Utopijny mit

„Ciemności spoczywaj w spokoju, w mego sercu mrocznej otchłani. Zechciej dać mi siłę i odwagę, pozwól mi odrodzić się w twoim wnętrzu, w jądrze ciemności."

Nie jednokrotnie przypominał sobie te sowa przypominające modlitwę, kiedy przybywał do Włoch. Słowa nie wiadomo skąd a jednak znał je prawie każdy.

Szedł wąskimi uliczkami… nie on biegł, przez ciemne wąskie uliczki słysząc za sobą kroki biegnących za nim. Włochy to miejsce powstania największych i najsilniejszych mafii na świecie, cóż za ironia że on był przywódcą największej z nich. Zgubił pościg wtapiając się w ciemność, przebiegli tuż obok nie dostrzegając go. Teraz już powoli posuwał sie do przodu krok za krokiem, bez strachu bez niepewności. Z każdym krokiem czuł się coraz słabszy, znowu przesadził. Kolejny krok i ciało odmówiło mu już posłuszeństwa. Nie dostrzegając już nieba, mgła otaczała całe jego ciało. Ciemność , niczym nie ograniczona pustka. Odpływając jeszcze na granicy świadomości usłyszał ciche słowa „wierzysz w idealny świat?", usta bezwiednie udzielają odpowiedzi „Nie…". To ostatnia rzecz jaką słyszy nim ciemność pochłania go całkowicie. A gdy już światło powróciło do jego oczu a do uszu dotarła bolesna cisza już wiedział że to nie był zły sen, lecz rzeczywistość. Podniósł się i rozglądając się po pomieszczeniu doszedł do wniosku że znajduje się w swoim gabinecie.

„Witaj wśród żywych…"

Świat nie był idealny, pomimo młodego wieku jego ręce skalane były już krwią. W tym świecie nie istniała litość, istniała tylko rozpacz… „nie ignoruj mnie…" .No tak ale on nie był sam, dlatego też nawet jeśli świat był przepełniony bólem i strachem on się nie ugnie pod jego ciężarem. Bo kiedy będzie upadał ktoś z pewnością go złapie. Ktoś będzie osłaniał jego plecy. Z tą świadomością był gotowy podjąć się każdego nawet najbardziej niebezpiecznego zadania, bo to jedyne co mógł dać w zamian.

Mit głosi że mafia miała stworzyć utopie, świat idealny, bez bólu, bez chorób, bez śmierci…ale to tylko mit a mity nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

„Mukuro wierzysz w świat idealny?"

„tak…wierze, że mogę go stworzyć."

Delikatny uśmiech zagościł na twarzy młodego chłopca.

„Stwórzmy go razem…z twoich iluzji i mojej woli."

Granice zaczynają powoli się zamazywać ale do czasu kiedy mit stanie się rzeczywistością jeszcze daleka droga. Jednak oni będą szli na przód mając przed sobą jasny cel, urzeczywistnić ten mit. A wtedy granice znikną całkowicie. Jednak nikt nie wie jak naprawdę będzie wyglądać ta utopia. I czy mafia będzie wtedy jeszcze potrzebna…