę w areszcie. A potem mu nakopie.
- Nie możesz nakopywać ludziom bez powodu!
- Mam powód. Klei się do mojego faceta. MOJEGO! To jest moje, a jak jest moje, to się kurwa nie tyka.
- Twoje?
- Moje.
- Nie jestem „tym", do cholery!
- Ale moim!
- Ja nie mogę, co z ciebie za beznadziejny gość.
- …
- Aomine…
- Nie gadaj do mnie. Mam wizję.
- A jaką?
- Jak flaki złamasa latają pod sufitem.
- Fuuuj, jesteś obrzydliwy.
- Trzeba było nie pytać.
- …
- …
- Szlag. Noga mi zdrętwiała. Ałaaa…
- Kise, do diabła, nie po oczach.
- Ciasno tu!
- No co ty nie powiesz.
- I znowu warczysz.
- …
- Jesteś zły?
- …
- Dai-chan…
- Odczep się.
- Jesteś pewien?
- Kise… Zabierz rękę…
- Ale na pewno?
- Na. Kurwa. Pewno…
- Aominecchi, nie bądź zazdrosny…
- Nie jestem, do cholery, zazdrosny.
- Nie gustuje w złamasach.
- Ale złamasy w tobie.
- Pół świata we mnie gustuje!
- …
- Ale ja bzykam tylko policjantów.
- Ach tak?
- Mhym… Mają kajdanki… I pałki…
- Kise…
- No i co się śmiejesz?
- Nie śmieję. Kontynuuj.
- Nie, bo się śmiejesz!
- Nie śmieję! Wracaj tutaj!
- Jesteś obrażony, co się będę pchał gdzie mnie nie chcą, pf!
- Prawie mi przeszło…
- Prawie?
- Mhym… A jakbyś tak jeszcze raz tą ręką… to już w ogóle.
- Zboczeniec! No i co rechoczesz!
- To nie ja się rzucam na stróżów prawa. Ale zapamiętam sobie te kajdanki.
- …
- Kise, kochanie, czemu milczysz?
- Zastanawiam się, jak stąd uciec.
- Stąd nie da się uciec. Masz mnie, mnie, mnie i jeszcze mnie. Którego wybierasz?
- Żad… AaaaAaaaomnimeeee!…
- Mmmmm…
- O bogowie… Tak! Nie, nie, Aomine, puść…
- Nie.
- O cholera, zimne ręce, zimne ręce, zabieraj je!
- Ciiichoooo…
- Nie mrucz, do diabła, nie mrucz mi do ucha!
- Dlaczegooo?
- Bo… o szlag… Bo… co ja mówiłem?
- Że mam kontynuować.
- Taaak… Nie! Czekaj! Kurwa, nie gryyyź! Ty! Nie rób tego! Aomine! Jak mi zrobisz malinkę, to cię zamorduję!
- Musze oznaczyć moje.
- Nie jestem „tym"!
- Cicho już bądź. Będę gwałcić.
- Przestań…och… cholera…
- Cicho. Gwałcić. A ty stanowczo za dużo kłapiesz.
- C-cze… Mmmmmmmm!
