UWAGA! TEGO DZIEŁA NIE JESTEM AUTORKĄ.

Kooperacja wraz z Eweliną, która jest autorką tego pierwszego rozdziału.

Będzie to napisana przez nas alternatywna wersja wspólnego życia Mirki i Irka, niektóre rozdziały pisane są przeze mnie, niektóre przez cudowną Ewelinę, która również, tak jak ja uwielbia "Mirka".


Ten dzień zapowiadał się zwyczajnie, lecz nie dla Mirki. Kwiatkowska z samego rana poinformowała Irka, że jej ojciec przyjedzie do nich na obiad. O dziwo Irek ucieszył się z tej wiadomości. Razem wszystko szykowali i tak o 15 zjawił się Kwiatkowski.

-Cześć hipciu!

-Tato tyle razy cię prosiłam, byś tak do mnie nie mówił.

-Ale to takie słodkie.

Irek właśnie skończył przygotowania i poszedł się przywitać.

-Dzień dobry, Ireneusz Podleśny.

Dzień dobry, wiem kim pan jest. Ojciec Mirki przywitał Irka dość oschle, ale jego to nie zniechęciło. Rozmowa przy stole w ogóle się nie kleiła, więc Irek odszedł na chwile od stołu i poszedł do sypialni. Gdy przyszedł z powrotem stanął naprzeciwko ojca Mirki.

-Ja, ja chce prosić pana córkę o rękę -wykrztusił z siebie Irek. Kwiatkowski zamarł a Mirce z wrażenia zabłyszczały się oczy.

-Pan oszalał?! Moja córka nie będzie z kryminalistą. Co pan chce jej zaoferować? - w tym momencie przerywa mu Mirka - Tato skończ już!

- Wie pan co jej mogę zaoferować? Swoją miłość. Po tych słowach Irek ukląkł i wręczył Mirce pierścionek z małym diamentem. Dziewczyna przyjęła jego oświadczyny i zalała się łzami. Ojciec Mirki zażenowany całą sytuacja powiedział: wiesz co robisz- i wyszedł. Zarówno Mirka jak i Irek się tym nie przejęli, bo byli przecież zajęci sobą.

- I co teraz będzie?- zapytał się Irek. - No jak to co? Święta.

-Mirka ja się poważnie pytam. - A ja ci poważnie odpowiadam. Za tydzień święta a ja chce je spędzić z tobą. - Naprawdę?- zdziwił się Irek.

-No oczywiście! A co ty myślałeś, że cię tu zostawię samego? Skoro już jestem twoją narzeczoną to od tej chwili wszystko będziemy robić razem. Mirka mocno przytuliła się do Irka.

- Moja narzeczona, jak to pięknie brzmi.

- Przepięknie Ireczku. Wiesz, muszę ci coś powiedzieć.

- No co takiego?- zapytał Irek. - To chyba jak dotąd najpiękniejszy dzień jaki mi się z tobą przytrafił.

- No a to dopiero nasz nowy początek Mireczko.

Obojgu rozmowa zeszła do wieczora. Spać poszli dopiero późno w nocy, bo przed tym poddali się miłosnym uniesieniom. Rano, gdy Mirka jeszcze spała, Irek wstał by wszystko posprzątać po wczorajszym objedzie i by zrobić dla ukochanej śniadanie. Irek wszedł cicho z tacką do sypialni, gdy nagle zaczął dzwonić telefon Mirki. Dziewczyna wyciągnęła tylko rękę po telefon. Irek usiadł na łóżku z tacką pełną pyszności. Mirka w końcu odbiera telefon.

-Halo!

- Cześć Mirka, mam nadzieję, że cię nie obudziłam?

- Kinga, rany boskie ty wiesz która jest godzina?

No 9. Słuchaj mam do ciebie prośbę. Możesz przyjechać do nas tak o 12? - zapytała się Kinga.

- No w sumie mogę, bo mam ci coś ważnego do powiedzenia. - odparła Mirka uśmiechając się do Irka.

- To, świetnie bo chce żebyś posiedziała kilka godzin z Lenką.

- No ok, lubię Lenkę, więc mogę z nią posiedzieć. A i będę trochę wcześniej.

- To do zobaczenia.

- Pa pa- odparła Mirka i odłożyła telefon. Irek, który przysłuchiwał się całej rozmowie zaczął się śmiać.

- I z czego się tak śmiejesz?

- Tak ogólnie to z ciebie, bo przecież będziesz robić za niańkę.

- No bardzo zabawne.- odparła zirytowana Mirka -pokaż lepiej coś mi przygotował. O widzę, że jest wszystko co lubię.

- Bo ja wiem, co ty lubisz. Nawet rano pozmywałem.- powiedział dumnie Irek.

- Nie, no jestem pod ogromnym wrażeniem. Mirka zjadła, wzięła szybki prysznic i pojechała do Zduńskich. Dotarła przed czasem i jak to miała w zwyczaju weszła bez pukania.

- Kinga, już jestem!- krzyknęła od progu Mirka.

- O cześć, fajnie że już jesteś, zdążymy się napić kawy.

- To ty idź zaparz a ja usiądę i poczekam na ciebie. Kinga poszła do kuchni o po kilku minutach wróciła do Mirki.

- No to mów co to za ważna sprawa.- zapytała zaciekawiona Kinga. Mirka usiadła noga na nogę a prawą rękę trzymała na kolanie. Kinga od razu zwróciła uwagę na błyszczący pierścionek na jej palcu.

- Mirka, chcesz mi powiedzieć że...

- Tak, Irek mi się oświadczył- dokończyła Mirka.

- O Boże to wspaniale, cudownie, tak się cieszę.

- Ja też się Kinia cieszę. Wczoraj to zrobił przy moim ojcu.

- Oświadczał się przy twoim ojcu?

- No tak, był wczoraj na obiedzie, więc Irek korzystając z okazji prosił go o moją rękę.

- I jak twój tata zareagował?

- No co, co tatuś nie był zachwycony. Bo jak to on powiedział: jego córka nie będzie z kryminalistą.

- Naprawdę tak powiedział?- rzekła zdziwiona Kinga.

-No przecież ci mówię. Ale nie ma o czym mówić. Ważne jest to, że ja i Irek się kochamy a mój ojciec nie ma nic do gadania. Powiedz mi lepiej po co mam zostać z Lenką?

- No więc tak, jak widzisz święta za pasem a ja nie mam jeszcze prezentów i muszę pochodzić trochę po sklepach a Lenki nie chce brać ze sobą. A że mama pojechała z Wojtkiem, Magda z nimi, więc zostałaś mi Ty.