Uderzenie piłki o parkiet i pisk obuwia. Późne popołudnie. Liceum Seirin. Trening skończył się dobre dwie godziny temu, lecz ktoś jeszcze został. Czerwono włosy sprawnie i szybko wyminą kilka przeszkód, które sobie wcześniej ustawił i wykonał wsad. Zawisł na chwilę w powietrzu, trzymając się obręczy jedną ręką, aby po chwili popisowo upaść obijając sobie tyłek. Były dwa powody, dlaczego tego dnia trenował w szkole. Pierwszy był taki, że nie grał w żadnym meczu już od miesiąca, nawet towarzyskim. Drugi natomiast, że na dworze było zimno, a on chciał pograć. Wstał i powtórzył wcześniej wykonaną czynność, jeszcze kilka razy. Tym razem bez upadku. Po męczącym i samotnym treningu podszedł do ławki na której zostawił ręcznik i napój, po czym na nią usiadł. Napił się duży haust wody i otarł twarz ręcznikiem. Nie wiedział jednak, że coś czai się na niego w pobliżu. Nawet bliżej niż by się spodziewał. W momencie, kiedy zaczął wycierać kark z potu, nagle na kolana wskoczył mu Nigou, szczekając radośnie.

- Uaaah.. - wstał szybko zrzucając z siebie zwierzaka i ustawił się w geście obronnym. - C..co ty tu robisz?! - wykrzyczał piskliwym głosem, na co pies zamerdał ogonem i powtórnie zaszczekał. Kagami chciał już go wygonić, gdy nagle na kilka sekund zgasło światło. Kiedy zostało ponownie włączone, z przerażeniem spostrzegł, że ze wszystkich wejść prowadzących na ową salę, w jego kierunku biegły psy. Różne rasy czworonogów, szczekało radośnie, powoli go okrążając. Chłopak próbował uciec lecz nic to nie dało.

- Zostałem okrążony. - stwierdził drżącym głosem i padł na podłogę, modląc się o przeżycie. Psy dobiegły do niego i zaczęły go obwąchiwać. - Dlaczego ja?! - pomyślał. -Za jakie grzechy?! Co ja takiego zrobiłem?! - przerwał swoje rozmyślania widząc nadchodzącą pomoc. Kuroko wszedł prosto w tłum zwierząt, a Kagami z przerażenia nie łącząc faktów, doczołgał się do jego nogi i ją chwycił.

- Ratuj mnie.. - spojrzał na niego błagalnym wzrokiem i dostrzegł, iż błękitno włosy z uśmiechem na ustach, trzyma aparat i zaczyna robić mu zdjęcia.

- Nie zrobię tego Kagami-kun. - odparł z nutką rozbawienia w głosie. Czerwono włosego olśniło.

-Kurokooo ty draniu. -wycedził przez zęby. - To twoja sprawka.

- un.. ami-kun.. Kagami-kun obudź się. - chłopak otworzył oczy i z ulgą stwierdził, że to był tylko sen.

- Kagami-kun. - usłyszał ponownie i spojrzał na nachylającego się nad nim drobnego chłopaka.

- K..Kuroko? O co chodzi?

- Kapitan kazał mi cię obudzić i powiedzieć, abyś wrócił do ćwiczeń zanim Trener wróci.

- Czy ten idiota już wstał?! - zawołał starszy chłopak w okularach, na co błękitnooki kiwną głową. - To wiesz co masz robić Kuroko. - uśmiechną się przerażająco. - Mitobe?

Wspomniany chłopak stał koło nich i podał chłopakowi psa.

- Tak. - wypowiedział z uśmiechem Kuroko i wziął pieska na ręce.

- Ch.. chyba nie zamierzasz.. te.. - Kagami urwał w połowie, czując na swojej twarzy szorstki język zwierzaka. W tym momencie zerwał się z miejsca i zaczął biegać po sali. Błękitno włosy ruszył w ślad za nim.

- Kuroko ty draniu! - krzykną. - Jak cię dopadnę, to pożałujesz!

Chłopak tylko biegł za nim, z poważną miną mając wystawionego przed siebie psa.