Odległość między słońcem a księżycem wynosi 150 milionów kilometrów. Dotarcie do słońca zajęłoby dłużej niż podróż do każdego państwa na świecie. Oczywiście pod warunkiem, że środek transportu nie zepsułby się od siły grawitacji innej planety. Księżyc otrzymuje światło od słońca, przekraczając niemożliwość dystansu. Księżyc jest zależny od światła słońca, lecz słońce o tym nie wie. Tak jak my nie znamy uczuć drugiej osoby, bez względu na to jak blisko są nasze serca. Słońce jasno świeci, lecz nie zdaje sobie sprawy z istnienia zależnego od niego satelity, którym jest księżyc. To uczucie zbliżone do bólu, który czuje osoba, która się zakocha, lecz zostaje niezauważona. Oboje mają ze sobą wiele wspólnego, oboje poruszają się drogami, które nieustannie się przecinają, a jednak słońce, zawsze czujne i odizolowane, nie zwraca uwagi na księżyc.
[+][+][+]
Ludzie wierzyli kiedyś, że wszystko na Ziemi miało duszę. Dla nich, rośliny i zwierzęta, rzeki i skały, były jedynie ujawnieniem wspaniałych dusz. Wierzyli, że kiedy dusze te były dobrze traktowane, strażnicy natury odpłacali się dziesięciokrotnie w sposób w jaki tylko oni potrafili. Starożytni wierzyli w to tak mocno, że ich wiara dała życie nieruchomym rzeczom. I tak właśnie narodziły się dusze księżyca i słońca. Księżyc potrzebował słońca, a słońce w sekrecie doceniało księżyc. Spoglądali na siebie z daleka i w milczeniu pragnęli swojej bliskości. Jednak ludzie wkrótce stracili swoją wiarę, przez co dusze osłabły i w końcu zniknęły, kiedy ostatnia z wierzących zmarła z pytaniem: „Co jeśli to naprawdę nie było prawdziwe?" na ustach.
[+][+][+]
NÓW KSIĘŻYCA
Midorima wyjrzał przez okno i przyjrzał się okolicy. Wiedział, że w noce takie jak ta Takao nigdy się nie pojawiał, lecz mimo to wciąż miał nadzieję. Każdej nocy wypatrywał Takao. Czasami widział fragment jego włosów, jakąś część ciała, palec, cień uśmiechu. Ale w noce takie jak ta niezłomny Takao nigdy się nie pokazywał. Patrząc w niebo, Midorima ujrzał pustą kartkę czarnego papieru.
To był nów księżyca.
NIEKTÓRE NOCE
W niektóre noce Midorima widział ślady, w niektóre noce słyszał trzepot płaszcza. W niektóre noce widział fragment czarnych włosów, które znikały za drzewami, pozostawiając po sobie jedynie słaby zapach czegoś słodkiego. Czuł uśmiech, lecz kiedy znów się odwracał, mógł dostrzec jedynie fragment Takao.
PEŁNIA KSIĘŻYCA
Były noce, kiedy Takao stawał pod oknem Midorimy. Uśmiechał się i wyjątkowo nie ukrywał, i nie zostawiał po sobie nikłego śladu. Jednak kiedy Midorima wyciągał rękę, Takao cofał się o milimetr. Midorima wiedział, że to było bezcelowe, że mógł jedynie patrzeć jak Takao uśmiecha się smutno przez tragedię, która ich spotkała. Byli nietykalni, łamliwi.
ZAĆMIENIE SŁOŃCA/KSIĘŻYCA
Ich usta zetknęły się ze sobą i to krótkie połączenie wznieciło iskrę, która oświetliła okolicę czy ciemność, pochłaniającą każde światło. Nagle jeden z nich odszedł i na wiele lat pozostało po tym jedynie wspomnienie.
[+][+}[+]
Była pełnia księżyca, kiedy zginęła ostatnia z wierzących. Midorima poczuł jak drętwieją mu palce, słabną i trzęsą mu się kolana, a jednak starał się być silny. Chwytając się parapetu, użył resztek swoich sił, by się podnieść. - Pozwól mi po raz ostatni zobaczyć księżyc – błagał – pozwól mi zobaczyć Takao. – Ujrzał Takao, stojącego tam z łzami na policzkach.
- Pozwól mi cię przytulić ten ostatni raz.
Takao pokręcił głową z płaczem i mimo że tego nie chciał, odsunął się, kiedy Midorima podszedł bliżej. Ponieważ takie było prawo natury, ponieważ tym właśnie byli, duszami ciężkich ciał, masą gazu i skał, które nie miały niczego czuć.
Ostatnia z wierzących zapytała siebie: „Co jeśli to naprawdę nie było prawdziwe?" i życie stanęło jej przed oczami, a słońce i księżyc zniknęły razem z nią bez ostatniego muśnięcia swojej skóry.
